Robert El Gendy pokazał synów. Chłopcy to małe klony przystojnego ojca. Ale wyrośli!

jastrzabpost.pl 1 rok temu

Robert El Gendy pokazał synów. Zabrał chłopców na plan serialu Komisarz Alex. Ale oni są podobni do sławnego ojca. Wyglądają jak jego małe klony.

Robert El Gendy, to przystojny przystojniak z TVP, który przez długi czas prowadził Pytanie na śniadanie z Macadamian Girl w duecie. Jak wiadomo z porannym programem rozstał się już jakiś czas temu. Teraz skupił się na swojej ulubionej dziedzinie. Jest on bowiem przede wszystkim dziennikarzem sportowym.

Ma on polsko-egipskie korzenie, a dzięki temu bardzo orientalną urodę. Wiadomo, iż przysporzyło mu to wielu fanek, które chętnie włączały dla niego swoje telewizory. Wiadomo jednak, iż wiedzie bardzo udane życie prywatne. Jest mężem Agaty, o której niestety kilka wiadomo jego fanom. Robert oświadczył się jej w 2009 roku podczas wspólnej podróży do Wielkiego Kanionu Kolorado. Założył jej wtedy na palec pierścionek z brylantem, kupiony w Nowym Jorku. Para ma razem trzech synów: Maćka, Kubę i Oliwiera.

Robert El Gendy pokazał synów

Robert El Gendy od lat jest związany z Telewizją Polską. Przez to nie uniknął oczywiście zainteresowania fanów swoim życiem prywatnym. Sporo o tym, co się aktualnie u niego dzieje, możemy dowiedzieć się z Instagrama dziennikarza. Właśnie tam w sobotę o poranku pojawiło się jego wspólne zdjęcie z dziećmi.

Dziennikarz opublikował zdjęcie z planu serialu Komisarz Alex. Wybrał się tam razem ze swoimi synami. Wygląda na to, iż chłopcy są fanami tej produkcji i postanowił spełnić ich marzenie.

Myśle, iż życie nie pisze scenariuszy ale każda scena ma swojego reżysera… – napisał w sieci.

W naszej galerii zobaczycie więcej zdjęć z planu serialu, na którym gościli synowie dziennikarza. Fani nie przestają się nimi zachwycać. Czy można się dziwić? Zdecydowanie nie ponieważ to małe klony przystojnego taty.

Robert El Gendy o pracy w Pytaniu na śniadanie

Robert El Gendy swoim pożegnaniem bardzo zaskoczył fanów śniadaniówki. Były prowadzący ma ogromny sentyment do śniadaniówki, o czym mówił w rozmowie z reporterką Jastrząb Post. Robert opowiedział nam o kulisach swojego odejścia.

To jest program, który zawsze jest bliski mojemu sercu, bo jak zaczynałem 18 lat temu pracę w telewizji, to byłem zapatrzony na redakcję „Pytania” i na sport. To jest niezwykły dar, bo ja realizuję swoje marzenia. To, iż dzisiaj mnie nie ma w tym formacie, to nie ma znaczenia, bo ja wspominam ten program jako jedną z najlepszych przygód jaką miałem na swojej ścieżce zawodowej.

Dziennikarz nie ukrywa, iż chciałby za jakiś czas znowu pojawić się w obsadzie porannego show.

Z Tamarą tworzyliśmy duet niezwykle egzotyczny i barwny, za co jej bardzo dziękuję. Pozwoliło nam to posmakować czegoś innego, rozwinąć się. Mam wrażenie, iż cały czas to robię, idę w dobrym kierunku. Dziękuję też widzom, bo nigdy nie miałem tak bliskiego kontaktu z widzem. Coś się kończy, coś zaczyna. Ja podchodzę do życia bardzo pozytywnie i każde doświadczenie jest lekcją życia. Staje się mocniejszy i nie rezygnuję ze swoich marzeń. Wierzę, iż śniadaniówka jest wpisana w moje DNA, uwielbiam to. Uwielbiam to miejsce. Ja tam kiedyś może wrócę.

Idź do oryginalnego materiału