Ranne Ptaszki w nowym utworze “Jemnanoc” zabiorą Was w nocną podróż po zakamarkach duszy. Zobacz clip!

strefamusicart.pl 10 miesięcy temu
Zdjęcie: Ranne Ptaszki


Po entuzjastycznie przyjętym singlu „Wracam do domu”, zespół Ranne Ptaszki nie zwalnia tempa i powraca z drugim singlem „Jemnanoc”, zwiastującym drugi album grupy muzyków. Gatunkowo zespół oscyluje między jazzem, poezją śpiewaną, a alternatywnym popem. Dzięki nietuzinkowemu zestawieniu instrumentów, w którego skład wchodzą: wibrafon, kontrabas/gitara basowa, instrumenty perkusyjne oraz perkusja brzmienie zespołu jest bardzo intrygujące.

Kilka słów od Martyny o „Jemnanoc”: „Ranne Ptaszki pod osłoną nocy odkrywają tajemnice mroku, konfrontując się z tęsknotą i nienasyceniem w wierszu Krzysztofa Kościelskiego “Jemnanoc”. Jest to poezja śpiewana w zupełnie nowym wymiarze! Enigmatyczny wokal, hipnotyzujący kwartet smyczkowy, mglisty moog, trzymająca w napięciu perkusja i otulający wibrafon, zabiorą Was w nocną podróż po zakamarkach duszy.”

Martyna Kubiak – śpiew, muzyka, teksty

Marcin Pater – wibrafon, gitara

Mateusz Szewczyk – kontrabas, gitara basowa, moog

Patryk Zakrzewski – instrumenty perkusyjne

Tomasz Machański – perkusja

Martyna Kubiak (z domu Kwolek)

Śpiewanie towarzyszyło mi od dziecka, choć dopiero po ukończeniu szkoły I stopnia w klasie skrzypiec (których szczerze nie znosiłam – z wzajemnością), zaczęłam zgłębiać tajniki wokalne. gwałtownie zrozumiałam, iż to właśnie w tym tkwi moja moc. Skrzypce odłożyłam w kąt i zapisałam się na lekcje śpiewu.

Kilka lat później dostałam się do szkoły II stopnia w klasie śpiewu rozrywkowego. Tam poznałam ludzi słuchających i grających jazz, dołączyłam do zespołu Qferau, w którym głównie scatowałam, pełniąc rolę kolejnego instrumentu. Zaraz po maturze dostałam się na wokalistykę jazzową w Akademii Muzycznej w Katowicach. Ten „złoty strzał”, okazał się z czasem strzałem w kolano, bo po ukończeniu studiów licencjackich, okazało się, iż więcej we mnie kompleksów i zahamowań, niż akceptacji, czy dumy, z tego kim jestem i jak śpiewam. Po dwóch nieudanych próbach dostania się na II stopień tychże studiów, przeniosłam się do Cieszyna, gdzie rozpoczęłam studia z edukacji muzycznej na Uniwersytecie Śląskim. Ten z pozoru krok wstecz, ku mniejszym ambicjom, mniejszemu prestiżowi, postawił mnie w miejscu autentyczności i muzycznej wolności, skąd było już o krok do rozpoczęcia własnej twórczości. Spędzałam długie godziny w cieszyńskich salkach, z widokiem na góry, z fortepianem… W tych warunkach powstawały moje pierwsze piosenki. Niedługo później, z pomocą kolegi z roku, perkusisty Bartka Plewki, założyłam zespół – Early Birds.

Pierwotny skład to głównie muzycy z Cieszyna i okolic: Karol Pyka na fortepianie, Bartek Stuchlik na kontrabasie, Kuba Chojnacki na saksofonie, Bartek Plewka na perkusji. Wyjątkiem był Patryk Zakrzewski na instrumentach perkusyjnych, z którym grałam kiedyś w zespole Qferau, a który w tamtym czasie studiował w Katowicach. W tym składzie zagraliśmy nasz pierwszy koncert w 2015 roku. Wtedy również rozpoczęłam równolegle studia magisterskie na wokalistyce jazzowej w Katowicach (tym razem o dziwo mnie przyjęli). Po powrocie do Katowic i innych osobistych perypetiach wewnątrzzespołowych, postanowiłam przeorganizować szeregi zespołu i tym sposobem znalazł się w nim Marcin Pater na wibrafonie, Mateusz Szewczyk na kontrabasie i Piotr Budniak na perkusji (Kuba i Patryk zostali ze starego składu).

W 2016 roku zdobyłam Grand Prix w Międzynarodowym Konkursie Jazzowym Dla Muzyków Śpiewających – Voicingers w Żorach, podpisując tym samym kontrakt płytowy ze słowacką wytwórnią Hevhetia. To był krok milowy w moim zawodowym życiu. W 2017 roku ukazała się debiutancka płyta zespołu Early Birds – „Świt”, zgarnęliśmy kilka dobrych recenzji, wsparcie od Marka Niedźwieckiego (utwór „Maj” na składance Smooth Jazz Cafe), zagraliśmy kilkanaście fajnych koncertów, m.in na Bratislava Jazz Days, czy w Opus Jazz Clubie w Budapeszcie, a następnie zaszłam w ciążę i cały świat, wszystkie plany, wywróciły się do góry nogami.

Po porodzie w drugiej połowie 2018 roku, dość gwałtownie wróciłam do zespołowych planów. Nagraliśmy singiel „Gdzieś Ty polazł?”, udało się zagrać kilka koncertów z niemowlakiem w garderobie. W tamtym czasie wybuchła głośna sprawa odwołania naszego koncertu w klubie 12on14 w Warszawie. Cała Polska komentowała moje oświadczenie w internecie, w którym opisałam sprawę odwołania koncertu, z powodu mojego zapytania do organizatorów o możliwość przyjazdu z pół roczną wtedy córeczką. Klub odwołał wydarzenie, bo „to klub jazzowy, a nie jakieś przedszkole”. Pisały o tym „Gazeta Wyborcza”, „Interia” i inne media.

Nie poddając się presji, zaplanowałam kilkukoncertową trasę, która niestety nie doszła do skutku z powodu pandemii. Po pandemii moim priorytetem stało się powiększenie rodziny. Niestety w tragicznych okolicznościach straciłam dwie, późne ciąże, przez co na około 2 lata, zawiesiłam muzyczne działania. Utwór „Puste gniazdo” był dla mnie przerwaniem milczenia. Czułam, iż nie mogę i nie chcę pominąć tej, jakże transformującej mnie, jako kobiety historii, w moich muzycznych opowieściach. Czułam, iż chcę to nagrać, żeby móc pójść dalej. Piosenka ukazała się w 2022 roku, została doceniona m.in przez Marka Niedźwieckiego, który umieścił ją na swojej składance.

Na początku 2023 roku postanowiłam wrócić do muzycznych działań i nagrać drugą płytę z zespołem. Zmieniłam nazwę na polską wersję – „Ranne Ptaszki”, napisałam kilka nowych piosenek, ruszyłam ze zrzutką, pożyczyłam gotówkę od dziadka, zleciłam Nikoli Kołodziejczykowi rozpisanie aranży na kwartet smyczkowy i zabukowałam Monochrom Studio. W maju nagraliśmy większość materiału na płytę „W Pełni”. Pod koniec wakacji płyta została już zmiksowana. A co dalej? „W pełnej gotowości czekam”, jak to śpiewałam w utworze „Powrót motyli”

Idź do oryginalnego materiału