Reprezentant Holandii na Eurowizji zalał się łzami. Claude zadedykował piosenkę swojej mamie

natemat.pl 6 godzin temu
Holandię w tym roku na Eurowizji reprezentuje Claude. Młody artysta zaśpiewał w finale konkursu piosenkę po francusku i angielsku "C’est La Vie". Jego występ był bardzo emocjonujący, a Claude na koniec zaczął płakać.


Sobotni wieczór 17 maja upływa pod znakiem wielkiego finału 69. Konkursu Piosenki Eurowizji. Gospodarzem tegorocznej edycji jest Bazylea, a na scenie prezentują się reprezentaci 26 krajów. Wśród nich jest także Polska na czele z Justyną Steczkowską, która wykonała utwór "Gaja". Nadwiślańska gwiazda, która wróciła na Eurowizję po 30 latach, wystąpiła jako piętnasta.

Eurowizja 2025: Claude z Holandii dał poruszający występ


W barwach Holandii w tym roku pojawił się Claude Kiambe. Dał wyjątkowy występ w finale konkursu. Gdy już kończył, emocje wzięły górę i młody artysta się popłakał.

Przypomnijmy, iż Claude urodził się w Demokratycznej Republice Konga. Jako dziewięcioletni chłopak wraz z mamą i rodzeństwem przeprowadził się do Europy. Trafił wówczas do centrum dla uchodźców w Holandii. W Enkhuizen ukończył szkołę średnią. Potem porzucił studia na kierunku hotelarstwo na rzecz swojej największej pasji, czyli muzyki.



Kiambe ma za sobą udział w holenderskiej wersji programu "The Voice Kids". Choć nie udało mu się wygrać show, to później podpisał kontrakt płytowy z profesjonalną wytwórnią. Jego singiel "Ladada (Mon dernier mot)" z 2022 roku trafiła na szczyt holenderskiej listy przebojów i stał się hitem w wielu innych krajach.

Jego kariera się rozwijała, a W 2025 roku Holandia postanowiła "wysłać" go na Konkurs Piosenki Eurowizji. Kiambe przygotował piosenkę "C’est La Vie". Śpiewa tam w większości po francusku (tylko kilka wersów jest po angielsku). Dlaczego? Claude doskonale zna ten język, bowiem tam, gdzie spędził pierwsze lata życia, to właśnie francuski jest głównym językiem.

Tytuł piosenki, w tłumaczeniu na polski oznacza: "Takie jest życie". Tekst opowiada o mierzeniu się z trudnościami, które napotykamy w naszej codzienności. Wokalista tłumaczył, iż "utwór powstał jako hołd" dla jego mamy, która od "dziecka uczyła go pozytywnego nastawienia i radzenia sobie w trudnych momentach".

– Nauczyła mnie widzieć pozytywy w rzeczach, które doświadczasz w życiu, choćby jeżeli doświadczasz komplikacji. choćby jeżeli na chwilę robi się ciemno, zawsze powinniśmy patrzeć na jasną stronę – mówił na konferencji tuż po premierze swojej piosenki.

Idź do oryginalnego materiału