Produkowane dziś telewizory nie są już tak proste w obsłudze, ponieważ zawierają liczne funkcje, które warto wziąć pod uwagę zarówno w trakcie zakupu, jak i pierwszych dni w domu z nowym sprzętem. Jedną z najważniejszych czynności jest przeanalizowanie ustawień obrazu. Wszystko dlatego, iż wielu producentów na start proponuje pewnego rodzaju uzupełniacze, co może sprawić, iż choćby najlepszy film nie spełni naszych oczekiwań.
REKLAMA
Zobacz wideo Justyna Steczkowska nie miała kiedyś telewizora. Oglądała Opole u sąsiadki
Ta funkcja obrazu w telewizorze może być ustawiona automatycznie. Ulepszacz działa na minus
Jedną z najważniejszych kwest jest częstotliwość odświeżania, czyli parametry, które określają, ile razy na sekundę ekran telewizora odświeża wyświetlany obraz. Im będzie wyższa, tym zapewni płynniejsze wyświetlanie ruchu. Ma to szczególne znacznie w przypadku dynamicznych scen, w tym także podczas oglądania wydarzeń sportowych. Dzięki wysokiej częstotliwości obraz nie rozmywa się przy szybkich ruchach. Warto jednak pamiętać, iż standardową częstotliwością odświeżania jest 60 Hz, która sprawdzi się w codziennym użytkowaniu telewizora. Ma to związek, z tym iż większość filmów oraz seriali nagrywanych jest w 24 klatkach na sekundę. Przy wyższej częstotliwości telewizor musi przetwarzać materiał w taki sposób, by go do niej dopasować. Jest jednak coś jeszcze.
Wiele sprzętów ma od nowości ustawione tak zwane uzupełniacze obrazu, które sprawiają, iż automatycznie dokładane są dodatkowe klatki. To natomiast może skutkować nienaturalnym wyglądem poszczególnych scen oraz złym dopasowaniem pozostałych ustawień. Jest to dość istotne, ponieważ wiele osób choćby nie wie, iż korzysta z takiej opcji.
Zobacz też: Nowe udogodnienia dla krwiodawców. Rząd przygotował dla nich specjalną zakładkę
Ulepszacze obrazu oparte na dokładaniu sztucznych klatek mogą nosić różne nazwy. Dla przykładu ta funkcja może nazywać się:
Auto Motion Plus - Samsung,
TruMotion - LG,
Motionflow - Sony,
Perfect Natural Motion Philips.
Dodatkowe funkcje obrazu w telewizorze. Tak jest już "za dobrze"?
Wszystkie te funkcje polegają na analizie ruchu ekranu i uzupełnianiu przejść między klatkami, by ostatecznie zwiększyć płynność wyświetlanego obrazu. Choć brzmi to dobrze, ten efekt ma wielu swoich przeciwników, którzy wybierają standardową wersję 24 klatek. Jak podaje serwis Next Gazeta.pl, dowodem na to jest film "Hobbit", który w kinach był wyświetlany w dwóch wersjach - 24 klatki oraz 48 klatek. Wówczas "lepsza wersja" wcale nie przypadła ludziom do gustu. Niektórzy twierdzili nawet, iż dodatkowe klatki sprawiały wrażenie, jakby z obrazem było coś nie tak. W związku z tym warto zweryfikować, czy w danym telewizorze jest taka opcja i porównać jej funkcjonowanie ze standardowym obrazem. Taki upłynniacz może za to idealnie komponować się z wyższą częstotliwością i zdawać egzamin w trakcie transmisji sportowych.
Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.