Współpraca recenzencka
Nie rozczarujecie się, sięgając po drugą część znakomitego dreszczowca. Po szokującej historii ukazanej w Ludziach, którzy nie toną, przyszedł czas na kontynuację, połączoną z nowymi wątkami.
W książce Rozgrzeszyć nawróconych Jolanta Sak dobitniej (ale czy można bardziej) ukazała nam złożoność natury ludzkiej.
Ci sami bohaterowie, wprawdzie jak wspomniałam, to już odrębna historia, ale odnajdujemy w niej mnóstwo punktów wspólnych. Bywa tu równie mroczno i tajemniczo, zwłaszcza, jeżeli chodzi o ocenę postaw moralnych. Mam tu na myśli postępowanie młodego małżeństwa, zmagającego się z rozmaitymi trudnościami. I te nieoczekiwane zwroty akcji, dzięki, którym lektura porwała mnie od samego początku. Atmosfera wraz z każdą przeczytaną stroną gęstnieje.
Od ostatnich wydarzeń minęło dwa lata. Czy coś się zmieniło w życiu głównych bohaterów?
Wszystko zniszczysz. Prawda jest dobra, jeżeli cię na nią stać. Jest pięknym życiowym wyborem, ale tylko jeżeli nic przez nią nie tracisz. O prawdzie najpiękniej mówią ci, którzy wcale jej nie chcą.
Kto by się spodziewał, że... Czy sprawiedliwość zawsze zwycięża? Czy człowiek, szczególnie ten pogubiony, może się zmienić? Nie zawsze się to udaje.
Czego jeszcze możemy się spodziewać?
Pisarka pobudza nas do stawiania pytań natury etycznej i filozoficznej oraz poszukiwania na nie odpowiedzi. Zauważyć trzeba, iż bohaterowi się przebiegli, wyrachowani i wyzuci z uczuć wyższych.
Mędrcy powiadają, iż silni przebaczają, słabi natomiast rozdrapują rany i nie zapominają. Wskazuje się uzdrowicielską moc tego wyjątkowego aktu w budowaniu nadszarpniętych lub zerwanych relacji.
Umiejętność wybaczania to cnota, jednak... No właśnie. Czy wszystko i każdemu można darować? Tych pojawiających się wątpliwości jest znacznie więcej.
Czym ujęły mnie książki Jolanty Sak? Bez wahania wskażę na autentyzm i siłę przekazu. Sięgnijcie, najlepiej po obie części.
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Pani Jolancie Sak.