Przyszywany Tata: Tajemnice Rodzinnych Relacji w Polskiej Kulturze

newskey24.com 8 godzin temu

Ojczym

A więc nie chcę zbliżać się do młodej dziewczyny! wstał Walerian.
Cotobyś?
Przecież zamęczyliście Kalinie całe życie! Myślicie, iż nie widać, iż nie jest wam przybrana córką?

Piotr nie wytrzymał jedną ręką chwycił chłopaka za kurtkę przy klatce piersiowej, a drugą podniósł, by solidnie go przygnieść.

Piotrek!!! uratował go przerażony głos Kaliny. Puścił przeciwnika.

Piotr poślubił Laryszę, gdy Kalinie było dziesięć lat. Dziewczynka doskonale pamiętała swojego biologicznego ojca, który zginął dwa lata wcześniej, i początkowo podchodziła do nowego męża matki z rezerwą.

Jednak Piotr umiał z nią porozumieć się. Kalina nie nazwała go ojcem, ale Piotrek brzmiało tak ciepło i rodzinnie, iż nie było wątpliwości byli bliskimi ludźmi. Dzięki Kalinie udało się zachować rodzinę, kiedy po sześciu latach od ślubu mroczne siły (nie inaczej!) skłoniły Piotra do zdrady żony z koleżanką z pracy, Iga.

Piotr po prostu wypił za dużo, złapał podniecenie od ogólnego zgiełku i dobrze wykonanej wcześniej roboty Nie pamiętał już szczegółów, a Laryszę o tym poinformował ktoś z biura. Sytuacja przybrała dramatyczny obrót. Piotr przepraszał, błagał o wyrozumiałość. Żona nie chciała go słuchać i groziła rozwodem.

Kłócili się, dopóki Kalina była w szkole, ale dobra, wrażliwa i wrażliwa dziewczynka zauważyła, iż coś jest nie tak, i była bardzo zmartwiona.

Tylko dla Kaliny ci wybaczam, wymamrotała Laryszka przez zaciśnięte zęby. Ale to pierwszy i ostatni raz.

Następny będzie tylko rozwód.

Piotr potłumaczył się setki razy, spędzał więcej czasu z rodziną, a z ulgą zauważył, iż oczy przybranej córki znów rozpromieniają się radością. Gdy ich dziewczynka dorosła, w wieku osiemnastu lat przyprowadziła do domu kawalera, by przedstawić go rodzicom.

Walerian nie przypał Piotrowi od pierwszego spojrzenia: chudy, wymijający, zarozumiały, ciągle uśmiechający się pod nosem. Tylko dla przybranej córki, która patrzyła na chłopaka zakochanymi oczami, Piotr starał się zachować spokój.

Kalinko, czy naprawdę jesteś pewna, iż to ten, którego potrzebujesz? zapytał cicho, gdy narzeczony opuścił mieszkanie.

A co, Piotrek, nie podobał ci się? rozczarowana krzyknęła Kalina. Po prostu nie znasz go dobrze. Walerian jest naprawdę dobry.

Piotr westchnął ciężko, ale wymusił uśmiech.

Zobaczymy. Nie mogłaś zrobić złego wyboru.

Walerian wyczuł niechęć ojczyma. Unikał go maksymalnie, był niezwykle uprzejmy, choć z trudem.

Później Piotrowi nie było już po głowie przyszły zięć żona ponownie oskarżyła go o zdradę z tą samą Igą.

Co, tak ci się podobała, iż nie mogłeś się powstrzymać? oburzyła Laryszka. Chodź do niej! Czemu sam siebie torturujesz?!

Lary, co ty… zdziwił się Piotr. Po tamtym incydencie nie myślał już o kolejnej zdradzie. Skąd to bierzesz?

Dobre ludzie mówią! odparła.

Piotr nie zamierzał prowadzić długich sporów wybrał numer Igi i włączył głośnik.

Piotrze przemówiła koleżanka, słysząc jego pytanie o ich relację jesteś pijany?

Właściwie wyszłam za mąż pół roku temu i czekam dziecka od męża. Czy wychodziłeś kiedyś, gdy ja pracowałam? odparła Iga z sarkazmem.

Przepraszam mruknął on. To był błąd.

Piotr spojrzał na żonę z wyrzutem. Laryszka lekko się zażenowała, jednak przewróciła nos i wyszła z pokoju. Przez kilka dni nie rozmawiali demonstrowała swój charakter, a potem wszystko wydawało się wrócić do normy.

Kalina musiała wymyślić jakieś chaotyczne wyjaśnienie ich kłótni z żoną. Dziewczyna, choć pochłonięta własnym związkiem z Walerianem, martwiła się, iż rodzice nie rozmawiają.

Następnie Piotr został potrącony przez samochód. Stało się to w wyniku nagłego wypadku: jakby ktoś popchnął go w plecy, wpadł na jezdnię i samochód uderzył go w nogi. Na szczęście prędkość była mała, więc doznał jedynie naciągnięcia łyżki i lekkiego wstrząsu mózgowego, bo upadł niefortunnie na asfalt.

W mieszkaniu Piotr poruszał się z trudem, a przybrana córka robiła wszystko, by opiekować się nim. Podawała mu jedzenie prosto do łóżka (choć on protestował), czytała książki, grała w gry, rozmawiała o niczym.

Co robisz z nim? usłyszał przypadkowo Piotr, podsłuchując rozmowę Kaliny i Waleriana w przedpokoju. On jest dorosłym mężczyzną, niech sam sobie radzi

Walerian! wyszeptała Kalina donośnie, wyraźnie zdenerwowana. Piotrek jest dla mnie jak ojciec! Kocham go i będę się nim opiekować, co by ktoś nie mówił!

Walerian skowytliwie mruknął coś w swoją obronę. Piotr uśmiechnął się wychowali dobrą dziewczynę.

Nie minęło wiele miesięcy, gdy Piotrowi przytrafiła się kolejna przykrość. Szef, z polecenia klienta, któremu Piotrzy zespół montował napięciowe sufity w mieszkaniu, oskarżył go o niedbalstwo.

Leon Szymon twierdzi, iż sufit w jednej z sypialni zwisa, kąty są krzywe. A jeszcze szef się zawahał, po czym cicho dodał przekazał mi, iż wy wyłudzacie od niego pieniądze. Że wtedy zrobiacie wszystko perfekcyjnie.

Co to za bzdury?! zadławił się Piotr. Zrobiliśmy wszystko świetnie i nie żądaliśmy żadnych dodatkowych pieniędzy.

Leon Szymon był bardzo wybrednym i pedanticznym zleceniodawcą. Zmęczeni odpowiadaniem na jego pytania, w końcu wydawało się, iż jest zadowolony. Skąd więc nagle miałby się skarżyć?

Ogólnie, jedź do niego i ogarnij sprawę! przerwał szef. Przeróbcie, żeby przestał grozić sądem. Inaczej cała ekipa skończy z mandatami.

Tego dnia Piotr nie zdołał skontaktować się z niezadowolonym klientem, a wieczorem wrócił do domu z zamyślonym wzrokiem i opowiedział historię rodzinie.

Piotrek, nie martw się! natychmiast pocieszyła go Kalina. Pewnie coś pomylił. Chcesz, żebym pojechała z tobą? patrzyła na niego niepewnie.

Nie brakowało już nic, żebyś został bez pracy westchnęła Laryszka. Musisz jakoś to rozwiązać.

Leon Szymon, widząc Piotra, zdawał się lekko zdezorientowany.

Czego chcecie? zapytał prowokacyjnie. Rozwiązujemy to w sądzie! Łajdaków! Doprowadzę was do zwolnienia!

Może pokażecie, gdzie namieszkaliśmy obiecał Piotr, starając się nie podnieść głosu. Naprawimy wszystko.

Nie ma sensu patrzeć! wykrzyknął nagle Leon. Specjaliści się tym zajmą! Normalni nie mają z nami nic wspólnego!

Cierpliwość Piotra dobiegła końca. Odrzucił go, przeprosił i przeszedł na drugą stronę, nie zwracając uwagi na jego ostre okrzyki. Oczekiwania co do sufitów były spełnione.

Piotr podniósł brew i surowym spojrzeniem przyjrzał się Leonowi.

A pieniądze! Przecież wy wyłudzaliście ode mnie! Leon próbował ponownie podnieść głos, ale już nie tak pewnie.

Gdy Piotr zrobił kilka kroków w jego stronę, klient potknął się, uderzył w narożnik ściany i zaczął krzyczeć o policję.

Cicho przemówił Piotr, patrząc w przerażone oczy mężczyzny. Powiedz mi: sam to wymyśliłeś, czy ktoś ci podpowiedział?

Leon Szymon przełknął ślinę i gwałtownie zabrał się do wyjaśnień. Według niego, młody człowiek o imieniu Walerian podsunął mu świetny pomysł poskarżyć się na ekipy i wywalczyć odszkodowanie za ich rzekome błędy (bo błędy zawsze się znajdą, prawda?). Ten sam Walerian już tak robił i odniósł sukces. Dlaczego więc Leon nie mógł w ten sposób oszczędzić? Co więcej, konsultant zapłacił niewielką sumę, by sam Leon złożył skargę na szefa.

Piotr nie musiał długo się zastanawiać. Pokazał na telefonie rodzinne zdjęcie, na którym widniał również przyszły zięć.

To on?

Tak, tak skinął Leon, wpatrując się w Piotra z przymilnym uśmiechem. Toście się znali?

Walerian stał przed domem, czekając na Kalinę przy wejściu, choć zwykle podchodził do niej w innym miejscu. Na widok przyszłego teścia wycofał się przerażony.

Po co? zapytał jedynie Piotr.

Bo nie ma sensu nachodzić młodą dziewczynę! podniósł się Walerian.

Cotobyś?

Przecież zamęczyliście Kalinie całe życie! Myślicie, iż nie widać, iż nie jest wam przybrana córką?

Piotr nie wytrzymał jedną ręką chwycił chłopaka za kurtkę przy klatce piersiowej, a drugą zamachał, by przygnieść go mocno.

Piotrek!!! przerwał go przerażony głos Kaliny. Puścił przeciwnika.

Nie ma w tym niczego! zakrzyknął Walerian, odskakując z dala od Piotra. Chciałem, żebyście nie byli w pobliżu!

I Laryszce o rzekomej zdradzie opowiedziałem ja! Kto by pomyślał, iż tak to wyjdzie?

Czy to ty mnie pod samochód popychałeś?

Nienienie! protestował Walerian, podnosząc ręce. Nie obciążajcie mnie!

! odparł pogardliwie Piotr. choćby nie chcę twoich rąk brudzić.

Kalina, znając szczegóły skandalu, odrzuciła Waleriana, choć on błagał o wybaczenie. Postanowiła skupić się wyłącznie na nauce rodzice wspierali ją we wszystkim.

Idź do oryginalnego materiału