Poślubiłam biednego faceta. Cała moja rodzina się ze mnie śmiała.

polregion.pl 10 godzin temu

Kochana, muszę Ci opowiedzieć o mojej historii z Markiem, którego poślubiłam przed siedmioma laty. Cała rodzina patrzyła na mnie jak na wariata i choćby się śmiała. Wiem, iż wiele kobiet ma wyobrażenie o idealnym mężu, liczy się dla nich nie tylko wygląd, ale i kieszeń niektórzy szukają księcia, który wygląda jak model z okładki magazynu. Ja miałam własne kryteria. Przede wszystkim nie chciałam męża, który sięga po alkohol, bo wiem, iż to kończy się źle, i nie chciałam, żeby nasze dzieci widziały ciągle pijącego ojca.

Zależało mi też, żeby był pracowity, nie leniwy i szczery. Materiały nie były dla mnie priorytetem nie patrzyłam, czy ma auto, czy mieszkanie. Nie pochodzę z bogatej rodziny, więc nie miałam ochoty gonić czegoś, czego sama nie miałam. Moja mama wychowała mnie i brata w skromnych warunkach, więc luksus nie był nam znany. Z Markiem byliśmy razem rok, zanim wzięliśmy ślub. Miał sześciu rodzeństwa, a on pracował jako wykładowca na uniwersytecie w Krakowie.

Mieszkał w domu rodziców, razem z bratem i mamą. Na naszej ceremonii w Warszawie byli tylko najbliżsi krewni i kilku przyjaciół. Po ślubie wprowadziliśmy się razem i po kilku miesiącach zaczęliśmy rozumieć, iż mamy różne charaktery; dopiero po pół roku naprawdę się do siebie dopasowaliśmy. Po raz pierwszy zobaczyłam jego łzy, gdy urodziło nam się nasze maleństwo. Dzieci mamy już dwie, a Marek zarabia całkiem przyzwoicie, chociaż pracuje w innej branży niż akademicka. Najpierw wynajmowaliśmy małe mieszkanie w Łodzi, a teraz kupiliśmy dom na przedmieściach Gdańska i radzimy sobie całkiem nieźle.

Czasem się nie rozumiemy, ale zawsze rozmawiamy, rozwiązujemy konflikty i staramy się słuchać. Nie jesteśmy milionerami, najważniejsze, iż jesteśmy zdrowi i szczęśliwi. Dziś wspominamy nasz ślub sprzed siedmiu i pół roku i czuję, iż kocham go coraz bardziej każdego dnia. Jestem szczęśliwa, kiedy bawi się z dziećmi, dba o mnie i dzwoni, żeby zapytać, czy nie jestem głodna. To wszystko jest po prostu cudowne.

Na koniec przykład moja koleżanka Ania poślubiła bogatego faceta, na początku wszystko szło gładko, ale potem zdradzała ją, żebrał pieniądze od jej rodziców i był nieodpowiedzialny. Ania myśli o rozwodzie, ale nie chce zostawić dzieci ojcu. Ja wiem, iż taki los nie jest dla mnie, i cieszę się, iż podjęłam adekwatną decyzję. Życzę wszystkim kobietom, żeby kochały swoich mężów i czuły się kochane. Nie patrzcie na wielkość portfela!

Idź do oryginalnego materiału