Rozmowy z wiatrem
tryptyk
Rozmowa z halnym
Halnym powiało, przez grań w dolinę,
na biało, całkiem na biało.
Mów do mnie wietrze, kołysz mnie wietrze
– nim ranek – kołysz buczynę.
Śniegiem naprało, smreki śnią w czapach,
białych jak przyszłość dziecka.
Śpiewaj mu wietrze, kołysz je wietrze
– nim wiosna – przez całą zimę.
Halnym powiało, przez grań w dolinę,
ku ziemi smreki, ku ziemi.
Ucisz się wietrze, wolniej dmij wietrze
– nim umrę – z tobą przeminę.
Rozmowa z morską bryzą
Od morza wieje. Morska bryza.
Przynosi słony smak ze sobą.
Osiada solą na mych wargach.
Coś szumi. W głowie jakieś słowo…
Dokąd mkniesz falo, dokąd?
Ku morzu wieje. Nad wieczorem.
Myśli zanosi me ku tobie.
Spowalnia, fale uspokaja.
Już cichnie. Jedno ciągle w głowie…
Dokąd odeszłaś, dokąd?
Rozmowa z wiatrem w polu
Biegałem za tobą, biegałem.
Po miedzach, po polach, w redlinach.
Ze szpuli Bóg czas mój rozwijał.
Ktoś mówił, iż życie to chwila, to rozbłysk co mija.
Nie chciałem im wierzyć, nie chciałem.
Pytałem się ciebie, pytałem.
Gdzie los mnie zaniesie i kiedy.
Nie dałeś mi krzty odpowiedzi.
Bóg milczał, choć życie to chwila, to rozbłysk co mija.
Wciąż chciałem je przeżyć, wciąż chciałem.
Spotkałem cię w końcu, spotkałem.
Przysiadłeś na miedzy śródpolnej.
Nad nami w zawisie skowronek.
Bóg wyżej, a życie to chwila, to rozbłysk co mija.
Tak miałem je przeżyć? Wiedziałem.
Bydgoszcz, 27 listopada 2025 r.,
© Wojciech Majkowski






