
Tak jak sobie to wybrzmiewało z oryginału dzisiaj, to wróciła do mnie taka myśl. Mimo oczywistej lekkości, pogłosowej psychodelii, tajemniczego, ciepłego mroku ta płyta ma drugie dno. Nieoczywiste i metalowe. Czasem we wiosłach, czasem gdzieś indziej, ale podtrzymuję zdanie, iż muzycy grając mieli w sercu dużo miejsca na metalu. Rzekłem.
Statystyki: autor: DiabelskiDom — 4 min. temu