Kinga Rusin przez wiele lat prężenie rozwijała swoją karierę w mediach. Najpierw TVP, a potem w TVN, gdzie prowadziła m.in. "Dzień Dobry TVN". W pewnym momencie była żona Tomka Lisa uznała, iż czas na zmiany.
Kinga Rusin i Marek Kujawa żyją jak w bajce
Ogłosiła, iż rzuca pracę w mediach i rusza w świat. Na szczęście na swej drodze trafiła na prawnika Marka Kujawę, który postanowił jej towarzyszyć w tych rajskich wakacjach. Od tamtej pory zwiedzają najodleglejsze zakątki globu. Reklama
Kinga cały czas trzyma jednak rękę na pulsie i zabiera głos we wszelkich tematach, które aktualnie rozgrzewają opinię publiczną. Tak też było ostatnio, gdy pojawiły się plotki o sprzedaży TVN Węgrom, co w wielu wzbudzało spore obawy.
Wieści z kraju dotarły do niej, gdy wraz z ukochanym przebywali w Kambodży, gdzie zaskoczyły ich upały.
"30 stopni różnicy temperatur z Polską, potworny gorąc, ale nie poddajemy się i robimy po kilkanaście kilometrów dziennie na nogach, bo inaczej byśmy nie zobaczyli tych wszystkich cudów. Warto się pomęczyć. (...) Marek poświęcił się dla mnie i przyjechał tu po raz drugi. Biedactwo. Ale chyba aż tak bardzo nie cierpi, bo patrzy jednak razem ze mną na prawdziwe cuda światowego dziedzictwa kultury wpisane na listę Unesco" - opowiadała fanom.
Kinga Rusin dopiero co drżała o TVN, a teraz taka nowina. To koniec
Radosne chwile przerwały im jednak wieści o sprzedaży TVN. Kinga od razu postanowiła zamieścić wpis w tej sprawie.
"Kambodża Kambodżą, ale ja drżę o TVN… o ile doniesienia mediów (poważnych, nie plotkarskich) się potwierdzą, stację mogą teraz kupić od Warner Bros Węgrzy powiązani z Orbanem" - lamentowała.
Jej obawy były chyba przedwczesne w kontekście tego, co nastąpiło chwilę po zamieszczeniu przez nią tego wpisu.
Dzięki temu Rusin nieco się uspokoiła i mogła znów wrócić do zwiedzania Kambodży. Teraz jednak nagle ogłosiła, iż przerywa rajskie wakacje z Markiem. Decyzja jest nieodwołalna, bowiem przywiązanie do tradycji wzięło górę. To zatem na razie koniec, bo Rusin pakuje walizki i wraca na święta do kraju.
"Pierogi w Warszawie czy kolejne wodospady w Laosie (jak Kuang Si koło Luang Prabang gdzie spędziliśmy wspaniały poranek)? Muszę dokonać wyboru. I co? Z przyjemnością wybieram pierogi! Święta są zawsze u mnie w domu, z choinką (ekologiczną), z prezentami i wszystkimi wigilijnymi daniami, które sama przyrządzam. I z tego co słyszę, nieźle mi to wychodzi. Tak więc przyspieszamy z tym zwiedzaniem" - ogłosiła fanom Kinga.
Zobacz też:
Córka Rusin i Lisa w końcu mogła się pochwalić. Spływają gratulacje
Rzadki widok. Córka Kingi Rusin znienacka opublikowała wyznanie
A jednak. Rusin pożegnała się oficjalnie. Żałuje jednego