
Zdjęcie z prób (Materiały prasowe/Marta Dudzińska)
Dyrektorka "Powszechnego" Małgorzata Potocka przypomina, iż jej sześcioletnia kadencja w radomskim teatrze właśnie się kończy. - Ale kończy się pięknie fantastycznym przedstawieniem "Śmierć komiwojażera" Arthura Millera, do reżyserii którego udało nam się zaprosić wybitnych twórców: Radosława Rychcika, reżysera i Łukasza Błażejewskiego, scenografa. Myślę, iż to naprawdę będzie naprawdę wydarzenie artystyczne - zapowiada Małgorzata Potocka. Jak dodaje, jest to kolejna grana w Radomiu sztuka o rodzinie, o miłości, o rozterkach i niesamowitych emocjach, o iluzjach, w które wierzymy i o marzeniach, które się albo spełniają, albo nie spełniają. - Ten tekst Millera jest niezwykle aktualny, pasuje do każdej rzeczywistości i do każdych czasów, ponieważ ciągle są takie rodziny i ciągle mamy trudne sytuacje w swoim życiu. Dlatego każdy odnajdzie w tej sztuce swojego bohatera - mówi dyrektorka radomskiego teatru.
"Amerykański sen" opowiada o marzeniach
- To tekst wielowymiarowy, bo wiele problemów jest w nim zawartych. To opowieść o przemijaniu, o miłości, o rodzinie, o wstydzie, o przebaczeniu, o kapitalizmie. To wiele tematów, które są wciąż aktualne dla współczesnego widza - ocenia Radosław Rychcik.
Reżyser przyznaje, iż oglądał wiele inscenizacji "Śmierci komiwojażera", w tym te ikoniczne, amerykańskie. - Okoliczności w naszej się nie zmieniają: to Stany Zjednoczone pod koniec lat 50. Stawiamy na uniwersalność, która ma pomóc widzowi jeszcze bardziej zbliżyć się do jego problemów. Uważamy, iż wpływ emocjonalny przedstawienia jest taki, iż narysowanie pełnego spektrum problemów, które tu zostały zarysowane daje taką największą możliwość widzowi do indentyfikacji - mówi reżyser. Dodaje, iż spektakl pokazuje jednocześnie tamtą rzeczywistość i jest współczesna próbą spojrzenia na "amerykański sen". - Po latach recepcji tego, genialnego przecież, tekstu, w tym także recepcji samego pojęcia "amerykańskiego snu" odnosimy się do niego w o wiele szerszy sposób. "Amerykański sen" opowiada nam o marzeniach, które podejmujemy po to, żeby było nam lepiej, żeby naszym dzieciom było lepiej. Pojęcie "amerykański sen" zamyka w sobie aspiracje ludzi na całym świecie - tłumaczy Radosław Rychcik.
Na scenie i poza nią
Twórcy spektaklu sięgnęli po przekład sztuki Anny Bańkowskiej. Scenografia, kostiumy i światło jest dziełem Łukasza Błażejewskiego, a muzyka Michała Lisa.