Rozstanie w przyjaźni: Jak zakończyć związek, nie zrywając więzi

newsempire24.com 3 tygodni temu

Rozwód przyjaźni

Czy można pozostać przyjaciółmi, gdy twoi najbliżsi przyjaciele się rozwodzą? Myślałam, iż rozwód dotyczy tylko męża i żony. Okazało się, iż dotyka też wszystkich, którzy z nimi przyjaźnili

Nasza paczka zrodziła się w Łodzi, a ściślej mówiąc, w jej podwarszawskich przedmieściach tam, gdzie ciągną się długie ulice z niemal identycznymi domkami, wypielęgnowanymi trawnikami i skrzynkami pocztowymi ustawionymi przy samej drodze.

Początkowo spotykaliśmy się na kursach nowego życia, na imprezach lokalnej społeczności, na urodzinach dzieci i szkolnych przedstawieniach. Po kilku latach nikt już nie wyobrażał sobie świąt i weekendów bez siebie.

W naszej grupie było sześć par.
Ja z mężem.
Kasia z Darkiem najbliższa nam para.
I jeszcze cztery rodziny z dziećmi w podobnym wieku.

Nasz kalendarz był wypełniony jak w dużej rodzinie:
Lato wyjazdy nad jezioro, grillowanie, kukurydza z ogniska i obchody Święta Niepodległości w parku z fajerwerkami.
Jesień jabłka z cydrem, Halloween i andrzejki.
Zima narty, święta Bożego Narodzenia, Sylwester i ferie dzieci w górach.
Wiosna Wielkanoc z tradycyjnymi śniadaniami.

Wydawało się, iż ta przyjaźń przetrwa wszystko.
Aż pewnego dnia zadzwoniła Kasia i spokojnie oznajmiła:
Rozstajemy się z Darkiem.

Zamarłam jak komputer z zawieszoną myszką. Przecież oni byli idealną parą! Żadnej chmurki na ich niebie Czy może po prostu nie chcieliśmy tego widzieć, bo tak było wygodniej?

W końcu wydukałam pierwsze, co przyszło mi do głowy:
A co z naszym andrzejkowym spotkaniem u was w piwnicy? Obiecałaś bigos z suszonymi śliwkami

Impreza i tak się odbyła, tylko u nas szkoda było marnować bigos.
Darek przyszedł z nową dziewczyną.
Jesteśmy cywilizowani mruknął niepewnie do znajomych.

Piękna, nie miała choćby trzydziestki: włosy do pasa, nogi jak z reklamy, a spodenki ledwo zakrywały pupę. Faceci pożerali ją wzrokiem, żony przewracały oczami.

Kasia prychnęła:
No, no, zobaczymy, jak długo wytrzyma, gdy się zorientuje, jaki z niego skąpiec!
A potem nagle do mnie:
Ty w ogóle po czyjej jesteś stronie?!

Impreza została zepsuta.

W odwecie Kasia przyprowadziła na kolejne urodziny jakiegoś starszego nudziarza w workowatym garniturze i okrągłych okularach. Cały wieczór prawił mądre wywody, przerywane płaskimi dowcipami, i w końcu zgasł, nie zyskując sympatii ani od kobiet, ani od mężczyzn.

W domu byli już stałym tematem rozmów.
Żony solidarnie trzymały stronę Kasi.
Mężowie, choć udawali oburzenie na Darka, w duchu mu zazdrościli.

Rozpoczęła się skomplikowana dyplomacja.
Na moje urodziny zaprosiliśmy tylko Kasię z dziećmi żeby maluchy się nie nudziły.
Na letnie grille Darka z kolejną laską: tam i tak wszyscy tylko jedzą i piją, nie trzeba dużo gadać.

Najtrudniejsze były jednak większe uroczystości.
Ania, przygotowując się do srebrnego wesela, westchnęła dramatycznie przez telefon:
Gosia, nie wiem, jak ich posadzić. Nie wytrzymamy tej wymiany spojrzeń.

Spędziłyśmy z nią godzinę, rysując plan stołu:
Darka z nową w kąt za filar.
Kasię przy kominku i stoliku z ciastami.
Dzieci gdzie się da.

Może się uda, ktoś zachoruje i nie przyjdzie? szepnęła z nadzieją Ania, a potem zaczęła tłumaczyć się sama przed sobą.

Kulminacja nastąpiła na studniówce ich córki.
Sala ulubionej pizzerii, kwiaty, balony, muzyka.
Kasia po jednej stronie długiego stołu.
Darek po drugiej.
W środku tort jak linia demarkacyjna.

Darkowa piękność z dekoltem ku uciesze chłopaków przeglądała telefon. Żony rzucały mężom ostre spojrzenia. Faceci udawali, iż interesuje ich tylko pizza.

Spróbowałam rozładować atmosferę:
Najważ

Idź do oryginalnego materiału