Jolanta Jasińska-Mrukot: Wiele lat temu, w pierwszej połowie lat 90., można było w dużych polskich miastach zobaczyć grupki młodych ludzi z tabliczkami „Jestem nosicielem HIV”. Oni też tworzyli swoją subkulturę, w dyskotekach przedstawiali się: jestem seropozytywny, jestem seropozytywna…
Dr n. med. Bartosz Szetela: Wtedy musieli stworzyć sobie swój świat, bo zostali wyrzuceni poza nawias społeczeństwa. Bardzo długo nie było dostępnych leków, a jak się pojawiły, to były nieskuteczne albo były toksyczne. Taka demonstracja to był jedyny sposób, żeby wywrzeć nacisk na społeczeństwo. A „subkultura” mogła wynikać również z tego, iż początkowo większość nowych zakażeń przez wirus HIV notowano wśród użytkowników narkotyków i po prostu trzymali się razem. W USA to geje wywarli nacisk na administrację Ronalda Regana, żeby wprowadzić refundację leczenia zakażenia HIV. Mimo, iż władze początkowo bardzo się opierały.
– Patrzono też na tych młodych ludzi z przerażeniem, bo ich życie było bardzo krótkie. Omijano ich też z daleka, jak trędowatych. Pamiętam, jak przed wielu laty nieżyjący już Jacek Kuroń, ówczesny minister resortu pracy i polityki społecznej wchodził do basenu z osobami z wirusem HIV, żeby zademonstrować, iż w ten sposób nikt się nie zakazi.
– Początek epidemii HIV/AIDS taki był, a moi koledzy de facto mogli jedynie towarzyszyć pacjentom w umieraniu. Również początki epidemii w Stanach Zjednoczonych wyglądały tak, iż zakażenie rozpoznawano na podstawie objawów klinicznych. Nie było początkowo choćby testów diagnostycznych. A po pół roku od wystąpieniu objawów człowiek zwykle umierał. Teraz jest całkowicie inaczej, bo mamy możliwość wczesnego rozpoznania i wdrożenia terapii.
– Właśnie, jak jest teraz z leczeniem?
– Dzisiaj naprawdę leczymy, bo są dostępne bardzo skuteczne leki, a terapia jest w 100 proc. refundowana. Od kilku lat dostępne są leki podawane domięśniowo raz na dwa miesiące, w trakcie badań są leki doustne podawane raz w tygodniu, a na horyzoncie leki podawane raz na pół roku. We wszystkich większych miastach funkcjonują poradnie HIV. Najtrudniej jest natomiast z profilaktyką, bo wolimy jako społeczeństwo wydać duże środki na leczenie, zamiast w większym stopniu zainwestować w profilaktykę. I to mimo dostępności wycen wskazujących, iż profilaktyka kosztuje siedmiokrotnie mniej, niż późniejsze leczenie.
– Czy zdarza się jeszcze, iż do pana trafia osoba nie mająca pojęcia o czym jest wirus HIV.
– Takich, którzy dopiero u mnie dowiadują się, iż wirus HIV istnieje, już nie ma. Ale często pacjenci nie wiedzą, na czym polega nowoczesna profilaktyka HIV, nie wiedzą o PrEP. Nie wiedzą, iż mogą żyć w zdrowiu, a dzięki terapii nie zakażać partnerów. I iż mimo zakażenia HIV mogą mieć niezakażone dzieci. Nie wiedzą też, iż leczenie jest bezpłatne.
Czasem pojawia się również reakcja wyparcia. Pacjent mimo rozpoznania zakażenia nie zgłasza się do poradni i nie podejmuje leczenia do czasu aż nie rozwiną się objawy AIDS. „Przecież HIV to nie mój problem”.
– Nie jego problem, bo nie używa narkotyków, nie jest homoseksualny, czy biseksualny, ani nie świadczy usług seksualnych?
– Tak właśnie. przez cały czas się mylnie uważa, iż to choroba mężczyzn mających seks z mężczyznami, osób używających narkotyków, osób świadczących usługi seksualne czy migrantów. W świadomości społecznej to nie jest problem 60-letniej kobiety, która ma męża i dzieci. Musimy przyjąć, iż każdy może być narażony na zakażenie HIV, zwłaszcza jeżeli wchodząc w związek lub w relację seksualną nie wykonaliśmy badania w kierunku HIV.
– Właśnie, coraz częściej można usłyszeć o swobodzie seksualnej osób 50 plus. Czy ta grupa wiekowa podnosi statystyki?
– Nie mamy na to danych epidemiologicznych, nikt tego jeszcze profesjonalnie nie zbadał. Na razie możemy mówić o naszych wrażeniach i obserwacjach klinicznych. Z obserwacji wśród pacjentów z zakażeniami przenoszonymi drogą płciową możemy powiedzieć, iż otwartość na kontakty seksualne w tej grupie wiekowej w ostatnim czasie uległa zdecydowanemu zwiększeniu.
W tym wieku dzieci są już wychowane, niekiedy dotychczasowe związki się rozpadły, w niektórych nie ma już miłości, nie ma relacji seksualnych. Wyjazdy do sanatoriów, delegacje i fakt, iż nie ma zagrożenia ciążą, dają dodatkowe poczucie swobody. Proszę zwrócić uwagę, iż to jest grupa wiekowa, dla której w przeszłości prezerwatywa była wyłącznie profilaktyką ciąży. Nie była zabezpieczeniem przed zakażeniami. Na pewno jest to grupa wiekowa, która wymaga wsparcia edukacyjnego i profilaktycznego.
– Rosnąca liczba zakażeń HIV mogłaby świadczyć, iż przestano się bać tej choroby.
– Dane wskazują, iż w Polsce i na świecie tych zakażeń jest coraz więcej. choćby jak odrzucimy migracje, to liczba zakażeń HIV wśród Polaków niezmiennie rośnie od wielu lat. Te twarde dane nie docierają do społeczeństwa. przez cały czas słyszę: „To geje i narkomani, a nie osoby heteroseksualne”. Rzeczywiście, odsetek zakażeń HIV w populacji mężczyzn mających kontakty seksualne z mężczyznami jest wysoki (jest to z tego powodu jedna z populacji kluczowych w epidemii HIV).
Całkowicie jednak zapominamy, iż 70 procent rozpoznawanych w Polsce zakażeń HIV dotyczy osób heteroseksualnych! Żyjemy w przekonaniu, iż jest super, bo są już leki. Do tego leki są bezpłatne. Wczesne rozpoznanie HIV chroni przed zachorowaniem na AIDS, a partnerów seksualnych chroni przed zakażeniem. Mamy i chętnie stosujemy nowoczesne narzędzia terapeutyczne, nie korzystamy natomiast odpowiednio z nowoczesnych i wysoce skutecznych metod profilaktycznych, nie wspominając zupełnie o edukacji opartej na faktach. Masowe testowanie populacyjne w kierunku HIV de facto nie istnieje!
– Pan mówi o konieczności przesiewowego diagnozowania wszystkich mających kontakty seksualne?
– Tak.
– Gdzie można wykonać takie badanie?
– Sposobów jest wiele. Można zamówić online test do samodzielnego wykonania w domu. Takie testy rozprowadzają też fundacje, wówczas jest on bezpłatny. Można pójść do laboratorium prywatnie – skierowanie nie jest potrzebne. Można pójść do punktu konsultacyjno-diagnostycznego (lista na aids.gov.pl) gdzie anonimowo i bezpłatnie można porozmawiać z doradcą i zrobić badanie.
Rewolucyjną zmianą jest możliwość wykonania testu u lekarza rodzinnego – badanie dostępne jest od maja 2025 roku w ramach środków NFZ. Możliwości jest naprawdę dużo. A test ten powinien być robiony przesiewowo, a także kiedy wystąpi ryzyko czyli seks bez prezerwatywy i bez PrEP. Do 99 proc. nowych zakażeń HIV dochodzi podczas kontaktów seksualnych.
– Mówi pan o szybkiej diagnozie, ale czy po przygodnych doświadczeniach seksualnych szybki test zaraz ujawni zakażenie?
– Oczywiście, iż tak. Testy, którymi teraz dysponujemy, są czułe i wiarygodne. Ale nie mówmy tylko „przygodny seks”, ale także stała partnerka czy partner. Przecież druga strona nie musiała być wierna. Po drugie, czy zbadaliśmy się wchodząc w nowy związek? Może partnerka, czy partner zakazili się w poprzednim związku? Mogli mieć tylko jednego partnera, ale już ten partner mógł mieć więcej niż jedną partnerkę. A może uprawiał kontaktowy sport, np. boks i zakaził się przez krew sparingpartnera. Albo raz podał sobie narkotyk iniekcyjnie?
O tym nie rozmawiamy, bo widzimy w tym trudność. Młodszym pokoleniom przychodzi to łatwiej. Każdy, kto miał seks bez prezerwatywy, powinien się zbadać. Musimy ten paradygmat testowania zmienić: każdy seks bez prezerwatywy, zachlapanie krwią, czy używanie narkotyków powinny skłaniać do wykonania badań; samodzielnie, a najlepiej z partnerem/ką.
– Seks wyłącznie z prezerwatywą? Nawet, jeżeli jedynym partnerem jest ta sama osoba od wielu lat?
– Tym kimś może być mąż, który nigdy się nie zbadał, choć w przeszłości miał ryzykowne zachowania. Nie musi to oznaczać wyjazdu do Afryki czy wielu partnerek seksualnych. Temat seksualności często stanowi tabu – wolimy milczeć i nie dostrzegać problemu. Panuje przekonanie: „To mój mąż, więc musi być bezpieczny”. Tymczasem tak nie jest, skoro nigdy się nie badał i nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Żyjemy razem od czterdziestu lat, ale od dwudziestu nie współżyjemy – jest to częste zjawisko.
To jednak nie oznacza, iż mąż czy żona nie mają kontaktów seksualnych. Idź się zbadaj. Możesz skorzystać z wielu punktów konsultacyjnych, choć znajdują się tylko w dużych miastach. Możesz kupić test domowy, możesz pójść prywatnie do dowolnego laboratorium, możesz poprosić swojego lekarza rodzinnego o badanie.
– Kiedyś rozmawiałam z parą heteroseksualną, w której mężczyzna żył z HIV. Jego żona powiedziała, iż nie stosują żadnych zabezpieczeń podczas seksu.
– Osoba żyjąca z HIV, u której wirus jest skutecznie zablokowany przez co najmniej pół roku – a mamy na to dane z całego świata, obejmujące zarówno pary heteroseksualne, jak i homoseksualne – nie zakaża podczas kontaktów seksualnych. W przypadku niewykrywalnej wiremii, nie ma ryzyka zakażenia.
– A jeżeli od zakażenia do czasu jego rozpoznania nie upłynęło dużo czasu?
– Jest to najlepsza sytuacja z punktu widzenia zdrowia publicznego, bo zapobiegamy dalszej transmisji. Ale dla zakażonej osoby wczesne rozpoznanie oznacza również, iż nie dochodzi do spadku odporności i rozwoju AIDS. Natychmiastowe leczenie pozwala zapobiec gruźlicy, wielu nowotworom czy innym schorzeniom związanym z AIDS i umożliwi życie w zdrowiu do późnej starości.
Dzięki przyjmowaniu leków namnażanie wirusa zostanie całkowicie zablokowane, podczas kontaktów seksualnych nie będzie mogło dojść do transmisji zakażenia, zatem używanie prezerwatyw i informowanie partnerów nie będzie bezwzględnie konieczne. Już od 2018 roku wiemy, iż osoba żyjąca z HIV z niewykrywalną wiremią po sześciu miesiącach terapii nie zakaża podczas seksu. Jednak w przypadku kontaktów seksualnych z nieznanymi partnerami musimy zadbać o siebie sami. Możemy skorzystać w tym celu z profilaktyki przedekspozycyjnej.
– Na czym ona polega?
– W ramach profilaktyki przedekspozycyjnej (PrEP), jeżeli ktoś wie, iż może być narażony na zakażenie, przyjmuje się tabletkę zawierającą dwa leki chroniące przed zakażeniem HIV. PrEP można dawkować doraźnie albo codziennie, w zależności od rodzaju i częstości ryzyka. PrEP nie chroni w stu procentach, jednak jej skuteczność przekracza 99 procent. Kraje, które udostępniły go bezpłatnie, odnotowały spadek transmisji HIV. W Polsce za 30 tabletek trzeba zapłacić około 240 zł.
– W porównaniu do tego, co było trzy dekady temu, to niemal rewolucja. Szkoda, iż nie w liczbie zakażeń…
– No tak. Osoba żyjąca z HIV funkcjonuje dziś normalnie, jakby nie była zakażona. To jednak mogło uśpić czujność z punktu widzenia zdrowia publicznego. Niestety wciąż obserwujemy bardzo dużo nowych zakażeń. Najgorsze jest to, iż wśród osób heteroseksualnych rozpoznanie zakażenia stawia się bardzo późno, często już na etapie AIDS.
– W jakim stanie te osoby trafiają do pana?
– To są osoby już z upośledzonym układem odpornościowym. Obserwujemy coś, czego jeszcze piętnaście lat temu w takiej skali nie było. Wśród nich znajdują się pacjenci z gruźlicą płuc czy nowotworami, między innymi rakiem szyjki macicy, rakiem odbytu, ciężkimi zapaleniami płuc śródmiąższowymi (takimi, jak te obserwowane na początku pandemii Covid-19). Mogą występować także bardzo ciężkie grzybicze zapalenia mózgu, nowotwory skóry czy nowotwory rozsiane. To całe spektrum chorób charakterystycznych dla AIDS.
Niestety, coraz częściej diagnozujemy AIDS, coś, czego przez wiele lat już nie obserwowaliśmy. Na naszych oddziałach pojawiają się przypadki, które przypominają sytuację sprzed 20–30 lat. Oddział zakaźny znów wygląda tak, jak wyglądał w początkach epidemii.
– A czy wirus HIV pojawia się wśród kobiet homoseksualnych?
– Epidemiologicznie ta grupa nie stanowi problemu. U kobiet homoseksualnych HIV się pojawia, jeżeli miały wcześniej kontakty seksualne z mężczyznami albo świadczą usługi seksualne.
Musimy się badać, badać i jeszcze raz badać. Jak już mówiłem, zawodzi profilaktyka. Brakuje masowych kampanii „Badaj się, bo to ratuje życie”, a także bezpłatnego dostępu do PrEP i poradni oferujących opiekę kompleksową w zakresie profilaktyk, diagnostyki i terapii HIV i innych zakażeń przenoszonych drogą płciową.
– Skoro już tak poskromiono ten wirus, a wczesne rozpoznanie pozwala żyć zdrowo i długo, to być może doczekamy jeszcze szczepionki przeciwko HIV?
– Zakażenie HCV potrafimy wyleczyć, natomiast zakażenie HIV wciąż pozostaje niewyleczalne. Czemu tak jest? Wirus zapalenia wątroby typu C nie wbudowuje się w nasze DNA. HIV natomiast integruje się z genomem, dlatego nie potrafimy go usunąć. Istnieje metoda CRISPR, w której enzymy wycinają wcześniej zdefiniowane fragmenty DNA. W warunkach laboratoryjnych potrafimy w ten sposób usunąć HIV z komórek.
Problemem pozostaje jednak kwestia techniczna: jak sprawić, aby te enzymy dotarły do wszystkich komórek człowieka. Dodatkową trudność stanowi fakt, iż wirus HIV czasem integruje się w pobliżu onkogenów, czyli fragmentów DNA, których przecięcie lub pobudzenie może wywołać chorobę nowotworową. Przed nami więc wiele realnych problemów do rozwiązania. Potrzeba jeszcze wielu lat badań, zanim HIV stanie się zakażeniem w pełni wyleczalnym lub zakażeniem, które będzie można trwale zablokować.

***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania





