
fot. Teatr Powszechny Radom (zdjęcie z próby)
Teatr tak zapowiada sztukę: "Kiedy wszechobecna presja spełniania ekonomicznych i społecznych norm przekracza naszą wyporność, zaczynamy fantazjować o ucieczce. Chcemy zmienić wszystko, jednym gestem zburzyć przygniatającą nas wieżę zobowiązań i oczekiwań. Marzymy o nowym początku, o drugiej szansie. A jeżeli los faktycznie otworzyłby przed nami taką drogę? Czy wystarczyłoby nam odwagi, by zniknąć?"
Nawiązanie do 11 września
Amerykański dramaturg Neil LaBute napisał "Miejsce miłosierdzia" w 2002 r. Dramat nawiązuje do 11 września 2001 r. i ataku terrorystycznego na World Trade Center (WTC) w Nowym Jorku. Reżyserka radomskiej inscenizacji nie odwołuje się jednak bezpośrednio do tych wydarzeń. Próbuje spojrzeć na sztukę w sposób uniwersalny i bardziej przystający do aktualnego świata, w którym dochodzi do katastrof, toczą się wojny i panuje ciągłe napięcie. - Szukanie tytułowego "miejsca miłosierdzia" nie musi być tutaj dosłowne. Może być pragnieniem, może być w duszy, w naszym wyobrażeniu, dążeniu – wyjaśnia Małgorzata Potocka.
Wyrównać rachunki
Abby i Ben to para kochanków, których poznajemy w bardzo specyficznym momencie – nieopodal luksusowego apartamentu, w którym odbywają jedną ze swoich potajemnych randek, dochodzi do katastrofy. W mieście panuje chaos, a liczba ofiar szacowana jest w tysiącach. W ogólnej panice i zamęcie kochankowie dostrzegają szansę, by wyrównać rachunki z własnym życiem. Czy w tym nowym świecie znajdzie się miejsce dla łączącej ich miłości?
“Miejsce miłosierdzia” to przewrotny, drapieżny, przesycony skrajnymi uczuciami spektakl na dwa głosy. Pozornie prosta historia, w której odnajdziemy całą paletę współczesnych lęków, ambicji i pragnień.
Na scenie zobaczymy Małgorzatę Maślankę i Pawła Dobka. Autorem scenografii jest Michał Dracz, kostiumy zaprojektowała Viola Śpiechowicz.
bdb