Rzekoma kochanka Williama na pogrzebie Elżbiety II. Kate miała nietęgą minę

citybuzz.pl 2 lat temu

Wczoraj, 19 września, odbył się pogrzeb królowej Elżbiety II. Na uroczystościach zjawili się nie tylko członkowie rodziny królewskiej, ale również przywódcy z całego świata. Wśród gości znalazła się również rzekoma kochanka księcia Williama.

Tego dnia oczy wszystkich skupione były szczególnie na bliskich zmarłej monarchini. Mowa o nowym królu, Karolu III, a także Williamie, Kate, ich dzieciom Charlotte i Georg’owi, a także Harry’emu i Meghan. Uwagę kamer zwrócił gest Markle w stronę 7-letniej Charlotte, która nie była w stanie powstrzymać łez w trakcie pogrzebu prababci. Jednak czujne oko mediów wyłapało również byłą przyjaciółkę księżnej Kate, Rose Hanbury. Jakiś czas temu pojawiły się plotki, iż ma ona romans z księciem Williamem. Wówczas miała zostać wykluczona z towarzystwa rodziny królewskiej. Mimo to pojawiła się na ostatnim pożegnaniu Elżbiety II.

oh my god, might as well have had john cleese at a desk to say "and now for something completely different" pic.twitter.com/QO7qLxFOam

— Evil Paddington Bae (@TheOnly_MG) September 19, 2022

Romans Rose Hanbury z Williamem

Rose okazuje się być żoną Davida Cholmondeleya. Mężczyzna przez przeszło 30 lat pełnił funkcję markiza na dworze królewskim. Wraz z małżonką pojawił się na pogrzebie królowej. Hanbury swego czasu była uważana za najbliższą przyjaciółkę księżnej Kate. Jednak ich relacja znacząco się zmieniła i to na niekorzyść. Powodem okazały się plotki, iż Rose sypia z mężem przyjaciółki. Jednak niezbyt dobre stosunki nie przeszkodziły kobiecie uczestniczyć w ważnych wydarzeniach dla rodziny królewskiej. Rose Hanbury widziana była na pogrzebie księcia Filipa, a także na Platynowym Jubileuszu Elżbiety II.

Twitter

Z kolei mąż kobiety, David Cholmondeley zakończył swoją służbę na dworze królewskim wraz ze śmiercią Elżbiety. W jego odejściu z pracy zarówno media, jak i fani dopatrują się zemsty ze strony Kate. Dzięki temu miałaby raz na zawsze pozbyć się “kochanki” swojego męża z otoczenia. Ale eksperci są innego zdania. Bowiem odejście markiza powiązane jest z wieloletnią tradycją. Mówi ona, iż po śmierci monarchy funkcja ta przypada członkowi innej, arystokratycznej rodziny.

Twitter
Idź do oryginalnego materiału