W „Ścieżkach na daleką północ” wojna pokazana jest oczami człowieka, który walczy nie tylko o życie towarzyszy, ale też o pamięć o miłości sprzed lat. To właśnie to uczucie – kruche, a zarazem potężne – staje się najważniejszym motywem całej opowieści. Sprawdź szczegóły i planuj seans jak najszybciej – nie pożałujesz.
Justin Kurzel i Jacob Elordi – duet, którego nikt się nie spodziewał
Za reżyserię odpowiada Justin Kurzel – twórca, który nie boi się tematów trudnych i kontrowersyjnych. Wcześniej wstrząsnął publicznością filmem „Nitram”, a jeszcze wcześniej zaproponował własną, mroczną wizję „Makbeta”. Tym razem sięgnął po powieść Richarda Flanagana i przeniósł ją na ekran z lodowatą precyzją. Jego styl narracji – powolny, chłodny, pozbawiony upiększeń – sprawia, iż serial ogląda się jak dokument o ludzkim cierpieniu. Największym zaskoczeniem pozostaje jednak Jacob Elordi. Dotychczas kojarzony z „Euforią” i „Saltburn”, w „Ścieżkach na daleką północ” pokazuje pełnię aktorskiej odwagi. Znika w nim hollywoodzki blask, a pojawia się człowiek wyniszczony wojną. Elordi, podobnie jak jego ekranowi partnerzy – Odessa Young, Ciarán Hinds czy Simon Baker – nie tylko grają, ale wręcz żyją swoimi postaciami. Widać to zwłaszcza w fizycznej metamorfozie: drastycznie schudli, by oddać realia życia w obozie.
„Ścieżki na daleką północ” – wojna pokazana inaczej niż kiedykolwiek. Recenzja
To nie jest klasyczna produkcja wojenna. Kurzel nie zabiera widza na pole bitwy, ale zamyka go w obozie jenieckim w tropikalnej dżungli. Rok 1943, budowa Kolei Birmańskiej – zwanej Koleją Śmierci – i grupa alianckich więźniów zmuszanych do nieludzkiej pracy. Wśród nich Dorrigo Evans, młody podporucznik i lekarz, który każdego dnia staje do nierównej walki o życie towarzyszy. „Ścieżki na daleką północ” nie unikają naturalistycznych obrazów. Tortury, głód, tropikalny skwar – to elementy, które uderzają z brutalną szczerością. Ale tym, co najmocniej chwyta za serce, jest wewnętrzny świat Evansa. Mimo traumatycznych przeżyć jego myśli wracają do Amy, żony wuja, z którą przed wojną połączył go zakazany romans. Wspomnienie tej miłości staje się dla bohatera jedyną kotwicą w świecie chaosu i cierpienia.
To historia o tym, iż wojna nie kończy się wraz z zawarciem pokoju. Zostaje w człowieku na lata – jako trauma, którą trudno wymazać, i jako niewidzialna rana przenoszona na kolejne pokolenia. Serial nie zapewnia widzowi komfortu, ale właśnie dlatego jest tak przejmujący. To obraz o cenie przetrwania, o sile pamięci i o tym, iż choćby najpiękniejsze uczucia mogą zostać brutalnie przerwane przez historię. Odbiór serialu jest niezwykle emocjonalny – widzowie podkreślają zarówno jego siłę artystyczną, jak i uczucie „ciężaru”, jaki zostawia po seansie: „Wątki wojenne i romansu wypadły dobrze, za to współczesny wybijał mnie z rytmu, dopiero w ostatnim odcinku zrozumiałem, iż był potrzebny. Ostatnie 10 minut wow!”, „Powolne, skupione na emocjach i traumie kino wojenne. Serial jakże niepasujący formą do obecnych produkcji, a zarazem lepszy od wielu z nich”. Wielu internautów docenia atmosferę i realizację. Jedna z nich nazwała go „wstrząsającym i poruszającym”, chwaląc mistrzowskie odwzorowanie realiów obozowej niewoli. Pojawiają się też porównania do literackiego pierwowzoru – większość widzów uważa „Ścieżki na daleką północ” za bardzo dobrą ekranizację wybitnej powieści.
„Ścieżki na daleką północ” – czy to prawdziwa historia?
Richard Flanagan w 2014 roku otrzymał Nagrodę Bookera za powieść „Ścieżki na daleką północ”, na której oparto scenariusz. Produkcja uderza w widza realizmem, ale warto pamiętać, iż jej główny bohater Dorrigo Evans jest postacią fikcyjną. Natomiast opowiedziana w niej historia jest mocno zakorzeniona w faktach – pokazuje losy alianckich jeńców zmuszanych do pracy przy budowie Kolei Birmańskiej, znanej jako Kolej Śmierci. Inspirowano się też realnymi postaciami. Najczęściej wymienianym pierwowzorem Evansa, jest australijski chirurg Edward „Weary” Dunlop, który podczas wojny trafił do japońskiej niewoli i kierował grupą jeńców w obozie w Tajlandii. Podobnie jak w serialu, walczył o życie więźniów, a po wojnie wrócił do Australii i został cenionym lekarzem.
„Ścieżki na daleką północ” – obraz, który zostaje w pamięci
Kurzel świadomie buduje opowieść powoli, niemal hipnotycznie. Zimne barwy, niepokojące dźwięki dżungli i patetyczna muzyka sprawiają, iż każda scena wywołuje w widzu dyskomfort. To celowy zabieg – widz nie ma czuć się bezpiecznie, bo w świecie bohaterów bezpieczeństwo nie istnieje. Jacob Elordi udowadnia, iż potrafi przekroczyć granice, by oddać prawdę postaci. Widzowie znający go z „Euforii” zobaczą zupełnie innego aktora – bardziej dojrzałego, surowego i gotowego do poświęceń. Ta rola może okazać się punktem zwrotnym w jego karierze, bo udowadnia, iż jest nie tylko gwiazdą młodego pokolenia, ale też artystą zdolnym do kreacji na najwyższym poziomie. Pięcioodcinkowy serial miał premierę 1 maja i od tego dnia jest dostępny na platformie HBO Max. To propozycja dla widzów, którzy oczekują od seriali czegoś więcej – mocnego doświadczenia, które prowokuje do refleksji.
View oEmbed on the source website