3 Doors Down podbili listy przebojów przed laty takimi hitami, jak m.in. "Here Without You" oraz "Kryptonite". Na przestrzeni czasu zespół porównywano np. do Nickelback, Linkin Park czy Green Day, choć grupa ostatecznie nie zyskała podobnej sławy. Mimo iż lata świetności 3 Doors Down minęły, zespół wciąż koncertuje i pozostaje w kontakcie z oddanymi słuchaczami. Niestety 7 maja członkowie grupy przekazali smutne wieści. Ze względu na chorobę jednego z nich są zmuszeni odwołać zapowiadaną trasę.
REKLAMA
Zobacz wideo Paulla o bolesnej walce z chorobą nowotworową. Przez operację jej syn nie doczekał się rodzeństwa
3 Doors Down odwołują koncerty. Wokalista zespołu poinformował, iż ma nowotwór
7 maja w mediach społecznościowych wokalisty 3 Doors Down Brada Arnolda pojawił się filmik, w którym muzyk poinformował, iż poważnie zachorował. Jak się okazało, artysta został zdiagnozowany z nowotworem jasnokomórkowym nerki w IV stadium, który dał już przerzuty do płuc. Choć Arnold zdaje sobie sprawę, iż sytuacja jest poważna, skomentował, iż nie boi się, gdyż wierzy w siłę i wsparcie "z góry". Muzyk dotychczasowo nie krył, iż jest wierzący, a sam Bóg odgrywa w jego życiu istotną rolę.
"To będzie bitwa, więc potrzebuję modlitwy naszych wojowników! Dziękuję wszystkim za bycie najlepszymi fanami na świecie. Kochamy was wszystkich!" - dodał w opisie pod filmikiem Arnold. W komentarzach słowami wsparcia prędko podzielili się znajomymi artyści, jak i fani 3 Doors Down. "Jeśli ktoś ma wiarę i siłę, aby zmierzyć się z tą walką, to właśnie ty bracie. Codziennie modlę się za ciebie i twoją rodzinę. (...) Kocham cię bracie... " - napisał do Brada Scott Stapp, wokalista zespołu Creed.
Przed laty zmarł założyciel 3 Doors Down. Matt Robert miał 38 lat
W składzie zespołu na przestrzeni lat dochodziło do pewnych roszad. Przypomnijmy, iż 3 Doors Down zostało założone już w 1996 roku przez wspominanego Brada Arnolda, Matta Robertsa oraz Todda Harrella. Roberts, który występował w roli gitarzysty, był związany z grupą jednak tylko do 2012 roku, gdy zdecydował opuścić kolegów i skupić się na zdrowiu. Niestety w sierpniu 2016 roku jego ojciec poinformował, iż muzyk zmarł. - Wiem, iż stwierdzono u niego uzależnienie od narkotyków, cierpiał też z powodu różnych lęków. Bycie artystą jest szalone. Matt nigdy nie lubił tłumów i nie podobały mu się miejsca, których wcześniej nie odwiedził jako dziecko, a jego sposobem na radzenie sobie z tymi problemami było rozmawianie o nich ze mną - opowiadał później w mediach Darrel Roberts.