Sprawę nowego problemu z Booking.com nagłośnił w mediach społecznościowych Konrad Karpieszuk, a informację dalej przekazał "Niebezpiecznik.pl". To właśnie on spotkał się z niemiłą niespodzianką, kiedy wraz z grupą sześciorga znajomych dotarli do hotelu we Włoszech, a tam okazało się, iż rezerwacja jest na 5, a nie 7 osób.
Kolejny problem z Booking.com. Uważajcie, jeżeli podróżujecie w większym gronie
Z postu opublikowanego na Facebooku wynika, iż grupa 7 osób planowała pobyt we Włoszech. Rezerwację zrobili tak jak zawsze. W wyszukiwarce podali miejsce docelowe i liczbę uczestników, a następnie z listy wyników wybrali najbardziej odpowiadający im nocleg.
Problem pojawił się jednak w momencie przyjazdu i próby zameldowania w obiekcie. Tam okazało się, iż w systemie widoczne jest tylko 5 osób, a nie 7. Jak twierdzi autor, także w potwierdzeniu z Booking.com był wpis o 5 osobach, ale kwota pobrana z konta dotyczyła już 7 członków wyjazdu. Ostatecznie grupa musiała dopłacić dodatkowe 160 euro (ok. 680 zł) już na miejscu.
"Booking.com, choć zgłosiłem żądanie wyrównania, nic nie odpowiada. Tak więc jutro siadam i wypełniam zgłoszenie w ramach cudownej funkcji 'chargeback' karty kredytowej. Tak, wszystkim polecam płacić wszędzie kredytówką właśnie z tego powodu" – dodał autor wpisu.
Booking.com naginał przepisy i został ukarany przez UOKiK
Problemy z liczbą podróżnych to już kolejna pozycja na długiej liście kłopotów Bookingu. Przypomnijmy, iż za nieprzestrzeganie unijnych przepisów i m.in. nieinformowanie, kto jest wynajmującym, firma została niedawno ukarana przez polski UOKiK.
Platforma ma także stale problem z hakerami. Ci przejmują konta osób oferujących noclegi, po czym wysyłają wiadomości i maile do tych, którzy mieli zarezerwowany u nich nocleg. W treści przesyłają linki do ponownej płatności, bo poprzednia miała się nie powieść. W ten sposób wykradają dane kart płatniczych. Ostatnio o tej fali oszustw głośno było na Cyprze.