![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtS46Uo52szNMU0jj-PUiPrfdBsZqPH3g1LVi_zgFAXmPcqW7n_Qf0vjPaMyLtcO-jM2y7FGfHkcqBWfzjNC4vXJT-n1n0cUum04nToH7hI4Y71mDq6YONgmsNWmtnUVPEQH38VIe4KJmKcSWcyuEZJbP-qb6t8acoz_mBcCYGHDjd9ZmHzB-v6rrUWxI/w388-h387/1293705.jpg)
Czas sprawdzić co tam słychać u amerykańskiego Saber. W roku 2021 wydali solidnie skrojony debiut zatytułowany "Without Warning", który był skierowany do maniaków klasycznego heavy metalu. Fani Enforcer czy Skull Fist na pewno najbardziej docenili owe wydawnictwo. Minęły 4 lata, a band powraca z nowym albumem. "Lost in flames" ukazał się 7 lutego nakładem RPM Records.
Nie ma niespodzianki w sumie i band idzie dalej w obranym kierunku. Dalej stawia na klimat lat 80, na ten sam styl i podobne patenty. W dalszym ciągu dostajemy solidny materiał i jakoś band nie potrafi przełamać się do lepszej ligi. Niby są pomysły, dobre aranżacje, ale czasami brakuje odpowiedniego szlifu i wykończenia. Podstawą muzyki Saber stanowi duet gitarzystów tworzonego przez Antonion i Yolo. Grają wtórnie to fakt, ale jest melodyjnie i dynamicznie. Dobrze się tego słucha i czasami trafi się coś pomysłowego. Mocnym atutem muzyki Saber jest wokalista Steven Villa, który sprawdza się w takim graniu i jego głos potrafi siać zniszczenie. Wysokie rejestry to jego specjalność. Dobrze się go słucha w akcji.
Zawartość krótka i treściwa. Jednym z najciekawszych momentów na płycie to przebojowy "Lost in Flames", który mocno nawiązuje do NWOBHM i iron maiden choćby w początkowej fazie. Dalej wkracza bardziej speed metalowy "Phoenix Rising" i dostajemy zadziorny riff i wpadające w ucho melodie. To pokazuje, iż ten band potrafi grać i drzemie w nich potencjał. Lekko, bardziej hard rockowo jest w "Madam Dangerous". Niby nic odkrywczego, może formuła oklepana, ale słucha się tego dobrze. Kolejny hicior na płycie to "Time Tells All" i znów band balansuje na pograniczu heavy metalu i hard rocka. Główny riff robi tutaj robotę i na długo zostaje w pamięci. Klimat lat 80 też świetnie wybrzmiewa w zadziornym "Shadow of You", a zamykający "Steel Breaker" kipi energią i to znów speed metalowa jazda bez trzymanki. Mocna rzecz!
Może do ideału trochę brakuje, to jednak "Lost in Flames" jest albumem bardziej dopracowanym niż debiutu. Mamy zadziorne riffy, łatwo w padające w ucho refreny i chwytliwe melodie. Saber nagrał udany i godny uwagi album. Słychać, iż zrobili krok do przodu, a to zawsze cieszy.
Ocena: 8/10