Trzeci sezon "Love Never Lies Polska" zaskoczył. O tych parach było głośno
Za nami trzeci sezon "Love Never Lies Polska" czyli jednego z najbardziej kontrowersyjnych programów reality. W show biorą udział pary, które chcą sprawdzić swoją relację poprzez badanie specjalnym urządzeniem wykrywającym kłamstwa. Program, który prowadzi Maja Bohosiewicz, wygrywają osoby, które są szczere wobec swoich partnerów.Reklama
W tym sezonie najwięcej zamieszania działo się wokół małżeństwa Kasi i Pawła, którzy ostatecznie - ku wielkiej uciesze widzów - zdecydowali się na rozwód. Swoje w programie przeszła także influencerka Marta Rentel i jej chłopak Grzegorz. Ich związek nie przetrwał próby.
Martirenti po rozstaniu nie ma kontaktu z Grzegorzem. Boleśnie wspomina ich relację
Marta Rentel w sieci znana jest jako Martirenti. Influencerka zajmuje się szeroko pojętym lifestylem. Przez lata pracy w mediach gwiazda zdobyła duże grono fanów. w tej chwili na Instagramie obserwuje ją ponad milion osób.
Marta do programu "Love Never Lies Polska" przyszła ze swoim chłopakiem Grzegorzem. Co zmotywowało ją do tej decyzji? Otóż influencerka podobno zawsze chciała wziąć udział w programie typu reality. Dodatkowo była bardzo pewna swojej relacji z partnerem. Jak widać złudnie.
Martirenti pojawiła się ostatnio w podcaście naszego dziennikarza Damiana Glinki. W rozmowie celebrytka opowiedziała między innymi o kulisach rozstania z byłym partnerem. Wyjawiła, iż po powrocie z nagrań do "Love Never Lies Polska" ona i Grzegorz próbowali odbudować swoją relację. Przez około trzy tygodnie mieszkali razem i starali się porozumieć. Wszystko jednak na marne. Martirenti w końcu podjęła decyzję o ostatecznym rozstaniu. Byli zakochani w tej chwili nie mają ze sobą kontaktu. Na nagraniach do "Reunion" zobaczyli się po raz pierwszy od rozstania. Marta przyznała, iż wyciszyła Grzegorza w mediach społecznościowych.
Martirenti wypromowała swojego byłego chłopaka i nic z tego nie ma
Nie jest tajemnicą, iż Martirenti, która od dawna działa w sieci, zapewniła swojemu byłemu chłopakowi wzrost popularności. Grzegorz na początku ich związku miał około 15 tysięcy obserwatorów, a w tej chwili jego działania w sieci śledzi 150 tysięcy osób.
Martirenti żałuje jednak, iż przyczyniła się do rozpromowania swojego byłego ukochanego.
"Mogłam podpisać umowę. Niestety była taka sytuacja, iż chciałam mu pomóc. Stwierdziłam, iż kocham go i iż mu w tym ufam, więc po prostu będę go pokazywać. Co oczywiście było moim błędem" - wyznała w podcaście Damiana Glinki.
Marta zdaje sobie sprawę z tego, iż była to jej inicjatywa, jednak z perspektywy czasu ubolewa nad tym, iż to zrobiła. Influencerka wie, iż gdyby podpisała umowę z Grzegorzem, to teraz przynajmniej miałby jakieś korzyści z popularyzowania go.
Marta usłyszała od Damiana Glinki pytanie o to, czy usłyszała od byłego chłopaka "dziękuję" za to, co zrobiła. Nie chciała na nie jednak odpowiadać. Powstrzymała się także od wyjawienia, jak się czuje w takiej sytuacji. Wymowne.
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Tak traktują się byłe żony Michała Wiśniewskiego. Fabienne wszystko wyznała
Radosne doniesienia z domu Piotra Zielińskiego i jego pięknej żony. Drugie dziecko w drodze
Matka Kubickiej zabrała głos po ogłoszeniu rozwodu córki. Mówi o dziecku