RADEK KOTARSKI: – Świetne! To w sumie o mnie. Często, gdy ktoś pytał, co u mnie słychać, odpowiadałem, iż nie wiem, bo nie mam czasu o tym pomyśleć. Lista moich aktywności od zawsze była długa i czasami myślę, iż się skraca, ale to złudzenie, bo gdy coś odchodzi, to na to miejsce natychmiast pojawia się nowe zajęcie.
No to sobie trochę o nich porozmawiajmy. Zastanawiam się na przykład, czy jesteś bardziej youtuberem czy dziennikarzem telewizyjnym? Bo z jednej strony trzy własne programy w internecie, a z drugiej – ciągle coś nowego na antenie.
Nie przykładam do tego większej wagi, bo są to jedynie środki przekazu lub narzędzia do opowiadania historii. Mam w sobie rodzaj naiwnej ciekawości, co łączę z brakiem wstydu przed zadawaniem naiwnych pytań, i wielokrotnie wprawiałem tym w osłupienie ludzi z różnych dziedzin. Przy pracy nad pierwszym odcinkiem mojego programu „Polimaty” zapytałem pewną ekspertkę, ile kosztowała „Dama z gronostajem” i gdzie została kupiona. Nikt jej o to wcześniej nie pytał, a to są szczegóły, które mnie interesują, bo zwykle się o nich nie mówi. W każdej dziedzinie takie są.
Edukacja cię nie ukierunkowała?
Formalnie mam tylko wykształcenie średnie. Studia zaczynałem, ale ich nie kończyłem. Historię na Uniwersytecie Warszawskim studiowałem dwa lata. Gdy przerobiliśmy antyk, pojechałem do Rzymu, by zrobić program o starożytnych drogach. Stanąłem na Via Appia, zacząłem opowiadać o nasypach, budulcu itp.