[Recenzja] Raphael Rogiński - "Plays John Coltrane and Langston Hughes" (2015/2024)

pablosreviews.blogspot.com 2 tygodni temu


Raphael Rogiński idzie na rekord w liczbie wydawanych w tym roku albumów. W styczniu ukazał się debiutancki longplay projektu Hizbut Jámm, latem autorski materiał "Žaltys", a teraz kolejny - "Plays John Coltrane and Langston Hughes". Choć akurat ten ostatni to niezupełnie nowe wydawnictwo. Pierwotnie ukazało się w 2015 roku, wówczas z podtytułem "African Mystic Music". Ponieważ jednak dotąd nie było wydania winylowego, a nakład wersji kompaktowej dawno się rozszedł, podjęto decyzję o wznowieniu materiału. Nie ograniczono się jednak do wydania go ponownie w oryginalnej formie. Album zyskał nową okładkę oraz cztery dodatkowe utwory, zarejestrowane w tym roku. W jakimś stopniu jest to zatem nowy album. A przynajmniej nowa EPka dołączona do starego longplaya.

Na oryginalne wydanie złożyło się osiem reinterpretacji kompozycji Johna Coltrane'a, a także dwie autorskie kompozycje, napisane do wierszy Langstona Hughesa, afroamerykańskiego poety, pisarza, felietonisty, społecznego działacza i promotora kultury czarnoskórych. Z repertuaru wybitnego saksofonisty Rogiński wybrał raczej starsze rzeczy, pochodzące z przełomu lat 50. i 60. - jest też wyjątek w postaci "Seraphic Lights" z roku 1967 - ponadto w większości mniej znane, choć sięgnął też po mające status standardów "Blue Train" i "Naima". Wszystkie bez wyjątku zostały natomiast kompletnie przearanżowane. Niejako wymusiło to samo instrumentarium: zamiast saksofonu, pianina, kontrabasu i perkusji jest tylko preparowana gitara Raphaela. Ale też artysta nie próbuje odtworzyć tych utworów w jak najwierniejszy sposób, ale transponuje je na swój własny styl, osadzony w jazzie, bluesie, różnych folkowych tradycjach, a chyba przede wszystkim w amerykańskim prymitywizmie.

Czytaj też: [Recenzja] Raphael Rogiński - "Žaltys" (2024)

Gitarzysta dokonał radykalnej dekonstrukcji utworów Trane'a, wychodząc daleko poza jazzową konwencję, zwalniając tempo, ale trzymając się oryginalnych melodii i starając się zachować harmoniczne napięcie, o które niewątpliwie trudniej po przełożeniu zespołowych nagrań na instrument solo. Choć ta polifoniczna, mocno zrytmizowana gra Rogińskiego i tak sprawia wrażenie, jakby muzyków zaangażowanych było tu więcej. Takie podejście całkowicie zmienia kontekst tych kompozycji, przybliża je do bardziej korzennej muzyki afrykańskiej, która była istotnym źródłem inspiracji dla saksofonisty, ale nawiązania do niej w jego twórczości nigdy nie były aż tak dosadne. To wszystko sprawia, iż czasem trudno rozpoznać te kompozycje. Zwłaszcza, gdy np. tak ekspresyjna kompozycja, jak oryginalne wykonanie "Countdown" (z "Giant Steps"), zmienia się w subtelną, melancholijną pieśń, utrzymaną w znacznie zredukowanym tempie i kładącą zdecydowanie większy nacisk na melodię. Gitarzysta nie zawsze jednak idzie w tę stronę, czego najlepszym przykładem potężne wykonanie "Grand Central", przypominające szaleństwa Dereka Baileya.

Afrykańskie wpływy są też mocno wpisane w dwie autorskie kompozycje, które pod względem instrumentalnym nie różnią się od reszty materiału. "Walkers With the Dawn" i "Rivers" wyróżnia natomiast obecność partii wokalnych. Wiersze Langstona Hughesa wykonała gościnnie Natalia Przybysz i poradziła sobie naprawdę znakomicie - ten niski, bliski bluesowej melorecytacji głos idealnie pasuje do charakteru albumu.

Czytaj też: [Recenzja] Hizbut Jámm - "Hizbut Jámm" (2024)

Nowe wydanie "Plays John Coltrane and Langston Hughes" zawiera dodatkowo cztery nagrania dokonane przez Raphaela Rogińskiego latem tego roku. Tym razem są to wyłącznie kompozycje Johna Coltrane'a, ale już z pominięciem tego hardbopowego i modalnego okresu. Najstarszy w zestawie jest "Spiritual" (tu jako "Spirituals") z 1961 roku, choć oparty na niewolniczej pieśni "Nobody Knows the Trouble I've Seen". Był to jeden z pierwszych efektów fascynacji Trane'a afrykańskim dziedzictwiem i początek tworzenia tych bardziej uduchowionych dzieł. W repertuarze znalazł się też "Pursuance", czyli fragment "A Love Supreme", a także "Love" z "Meditations" oraz znany z koncertowych wykonań z polowy dekady "The Promise". Gitarzysta w podobny sposób dekonstruuje te kompozycje, ale znakomicie udaje mu się zachować to mistyczne uniesienie pierwowzorów. I w rezultacie to do tej części albumu jeszcze lepiej pasuje podtytuł "African Mystic Music", który akurat w tej edycji pominięto.

Dla tych czterech nowych utworów - które przepięknie wzbogacają całość i chyba choćby lepiej realizują pierwotny koncept od oryginalnego materiału - zdecydowanie warto sięgnąć ponownie po ten tytuł. A jeżeli ktoś jeszcze nie miał w ogóle do czynienia z "Plays John Coltrane and Langston Hughes", zdecydowanie powinien tę płytę nadrobić. To jeden z najbardziej fascynujących przykładów interpretowania cudzej muzyki, polegający na wyciągnięciu z niej tylko kilku podstawowych elementów i przeniesieniu ich w całkiem nowy kontekst.

Ocena: 8/10



Raphael Rogiński - "Plays John Coltrane and Langston Hughes" (2015/2024)

1. Blue Train; 2. Equinox; 3. Lonnie's Lament; 4. Walkers With the Dawn; 5. Mr. P. C.; 6. Countdown; 7. Rivers; 8. Grand Central; 9. Seraphic Light; 10. Naima; 11. Pursuance*; 12. Spirituals*; 13. Love*; 14. Promise*

* tylko w wersji z 2024 roku.

Skład: Raphael Rogiński - gitara
Gościnnie: Natalia Przybysz - wokal (4,7)
Producent: Michał Libera (1-10); Mat Schulz i Wannes Cuypers (11-14)


Idź do oryginalnego materiału