Bo problem polega na tym, iż rzeczywistość okazuje się tak szalona, iż żaden ludzki język nie potrafi jej wyrazić sensownie. Po prostu słowa stają w gardle, a zdrowy rozsądek strajkuje. (…) I tu o dziwo nadchodzi moment, w którym sztuka może coś zaoferować. Bo choć nie pomoże nam lepiej czegokolwiek zrozumieć (nie od tego jest), ma potencjał, by podpowiedzieć, jak ową dziwność kwantowego światła wyrazić. (…) Sztuka może pomóc wyrazić słuszne przeczucie, iż wiemy tyle co nic[ref]A. Dragan, „Od kiedy zacząłem poważnie myśleć o sztuce, stwierdziłem, iż właśnie światło jest tym elementem, który mnie najbardziej absorbuje” – Jan Chwałczyk, [w:] J. Studzińska, S. Świsłocka-Karwot [red. nauk.], Jan Chwałczyk: Światło – cień – informacja, wyd. Muzeum Współczesne Wrocław, Wrocław 2023, s. 281-283.[/ref].
Wystawa w Krupa Art Foundation prezentuje różnorodne prace i postawy artystyczne, których motywem przewodnim jest tematyka światła i cienia.
Punktem wyjścia i źródłem inspiracji jest twórczość Jana Chwałczyka – artysty wizualnego, teoretyka sztuki i ważnej postaci powojennej sceny artystycznej Wrocławia. W centrum swoich zainteresowań stawiał on właśnie tytułowe światło – przez lata badał zjawiska fizyczne z nim związane, takie jak: zagadnienie absorpcji i emisji fotonów, powstawanie kolorów czy tworzenie się cienia. Swoje obserwacje i wnioski prezentował w formie plastycznych obiektów oraz w licznych tekstach teoretycznych.
Twórczość Jana Chwałczyka bazuje przede wszystkim na wiedzy naukowej. Wystawa w KAF przyjmuje natomiast odmienny punkt widzenia – rozpatruje to, co na granicy ludzkiego poznania.
Do udziału w projekcie zaproszone zostały współczesne osoby artystyczne, które przyglądają się tematowi światła i cienia z perspektywy wielu różnych obszarów – duchowości, filozofii, psychologii, ekologii czy mitologii. Wykorzystując różnorodne media, skupiają się one nie tylko na ujęciu naukowym, ale w głównej mierze na sferze wrażeń, emocji i odczuwania. W trakcie tego procesu często zagłębiają się w światy bliskie intuicji, podświadomości, a choćby metafizyki.
Rzecz o granicach… jest zatem nie tylko przeglądem plastycznych zjawisk mogących powstawać na skutek obserwacji podróży fotonów. To także opowieść o pięknym szaleństwie jakim może być mariaż sztuki i nauki oraz o – skazanej z góry na niepowodzenie – próbie ogarnięcia rozumem otaczającej nas rzeczywistości. Mówi ona również o wielkich niewiadomych, nieprzewidywalności i chęci stworzenia uniwersalnego języka, który (czy to dzięki fizycznych równań czy barwy i formy) pomaga wyrazić zachwyt nad światem i opisać jego zagadki.