Po wielu latach ukazała się druga odsłona Kingdom Come: Deliverance. Zobaczmy więc, czy warto zainteresować się tą produkcją.
Zapowiedź kontynuacji losów Henryka ze Skalicy, Kingdom Come: Deliverance 2, była dość nieoczekiwana. Jasne, z jednej strony fani „jedynki” marzyli o kolejnej odsłonie. Niemniej jednak studio Warhorse bardzo długo siedziało cicho. W końcu Czesi postanowili zerwać zasłonę milczenia – zapowiedziano „dwójkę”. Pisałem o tym zresztą na portalu. Miałem też okazję zagrać w tę grę na Gamescomie, a na początku stycznia tego roku dostałem dostęp do recenzowanej dziś wersji tytułu. Moje wstępne wrażenia opisałem oczywiście we właściwym artykule, a zabierze Was do niego poniższy odnośnik.
Po spędzeniu dziesiątek godzin w Czeskim Raju i zapoznaniu się między innymi z główną opowieścią mogę wyrazić swoją opinię na temat „dwójki”. Zacznijmy naturalnie od fabuły. Zaznaczam, iż będę wspominał o wydarzeniach z poprzedniej części, aczkolwiek nie znajdziecie spoilerów na temat tegorocznej gry. Kingdom Come: Deliverance 2 to bowiem produkcja, w której niezwykle istotna jest prezentowana opowieść i nie należy jej nikomu zdradzać. Trzeba ją poznawać samemu, jak w każdym dobrym RPG-u. Tyle tytułem wstępu; przyjrzyjmy się teraz opowieści.
Historia w Kingdom Come: Deliverance 2
Miejscem akcji są Czechy z początku XV wieku, a konkretnie z 1403 roku. Historię Henryka kontynuujemy tam, gdzie zostawiliśmy go 7 lat temu, kończąc „jedynkę”. Wraz z Janem Ptaszkiem i jego obstawą udaje się więc do pewnego rządcy, aby wynegocjować sojusz. Uważa, iż tylko ten sposób jest w stanie uchronić Czechy przed zbliżającym się niebezpieczeństwem. Jest to bez wątpienia znane osobom, które ukończyły pierwsze Kingdom Come: Deliverance. Wróćmy jednak do Jana Ptaszka i „dwójki”. Nie minie wiele czasu, a – nie będę tłumaczył przez co dokładnie – będzie zmuszony wraz z Henrykiem spróbować dostarczyć niezwykle ważne pismo mimo dość istotnych przeciwności. Co istotne, przerywniki filmowe zrealizowane są świetnie i miałem wrażenie, iż oglądam bardzo dobrze nakręcony film. Nierzadko wybuchałem śmiechem podczas seansu. Nie brakuje bowiem pełnych humoru scen i dialogów. Nie znaczy to bynajmniej, iż cała gra jest utrzymana w konwencji komedii. Co to, to nie.
Mamy do czynienia z poważnym tłem historycznym. Jednakże Warhorse Studios udało się przy tym stworzyć nieco punktów, w których można odetchnąć zdecydowanie lżej. Na szczęście idealnie wypośrodkowali częstotliwość takich rozluźniaczy. Dzięki temu śledzenie opowieści to prawdziwa przyjemność. Przyznaję, iż jak śledzenie wydarzeń z „jedynki” w postaci samych filmów mogło moim zdaniem nieco nużyć, tak „dwójka” reprezentuje niesamowicie wysoki poziom dynamiki ujęć. choćby w zwykłych dialogach stosunkowo często zmieniają się kadry, co oczywiście urozmaica sceny. Nie obserwujemy po prostu momentalnych zmian kamer z bohatera na jego rozmówcę. Występuje to adekwatnie jedynie podczas prowadzenia rozmów z handlarzami i innymi mniej znaczącymi postaciami. Nie jest to jednak moim zdaniem wadą. Natomiast bardzo dobre operowanie kamerą w trakcie ważniejszych wydarzeń sprawia, iż już teraz wiem, iż bardzo chętnie obejrzę po premierze film z samych przerywników filmowych z „dwójki”. Z przedstawienia opowieści Czesi mogą być naprawdę dumni. Jest ono absolutnie fenomenalnie zrealizowane!