Witajcie w Nowym Roku! Dziś mam dla Was kolejną propozycję czytelniczą Kuratorka sądowa. Autorka przybliża czytelnikom arkana tej arcyważnej i trudnej profesji, zwracając uwagę na wiele, często pomijanych kwestii.
Bez wątpienia kurator sądowy w codziennym realizowaniu swoich obowiązków narażony jest na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Przemoc, agresja, uzależnienia- z tym wszystkim musi zmierzyć się osoba, która egzekwuje postanowienia sądu. Do tego dochodzą jeszcze frustracja i wypalenie zawodowe urzędnika państwowego.
Kuratela sądowa- rys historyczny w Polsce.
Dzieje tego zawodu sięgają XX wieku, kiedy to młodemu, odrodzonemu państwu przyszło zmierzyć się z rozmaitymi problemami, w tym natury prawnej. Józef Piłsudski postanowił uregulować podstawowe sprawy. 7 lutego 1919 roku w życie wszedł dekret Naczelnika Państwa o utworzeniu sądów dla nieletnich; powołano specjalnych inspektorów sądowych. W 1932 roku w kodeksie karnym Juliusza Makarewicza pojawił się zapis o stosowaniu dozoru wobec osób skazanych, którym warunkowo zawieszono wykonanie kary pozbawienia wolności.
Na świecie znany jest przypadek...
Kiedy to pewien szewc z Bostonu po złożeniu kaucji, poręczył za sprawcę czynu zabronionego. Dążąc do jego poprawy, przyuczał go do zawodu.
Zakres powinności kuratorów sądowych reguluje Ustawa z dnia 27 lipca 2001 roku, wprowadzająca pewne rozgraniczenia: Kuratorzy sądowi wykonujący orzeczenia w sprawach karnych są kuratorami dla dorosłych, a wykonujący orzeczenia w sprawach rodzinnych i nieletnich są kuratorami rodzinnymi.
Kurator społeczny a zawodowy.
Kurator społeczny pracuje pod nadzorem kuratora zawodowego, realizuje takie same zadania o charakterze resocjalizacyjnym, wychowawczym. Ten pierwszy prowadzi działania wyłącznie wobec określonej grupy społecznej.
Ciekawostkę stanowi fakt, iż święto kuratorskiej służby sądowej obchodzimy 25 czerwca.
Reportaż Kuratorka sądowa jest w miarę interesujący, ale nie do zaakceptowania jest mentorski, pouczający ton Hanny Flary, której przyszło pracować z różnymi ludźmi o różnym stopniu zdemoralizowania. Odbiór treści utrudniają zbędne dygresje, oceny moralne, poczucie wyższości autorki.
Siada przy jednym stole z bezwzględnymi mordercami, alkoholikami, pedofilami, ale i na pierwszy rzut oka zwyczajnymi ludźmi, którzy po prostu popełnili w życiu poważny błąd- choć oni wciąż niezmiennie dowodzą, iż diabeł tkwi w szczegółach.