Prowincja / Pulsar

publixo.com 4 dni temu

Miasteczko, choć niewielkie, kryje w sobie niespotykaną magię. Każdy zakątek,
każda uliczka, opowiada o ludziach, którzy tu żyją. Niektórzy zdążyli pobrać się tutaj.
Uwili rodzinne gniazdka.
Inni wymaszerowali niby w lepszą historię. Całe miasto ma wiele znaczeń i można zmieścić je
w główce od szpilki, pod względem pojęć. Jedną nogę moczy w rzece, drugą opiera
na niewielkim wzgórzu.
Jest most z przęsłami u góry. Łączy nie tylko brzegi, ale też serca ludzi. Rzeka niczym
srebrna wstęga, odbija blask słońca, tworzy refleksy na wodzie, które przypominają
o ulotności chwili.

Kiedy słońce dopiero zaczyna malować niebo złotymi promieniami. Miasto budzi się
do życia, jak olbrzymie coś. Jego ulice, to żyły, przez które płynie rzeka ludzi. Budynki
wyrastają z ziemi, jak stalowe konstrukcje, dźwigi portowe. Przybierają stopniowo
architektoniczny ciąg.

Każdy swobodny krok ulicznika, na brukowanej ścieżce, rozbrzmiewa śpiewem przechodniom wzajemną historią.
W powietrzu unosi się zapach świeżo parzonej kawy, niczym obietnica nowego
początku. Wiatr niesie ze sobą szelest liści, które tańczą w rytm nieznanej melodii.

W sercu tego miejskiego labiryntu. Czas zdaje się płynie inaczej. Stoi jeszcze budynek
gdzie mieściła się miejska biblioteka. (Dziś są jakieś biura)
Jej drzwi, były kluczem do niekończących możliwości. Każda strona książki to skrzydło motyla,
delikatne i pełne życia. Gotowe unieść czytelnika poza granice, ponad wszystko.
Tutaj czas zatrzymuje się na chwilę. Bowiem miasto chce się pochwalić swoją mądrością.

Światło dnia maluje cienie na ścianach domów. tworzy różne obrazy i długie cienie.
Znikają wraz z nadejściem zmierzchu.

Teraz wszystko jest możliwe. Marzenia mają wolną rękę.
Niech myśli dryfują jak samotne asteroidy. (tylko tobie podobne)
Czas nie istnieje. Jak nieuchwytny kwazar, rozciąga się i kurczy.
Prowadzi do ...?
Meteoryty przelatują przez nocne niebo miasta. Niektóre nikną w nurtach rzeki,
inne rozbijają się o wzgórze.
Zostawiają za sobą świetlisty ślad nadziei.

- tak oto, w tej symfonii codzienności, gdzie każdy dźwięk i zapach tworzą
niepowtarzalną melodię i życie toczy się dalej, a miasto niczym cierpliwy
narrator, opowiedział niekończącą się opowieść.
Idź do oryginalnego materiału