[Recenzja] Stevie Wonder - "Fulfillingness' First Finale" (1974)

pablosreviews.blogspot.com 6 dni temu


Czwarty z serii pięciu klasycznych, wydanych pod rząd albumów Steviego Wondera jest tym najbardziej osobistym. Z pewnością nie powstała by taka płyta - a mogła przecież nie powstać w ogóle - gdyby nie poważny wypadek, jakiemu uległ artysta. W sierpniu 1973 roku, tuż po premierze "Innervisions", samochód, którym muzyk wracał z koncertu, uderzył w gwałtownie hamującą ciężarówkę z drewnem. Jedna z kłód przebiła szybę, uderzając Wondera, który w wyniku obrażeń zapadł w 10-dniową śpiączkę. Powrót do pełnej sprawności i do muzyki zajął mu, oczywiście, nieco dłużej. Przez pewien czas w ogóle obawiał się dotknąć przyniesionego do szpitala klawinetu, z obawy, iż po wypadku nie będzie już w stanie grać jak wcześniej. A jednak w ciągu niespełna roku udało mu się napisać i zarejestrować materiał na "Fulfillingness' First Finale".

Tym razem Stevie Wonder w swoich tekstach zdecydowanie mniej miejsca poświęca sprawom społecznym, a więcej tym osobistym oraz refleksjom na temat śmierci czy duchowości. Nie znaczy to jednak, iż całkiem zrezygnował z politycznego komentarza. W "You Haven't Done Nothing" bezpardonowo rozlicza prezydenturę Nixona, który zresztą ledwie dzień po wydaniu tego kawałka na singlu ustąpił z urzędu. Oczywiście nie iż względu na tę piosenkę, a w konsekwencji licznych kontrowersji, z aferą Watergate na czele. Muzycznie jest to gęsty, zadziorny i energetyczny funk, z istotną rola klawinetu, syntezatorów oraz sekcji dętej, a ponadto gościnnymi chórkami Jackson 5. Zdecydowanie można porównać ten utwór z "Superstition", nie tylko ze względu na wyraźne podobieństwa muzyczne, ale też samą jakość i bynajmniej nie mniejszą przebojowość.

Czytaj też: [Recenzja] Stevie Wonder - "Innervisions" (1973)

Tyle tylko, iż "You Haven't Done Nothing" to niezbyt reprezentatywny kawałek dla "Fulfillingness' First Finale". Reszta płyty, choćby jeżeli opiera się na tanecznych rytmach i rozbudowanych aranżacjach - jak w "Heaven Is 10 Zillion Light Years Away", "Bird of Beauty" czy kolejnym singlowym przeboju, "Boogie On Reggae Woman" - to jest to już granie zdecydowanie bardziej stonowane, o nieco melancholijnym wręcz charakterze. Ponadto sporo tu wyciszonych, dość oszczędnie zaaranżowanych utworów, co nie znaczy, iż mniej przyciągających uwagę. Trudno przejść obojętnie przy dawce emocji, jaką niosą ballady "Too Shy to Say" i "They Won't Go When I Go", albo nie docenić klimatu "Creepin'". Może i są to nieco skromniejsze utwory, ale każdy dźwięk wydaje się tu idealnie trafiony. A w każdym, bez wyjątku, nagraniu artysta prezentuje absolutnie fantastyczną formę. Mimo doznanych obrażeń, nie stracił nic ze swoich wyjątkowych umiejętności wokalnych i sprawności w grze na różnych instrumentach.

Nawiązując do tytułu "Fulfillingness' First Finale" myślę, iż 24-letni wówczas Stevie Wonder mógł się czuć w pełni spełniony muzycznie. Nie dość, iż to właśnie w tamtym okresie, 1972-76, osiągnął swój artystyczny szczyt, to jeszcze odnosił przy tym spore sukcesy komercyjne. Recenzowany album doszedł do 1. miejsca w Stanach i 5. w Wielkiej Brytanii, co było jego największym do tamtej pory osiągnięciem. Jest też drugi człon tytułu "Fulfillingness' First Finale" - ten definitywny koniec tego najlepszego okresu miał nadejść dopiero po ukazaniu się kolejnego albumu.

Ocena: 8/10



Stevie Wonder - "Fulfillingness' First Finale" (1974)

1. Smile Please; 2. Heaven Is 10 Zillion Light Years Away; 3. Too Shy to Say; 4. Boogie On Reggae Woman; 5. Creepin'; 6. You Haven't Done Nothin'; 7. It Ain't No Use; 8. They Won't Go When I Go: 9. Bird of Beauty; 10. Please Don't Go

Skład: Stevie Wonder - wokal, instr. klawiszowe, perkusja i instr. perkusyjne, harmonijka; Michael Sembello - gitara (1,10); Sneaky Pete Kleinow - gitara pedal steel (3); Reggie McBride - gitara basowa (1,6); James Jamerson - kontrabas (3); Bobbye Hall - instr. perkusyjne (1,9); Rocky Dzidzornu - instr. perkusyjne (4); Malcolm Cecil - syntezatory (6), programowanie (8); Robert Margouleff - syntezatory (6), programowanie (8); Deniece Williams - dodatkowy wokal (1,7,9,10); Jim Gilstrap - dodatkowy wokal (1); Shirley Brewer - dodatkowy wokal (2,9,10); Paul Anka, Larry Latimer, Syreeta Wright - dodatkowy wokal (2); Minnie Riperton - dodatkowy wokal (5,7); The Jackson 5 - dodatkowy wokal (6); Lani Groves - dodatkowy wokal (7,9); The Persuasions - dodatkowy wokal (10)
Producent: Stevie Wonder, Robert Margouleff i Malcolm Cecil


Idź do oryginalnego materiału