Recenzja: Beat the Beats VR [PS VR2]

konsolowe.info 6 miesięcy temu
Zdjęcie: Recenzja: Beat the Beats VR [PS VR2]


Na PlayStation VR2 niedawno ukazała się kolejna gra – Beat the Beats VR. Czy warto się zainteresować produkcją studia Parallel Circles?

Beat the Beats VR to jeszcze jeden tytuł, który ma zachęcać do ruszania się w goglach wirtualnej rzeczywistości. Recenzowałem już dla Was kilka produkcji tego typu. Mam na myśli między innymi Les Mills Bodycombat, o którym artykuł znajdziecie pod tym adresem. Tu natomiast recenzowałem wybitne Pistol Whip, a niżej zamieszczam odnośnik do mojego artykułu o Drums Rock.

Recenzja: Drums Rock [PS VR2]

Zwłaszcza na tę ostatnią grę warto zwrócić uwagę w kontekście podobieństwa do recenzowanego dziś tytułu. Zanim jednak sprecyzuję te zbieżności (oraz oczywiście różnice), pozwolę sobie przytoczyć oficjalny opis. Oto on:

To nie przeszkadza, jeżeli nie wiesz, jak wyprowadzić lewy prosty czy prawy sierpowy! Przedstawiamy Beat the Beats – bokserską grę rytmiczną VR, w której zadajesz ciosy, ale twoim jedynym przeciwnikiem jest rytm. Używaj prawdziwych ruchów bokserskich, takich jak proste, obrony ramieniem czy podbródkowe, aby przebić się przez serię elektryzujących poziomów muzycznych i wspiąć się na szczyt rankingów.

Odblokowuj nowe gatunki muzyki, wykonuj codzienne wyzwania i rozwijaj swoje umiejętności. Dla poważnych zawodników dostępna jest również wymagająca strona B wszystkich utworów, która będzie wymagała sporo wysiłku.

Beat the Beats to fajna i oryginalna zabawa bokserska zarówno dla żółtodziobów, jak i mistrzów!

Cechy:
– Naucz się prawdziwych ciosów bokserskich, takich jak proste, sierpowe, podbródkowe czy bloki!
– Oddaj się treningowi, który nie przypomina ciężkiej pracy!
– Pokonuj codzienne wyzwania i porównuj się z innymi dzięki rankingom globalnym!
– Odblokowuj nową muzykę oraz strony B!
– Ciesz się ciągłymi nowościami dzięki codziennym miksom!
– Fajne, wciągające doświadczenie z mnóstwem głębi dla oddanych mistrzów rytmu!

Źródło: PS Store

Rozgrywka

Założenia rozgrywki w Beat the Beats VR na pewno nie należą do skomplikowanych. Mamy mianowicie za zadanie odpowiednio reagować na lecące w naszą stronę różnokolorowe bloki. Wykorzystujemy do tego oczywiście dwa kontrolery Sense, reprezentowane przed naszymi oczami przez dwie dłonie – zieloną oraz różową. Zielone bloki atakujemy lewą pięścią, natomiast różowe prawą. Warto zaznaczyć, iż trzeba uderzać bloki pod odpowiednim kątem, aby je zniszczyć. Nierzadko wyglądamy przy tym choćby nie jakbyśmy brali udział w walce pięściarskiej (do czego aspiruje ta gra), ale jakbyśmy tańczyli. Nie uznaję tego bynajmniej za wadę – to tylko drobna dygresja.

Zapis rozgrywki w Beat the Beats VR

Oprócz wyżej wspomnianych różnokolorowych bloków niekiedy natkniemy się na długie płaskie segmenty – te musimy blokować, wysuwając w ich stronę naszą pięść lub przedramię. Staniemy też naprzeciw gwałtownie mknących czerwono-czarnych ostrych figur, przed którymi należy wykonać unik. Należy zaznaczyć, iż ogromne znaczenie dla zaliczenia ruchu ma tu strona, od której unikamy przeszkody – musimy ten ruch wykonać z odpowiednim skręceniem ciała. Część elementów musimy też blokować. Oczywiście w trakcie mogą dochodzić bloki do rozbijania. Łącząc te wszystkie ruchy otrzymamy bardzo intensywną rozgrywkę, przy której nierzadko można się bardzo intensywnie zmachać. Szkoda więc, iż sama gra nie liczy spalonych kalorii – na pewno przydałoby się to wielu osobom. Ja lubię wiedzieć, jak efektywny był mój trening. W związku z tym mierzyłem tę wydajność dzięki mojego smartwatcha. W około godzinę spaliłem ponad 500 kalorii.

Tryby rozgrywki

Należy też zaznaczyć, iż w Beat the Beats VR jest kilka trybów rozgrywki, aczkolwiek nie mogę stwierdzić, aby jakoś znacząco się one między sobą różniło. Oczywiście w jednym z nich im szybciej uderzymy blok, tym więcej punktów dostaniemy. Niemniej jednak założenia rozgrywki – połączenie gry muzycznej z boksem – są niezmienne, prawie tak samo jak zresztą ich wykonanie. Znajdziemy także dzienne miksy, stawiające nam zadanie ukończenie 5 zadanych przez grę utworów z rzędu. Dobrze więc, iż Parallel Circles postanowiło dodać do swojego dzieła coś, co może zachęcić niejedną osobę do codziennego uruchamiania tej produkcji, choćby na pół godziny. Należy też wspomnieć o obecności tabel rankingowych i oceniania rozegranych przez nas piosenek. Na zdobytą liczbę punktów ma oczywiście wpływ ciąg uderzeń z rzędu, co przekłada się na coraz wyższy mnożnik (aż do 8x, a więc dość standardowo dla gier muzycznych). Mamy też kilka możliwości chybienia, ale nie należy z tego korzystać z pełną premedytacją. Wiele utworów wymaga bowiem od nas sporej celności ruchów, abyśmy szczęśliwie dotarli do końca piosenki. Dostaniemy również ocenę (do najwyższej, S, włącznie), ale niestety – o dziwo – nie widać jej na samej liście nagrać. Nie dostrzeżemy tam też zdobytej przez nas liczby punktów.

Udźwiękowienie

Przyglądając się grze rytmiczno-muzycznej, bez wątpienia należy zwrócić uwagę na stronę dźwiękową. Przede wszystkim bardzo istotne jest zsynchronizowanie tego co widzimy z tym, co słyszymy. Na szczęście pod tym względem jest bardzo dobrze i nie mam się tu prawie do czego przyczepić. Uderzamy/unikamy z niemal idealnym zgraniem czasowym, aczkolwiek zaskoczył mnie tu brak opcji kalibracji opóźnienia. Na ogół w grach rytmicznych występuje ta funkcja, aczkolwiek w Beat the Beats VR próżno jej szukać – szkoda. Nie jestem również fanem repertuaru nagrań, do których mamy się ruszać. Codziennie słucham rocka, więc zdecydowana większość kawałków z gatunku dance i jego okolic była dla mnie niemiłą niespodzianką. Da się co prawda słuchać kilku takich utworów, choćby nie będąc fanem gatunku, niemniej jednak większa różnorodność brzmienia jest w mojej opinii wysoce wskazana. Co prawda odblokujemy w końcu kawałki nieco bardziej rockowe, ale jest ich mniej choćby choćby 20% ogółu. o ile nie znosicie muzyki typowo imprezowo-rozrywkowej, to raczej nie macie czego szukać w Beat the Beats VR.

Strona wizualna

Nie ma co owijać w bawełnę – Beat the Beats VR bynajmniej nie może się pochwalić najlepszą oprawą wizualną. Grafika jest dość prosta, żeby nie powiedzieć „oszczędna”. Oczywiście niezaprzeczalnie pozwala to utrzymywać tej produkcji stabilną i wysoką (choć nie wiem dokładnie ile) liczbę klatek na sekundę. Zdaję sobie sprawę, iż w tym gatunku grafika nie powinna być najważniejsza. Niemniej jednak mając za sobą na przykład świetne Unplugged: Air Guitar VR, można było spodziewać się czegoś lepszego.

Recenzja: Unplugged: Air Guitar [PS VR2]

Niestety, jeżeli sięgalibyście po dziś recenzowaną produkcję dla realistycznej oprawy wizualnej, ogromnie byście się zawiedli. Podobnie zresztą jak wersją językową. Wydawać by się mogło, iż należy docenić ten tytuł za przetłumaczenie napisów na język polski. W praktyce jednakże jakość tego tłumaczenia jest bardzo słaba i wybiórcza. Przykłady możecie zobaczyć niżej – dla wyjaśnienia dodam, iż Arkada to tryb zręcznościowy – Arcade.

Podsumowanie recenzji Beat the Beats VR

Beat the Beats VR to dobra produkcja z gatunku gier rytmiczno-muzycznych. Jednocześnie należy mieć świadomość związanych z nią ograniczeń i postawić sprawę jasno. W żadnym razie bynajmniej nie jest to najlepszy tytuł na PlayStation VR2. Można się przy nim jak najbardziej dobrze bawić i potrafi zachęcić do ruszania się w stylu łączącym taniec z boksem. Plusem jest na pewno cena – tytuł ten kosztuje niespełna 90 złotych i o ile materiały prezentujące rozgrywkę przypadają Wam do gustu, to bez wątpienia warto dać szansę tej produkcji. Jest to dość prosty tytuł, który nie może się pochwalić imponującą oprawą wizualną. Jednak jako aplikacja do wykonywania treningów w rytmie muzyki, całkiem przyzwoicie się sprawdza. Ja na pewno co jakiś czas będę wracał do Beat the Beats VR i przeplatał tę grę z inną aplikacją, która była do tej pory moim podstawowym programem do ćwiczeń – Les Mills Bodycombat.

Kod recenzencki zapewniło Future Friends Games.
Idź do oryginalnego materiału