[Recenzja] Vox Vulgaris - "Early Music for Late Humanity" (2024)

pablosreviews.blogspot.com 3 tygodni temu


Płyta tygodnia 25.11-1.12

Dwadzieścia lat zajęło muzykom szwedzkiego Vox Vulgaris przygotowanie drugiego albumu. Można jednak odnieść wrażenie, iż od opublikowania debiutanckiego "The Shape of Medieval Music to Come" minęło znacznie mniej czasu. Dopiero przed dwoma latami płyta - oryginalnie wydana prywatnym nakładem i dystrybuowana wyłącznie na koncertach grupy - trafiła do streamingu, budząc zainteresowanie tym dawno zawieszonym projektem. Do tego stopnia, iż instrumentaliści wznowili dzialalność, najpierw aktywnie udzielając się w social mediach, a następnie nagrywając nowy materiał. "Early Music for Late Humanity" zarejestrowano już w zeszłym roku, z pomocą dwójki producentów związanych ze zdecydowanie współczesnymi nurtami elektroniki: Clei Herlöfsson, znanej też jako DJ Clea, oraz Daniela "Fagge" Fagerströma. Dzięki nim udało się jeszcze lepiej zrealizować pierwotny koncept łączenia mediewalnego folku z bardziej dzisiejszym podejściem.

"Early Music for Late Humanity" sprawia wrażenie, jakby zespół jednocześnie chciał grać w jeszcze bardziej średniowieczny sposób, a zarazem jeszcze bardziej współcześnie. Zawarte tu utwory to autentyczne kompozycje z dawno minionej epoki, zachowujące tę charakterystyczną melodykę. Także instrumentarium, przynajmniej częściowo, nawiązuje do tamtych czasów: w nagraniach wykorzystano m.in. proste trąby, flety, szałamaję, dudy, mandolę, buzuki, lirę korbową czy indyjską lutnię santur. Z drugiej strony, pojawiają się też np. syntezatory czy sampler - to nowość w stosunku do debiutu, choć mało zauważalna - a zespół korzysta tu też z improwizacji i bardziej współczesnego podejścia do rytmu. To takie post-autentyczne, jak określają to sami muzycy, odczytywanie muzyki mediewalnej.

Czytaj też: [Recenzja] Vox Vulgaris - "The Shape of Medieval Music to Come" (2003)

Pierwsza połowa "Early Music for Late Humanity" zdominowana jest przez utwory bardziej energetyczne, napędzane polirytmicznymi perkusjonaliami, nadającymi wręcz tanecznego charakteru, a w połączeniu z prymitywnymi trąbami - mocno eksponowanymi choćby w "Ave donna santissima" czy "En deapot des faulx envieux" - wprowadzającymi w bardzo pierwotny klimat. Muzyka Vox Vulgaris dotąd nie brzmiała tak intensywnie. Ani tak przebojowo, jak w "Branle simple/gay", gdzie jeszcze lepiej niż dotychczas udaje się zbliżyć ten mediewalny folk do muzyki popularnej. Subtelniejsze "Pavane Dellestarpe" i "Saltarello 1" bliższe są natomiast debiutu.

Dalsza część płyty wraca jednak na progresywne tory. Tym razem dominują wolniejsze tempa i bardziej psychodeliczny, transowy nastrój, jak w "Dresden 1987". Najdłuższy na albumie, blisko dziewięciominutowy "Madre de Deus" oraz finałowy "Maria Muoter Reinu Mait" dodają do tego pierwsze w historii grupy partie wokalne, a w "Angelus Novus" debiutuje saksofon - instrument wynaleziony dopiero w XIX wieku - wprowadzający nieco jazzowego klimatu. Tytułem poprzedniego albumu muzycy nawiązali do słynnego dzieła Ornette'a Colemana, więc jest w tym pewna konsekwencja. Bardzo intrygująco wypadają wszystkie te eksperymenty.

Czytaj też: [Recenzja] Księżyc - "Rabbit Eclipse" (2015)

"Early Music for Late Humanity" skojarzył mi się z niedawno opisywanym "Rabbit Eclipse" grupy Księżyc. Tu i tam zespół zespół, który rozpadł się po wydaniu ledwie jednego albumu, po dwóch dekadach powrócił w bardzo sensowny sposób, faktycznie wnosząc coś nowego do swojego dorobku. W przypadku Vox Vulgaris można choćby pokusić się o stwierdzenie, iż dopiero na tej nowej płycie muzykom udało się w pełni zrealizować zamysł, jaki przyświecał im od początku działalności: nagranie albumu, który bardzo mocno oddając klimat wieków średnich, brzmi jednocześnie bardzo współcześnie.

Ocena: 8/10

Nominacja do płyt roku 2024



Vox Vulgaris - "Early Music for Late Humanity" (2024)

1. Ave donna santissima; 2. En despit des faulx envieux; 3. Pavane Dellestarpe; 4. Branle simple/gay; 5. Saltarello I; 6. Dresden 1987; 7. Madre de Deus; 8. Angelus Novus; 9. Maria Muoter Reinû Maît

Skład: Jon Cullblad - trąba, santur, instr. perkusyjne, wokal; Rasmus Fleischer - trąba, flet, szałamaja, instr. perkusyjne, wokal; Joel Lindefors - buzuki, gitara, mandola, trąba, instr. perkusyjne, wokal; Magne Pettersson - dudy, lira korbowa, instr. perkusyjne, wokal; Max Persson - dudy, instr. perkusyjne, wokal; Daniel Åhlman - instr. perkusyjne, wokal
Gościnnie: Daniel Fagerström - gitara, syntezator, sampler, instr. perkusyjne; Clea Herlöfsson - flet, syntezator, wokal; Oskar Carls - saksofon (8)
Producent: Daniel Fagerström i Clea Herlöfsson


Idź do oryginalnego materiału