"Twisters" był nowym rozdziałem "Twistera" z 1996 roku. Przypomnijmy, iż w thrillerze katastroficznym sprzed niemal trzydziestu lat widzowie śledzili losy grupy amatorów / łowców burz próbujących rozstawić urządzenie badawcze w czasie ogromnego tornada, jakie nawiedza stan Oklahoma. Na ekranie mogliśmy ujrzeć nie tylko Billa Paxtona ("Titanic"), Helen Hunt ("Lepiej być nie może"), ale również Philipa Seymour Hoffmana ("Capote"), Alana Rucka ("Sukcesja") i Cary'ego Elwesa ("Narzeczona dla księcia").
Kina w maju tamtego roku pękały w szwach. "Twister" zainkasował na całym świecie kwotę 495 mln dolarów. Podobny sukces odniosła druga część, czyli "Twisters". Produkcja zarobiła ponad 370 milionów dolarów przy budżecie wynoszącym około 155 milionów. Tym razem fabuła skupiła się na przygodach łowców tornad, którzy próbowali złapać dwa tornada naraz.
"Twisters" odniósł sukces. Wytwórnie już pracują nad sequelem
Glen Powell z "Top Gun: Maverick" wcielił się w samozwańczego i pewnego siebie "pogromcę burz", a Daisy Edgar-Jones z "Normalnych ludzi" w naukowczynię, która razem z kolegą starała się stworzyć system śledzenia pozwalający ratować ludzi przed kataklizmem. Na ekranie u ich boku pojawili się także Anthony Ramos z "Hamiltona i Brandon Perea z "Nie!". Za kamerą stanął reżyser nominowanego do Oscara dramatu "Minari" – Lee Isaac Chung.
Ostatecznie "Twisters" miał dobre recenzje. Krytycy chwalili duet Edgar-Jones i Powella za chemię, a ekipę filmową za piękne efekty specjalne. Twórcy postanowili więc kuć żelazo, póki gorące. Daniel Richtman specjalista od hollywoodzkich przecieków pod koniec marca doniósł, iż wytwórnie Universal Pictures i Warner Bros rozpoczęły już prace nad kontynuacją "Twisters". Na razie szczegóły pozostają tajemnicą.