
W nocy z 9 na 10 listopada 1938 roku ksenofobiczne nastroje, celowo podsycane przez niemieckie władze, doprowadziły do pogromu ludności żydowskiej. Do wydarzeń nocy kryształowej nawiązał John Zorn na jednym ze swoich najbardziej bezkompromisowych i kontrowersyjnych wydawnictw. "Kristallnacht" - nagrany w nocy z 9 na 10 listopada 1992 roku - był dla saksofonisty swego rodzaju coming outem. Tu po raz pierwszy nie tylko ujawnił swoje żydowskie pochodzenie, ale też zainspirował się bogatą tradycją muzyczną tego kręgu kulturowego. Album otworzył drzwi do kolejnych projektów saksofonisty, silnie czerpiących z takich wpływów, by wspomnieć grupę Masada i jej kolejne iteracje, albo należący do jego najsłynniejszych wydawnictw "Bar Kokhba".
Co ciekawe, John Zorn skomponował i wyprodukował materiał na "Kristallnacht", ale sam na nim nie zagrał ani dźwięku. Najwyraźniej uznał, iż saksofon nie pasuje do albumu inspirowanego przedwojenną muzyką żydowską. Instrumentarium jest jednak wystarczająco bogate, obejmując skrzypce Marka Feldmana, klarnety Davida Krakauera, trąbkę Franka Londona, instrumenty klawiszowe Anthony'ego Colemana, gitarę Marka Ribota, bas Marka Dressera oraz perkusjonalia Williama Winanta. Jednak żaden z nich nie zagrał w kluczowym, tym najbardziej kontrowersyjnym utworze na płycie. "Never Again" to dwanaście minut samplowanych dźwięków tłuczonego szkła oraz nazistowskich rozkazów i przemówień. To jedna z najbardziej sugestywnych, bezkompromisowych i dosadnych prób dźwiękowej ilustracji okrucieństwa totalitarnego systemu, która w słuchaczu może budzić jedynie poczucie dyskomfortu, strachu, zniecierpliwienia, bezsilności. Na okładce znalazło się choćby ostrzeżenie, by nie słuchać tego fragmentu zbyt głośno, bo dźwięki o bardzo wysokich częstotliwościach mogą powodować mdłości, ból głowy, dzwonienie w uszach, a choćby czasowe lub trwałe uszkodzenie słuchu. Ile w tym prawdy, a ile artystycznego manifestu, trochę się bałem sprawdzać i słuchałem cicho.
Czytaj też: [Recenzja] John Zorn - "Naked City" (1990)
"Kristallnacht" to swego rodzaju muzyka programowa. Kolejne utwory pokazują różne etapy systemowej prześladowań żydowskiej mniejszości. Tytułowa noc kryształowa, przedstawiona w "Never Again", nie jest więc kulminacją, a jedynie przełomowym momentem, po którym nastąpiło nasilenie represji. Poprzedzający ją "Shtetl (Ghetto Life)" - tytułem nawiązujący do sztetli, żydowskich miasteczek - to obraz jeszcze względnie normalnego życia, mimo trwającego już systemowego wykluczenia i początków prześladowań. Muzycznie utwór nawiązuje do muzyki klezmerskiej, zawierający choćby melodyjne partie trąbki, klarnetu i smyczków, choć z czasem pojawia się coraz więcej niepokojących dźwięków oraz sample niemieckich głosów, przypominając o nadchodzącym koszmarze. Po "Never Again" rozbrzmiewa natomiast "Gahelet (Embers)", kontynuujący elektroakustyczne eksperymenty, jednak w zdecydowanie bardziej subtelny, refleksyjny sposób - to jakby chwila zadumy po niedawnej tragedii. Bliższy estetyki free improvisation "Tikkun (Rectifiction)" - zdominowany przez skrzypce, grające tu coś w stylu zdeformowanej muzyki klezmerskiej - to jakby próba powrotu do normalnego życia, oczywiście skazana na porażkę. W "Tzfia (Looking Ahead)" nawiązujące do żydowskiej tradycji melodie przeplatają się z drażniącymi, brutalnymi dźwiękami, a "Barzel (Iron Fist)" to już po prostu noise'owy zgiełk - znak, iż systemowe represje nabrały na sile. Wieńczący całość "Garrin (Nucleus - The New Sensation)" przynosi zwrot w bardziej jazz-rockowym kierunku, wciąż to jednak utwór mocno dyskomfortowy, zdominowany przez hałaśliwą, przesterowaną gitarę, której chaotyczne partie uzupełnia mechaniczna, bezwzględna gra sekcji rytmicznej.
Muzyka zawarta na "Kristallnacht" byłaby niepokojąca i niekomfortowa choćby bez kontekstu, jakim jest nawiązanie do pogromu podczas nocy kryształowej, natomiast z tym kontekstem staje się jeszcze bardziej przerażający. Dla cześci słuchaczy, zwłaszcza gdy sami doświadczyli jakiejś formy dehumanizacji, odsłuch tej płyty może być wręcz traumatycznym przeżyciem. choćby jak na album Johna Zorna jest to bardzo radykalne wydawnictwo.
Ocena: 8/10
John Zorn – "Kristallnacht" (1993)
1. Shtetl (Ghetto Life); 2. Never Again; 3. Gahelet (Embers); 4. Tikkun (Rectification); 5. Tzfia (Looking Ahead); 6. Barzel (Iron Fist); 7. Gariin (Nucleus – The New Settlement)
Skład: Anthony Coleman – instr. klawiszowe; Mark Feldman – skrzypce; Marc Ribot – gitara; Mark Dresser – gitara basowa; William Winant – instr. perkusyjne; David Krakauer – klarnet i klarnet basowy (1,5); Frank London – trąbka (1,5)
Producent: John Zorn













