Prawda ws. Cher wyszła na jaw po latach. Sama nie wiedziała
Niedawno na rynku ukazała się autobiografia międzynarodowej sławy artystki - "Cher: The Memoir, Part One". To pozycja obowiązkowa dla wszystkich fana. Można w niej znaleźć wiele zaskakujących ciekawostek zarówno związanych z branżą artystyczną, jak i prywatnym życiem Cher (sprawdź!).
To, co mogło poważnie zaskoczyć czytelników, to kwestia imienia legendarnej gwiazdy. Okazuje się, iż choćby ona sama nie miała pojęcia, jak naprawdę wygląda sytuacja. Przez długie lata była przekonana, iż jej prawdziwe imię brzmi Cherylin. Prawda okazała się zupełnie inna.Reklama
"Wierzyłam, iż Cherilyn to moje imię. Aż do dnia wiele lat później, gdy zdecydowałam się legalnie zmienić moje imię na po prostu Cher" - wyjawiła piosenkarka i dodała, iż właśnie wtedy dowiedziała się, iż przez te wszystkie lata w jej dokumentach widniało imię Cheryl.
Cher odkryła prawdę po latach. Aż trudno uwierzyć
Gwiazda nie kryje, iż była zszokowana taką informacją. Zwłaszcza, iż imię Cherilyn miało dla niej i jej matki szczególne znaczenie. Po latach okazała się jednak, iż doszło do niespodziewanego zdarzenia przy próbie zarejestrowania.
Mama Cher, Georgia, urodziła ją bardzo młodo. Kiedy dochodziła do siebie po porodzie, została odwiedzona przez pielęgniarkę, która zapytała ją o wybór imienia.
"Moja mama nie miała pojęcia, ale kobieta nalegała, więc odpowiedziała: 'Cóż, Lana Turner to moja ulubiona aktorka, a jej córeczka ma na imię Cheryl. Moja mama ma na imię Lynda, a więc co powiesz na Cherilyn?" - przytacza słowa matki gwiazda.
Cher była mocno zaskoczona po zobaczeniu swojego aktu urodzenia. Aż zapytała matkę wprost:
"Czy ty w ogóle znasz moje prawdziwe imię, mamo?"
Spodziewaliście się takiego obrotu spraw?
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz także:
Przejmujące doniesienia ws. Ireny Santor. Te słowa lekarzy dały jej jeszcze nadzieję
Marcin Miller wyjawił ws. Malika Montany. "Nie chcę obgadywać, ale..."
Stylista ocenił kreacje gwiazd w finale "Szansy na sukces". Nie owijał w bawełnę