„Potwór: Historia Eda Geina” to festiwal okrucieństwa i kontrowersji, ale i tak nie można oderwać wzroku od ekranu. Recenzja serialu
Zdjęcie: „Potwór: Historia Eda Geina” (Fot. materiały prasowe Netflix)
Słynna seria „Potwory” wróciła i znów króluje na Netflixie, okupując szczyt listy TOP 10 seriali. Po Jeffreyu Dahmerze i braciach Mendendez przyszła jednak pora na jeszcze mroczniejszego bohatera – niejakiego Eda Geina, który w latach 50. XX wieku dopuścił się serii przestępstw, w tym brutalnych morderstw. Wraz z premierą nowego sezonu jak bumerang powraca również dyskusja: kiedy w końcu przestaniemy idealizować seryjnych morderców? Ekipa Ryana Murphy’ego po raz kolejny zaprasza nas bowiem na festiwal okrucieństwa i wybielania przestępców. My natomiast nie chcemy już dłużej udawać, iż nam się to podoba.









![PFL Europe 4: Vadim Nemkov nowym mistrzem wagi ciężkiej. Cris Cyborg również broni pasa [WIDEO]](https://mma.pl/media/uploads/2025/12/PFL-Europe-4.webp)






![Potężny nokaut na polskim ringu. Padł jak rażony piorunem [WIDEO]](https://sf-administracja.wpcdn.pl/storage2/featured_original/693de26dace8f0_88823516.jpg)