Przypomnijmy: Patrycja Volny – jedyna córka zmarłego w 2004 roku muzyka i poety Jacka Kaczmarskiego – kilka tygodni temu przywołała między innymi sytuację, gdy ojciec rozsmarował na jej twarzy ziemniaki, których nie chciała zjeść czy incydent, w którym została przez niego popchnięta i uderzyła głową w wystający gwóźdź. Według jej relacji Jacek Kaczmarski oprócz problemów z alkoholem mógł zmagać się z zaburzeniami psychicznymi.
Jednym z najbardziej wstrząsających wyznań Volny było, iż w dzieciństwie miała być molestowana przez ojca. Jak przyznała, przez wiele lat wypierała te wspomnienia.
"Sama się zastanawiałam, czy czegoś nie pomieszałam, ale myślę, iż pewne rzeczy wracają, kiedy jesteśmy dojrzalsi i na to gotowi. Mnie się wszystko przypomniało z bardzo konkretnymi szczegółami: pasek na pościeli, zapach" – opisywała.
Nowak staje w obronie Kaczmarskiego
Tymczasem na facebookowym profilu Fundacji im. Jacka Kaczmarskiego ukazał się długi wpis, którego autorem jest popularyzator i znawca twórczości zmarłego poety, a prywatnie jego przyjaciel Krzysztof Nowak.
Autor zarysował szerokie tło historii Patrycji Volny ze swojej perspektywy. Jego zdaniem wpływ na zachowanie aktorki – czyli jej liczne zarzuty co do zachowania ojca – ma mieć jej bliska relacja z niejakim Michałem, który wykazywał wzmożoną niechęć do Kaczmarskiego.
"W moim głębokim przekonaniu głównym elementem spustowym, jeżeli chodzi o oskarżenia z ust córki Jacka i ich eskalację, był właśnie Michał i chęć sprawienia mu jakiejś niezdrowej satysfakcji. Potem Patrycja się spod wpływu Michała wyrwała, ale była już mocno ustawiona na tym kursie. Poza tym nauczyła się, iż uderzanie w ten bęben przynosi jej krótkotrwałą, ale jednak jakąś tam sławę, więc wobec braku innych możliwości na wybicie się, uderza w ten bęben" – ocenił Nowak.
Ponadto jego zdaniem w książce Volny nie pada żaden dokładny przykład znęcania się i "nie ma też ukonkretnienia tej emanującej z wywiadu przemocy". "Nie ma natomiast ani jednej sceny bicia jako takiego. O ile dobrze kojarzę, jedynymi przykładami przemocy fizycznej są te ziemniaki i popchnięcie w pociągu, natomiast nie ma ani jednej sytuacji, w której ojciec ją uderzył czy bije" – dodał.
Nowak choćby zaczął zastanawiać się, czy Volny "nie potrzebuje profesjonalnej pomocy", a zainteresowanie mediów może – jego zdaniem – jej tylko zaszkodzić.
Na koniec Nowak napisał, iż nie chce tymi słowami odbierać prawa Patrycji Volny do zwierzeń i dzielenia się własnymi odczuciami. "Nie przeczę, iż wypełniająca ją złość, jad i niechęć wobec ojca mogą być spowodowane trudnym dzieciństwem, brakiem odpowiedniego z nim kontaktu, zazdrością o niego i jego nową rodzinę. Jednak nie o tym tu rozmawiamy i nie temu zaprzeczamy" – zaznaczył.
"Sprzeciwiamy się hejtowi, wylewaniu pomyj, odmawianiu Jackowi Kaczmarskiemu wręcz człowieczeństwa i oskarżaniu go o wszystko, co najgorsze. To hipokryzja w ustach ludzi, którzy kosztem obrzucanego błotem Jacka chcą się przez chwilę poczuć lepsi" – skwitował Nowak.