Po rozwodzie z mężem, Marzena długo się zdrowiała. Kochała go bezwarunkowo, bo taka już jest.

newskey24.com 5 dni temu

Po rozwodzie z mężem, Bożena długo dochodziła do siebie. Kochała swojego Darka bezgranicznie – taka już była z natury. Kiedy kochała, to całym sercem, oddając się mężowi i synowi. Z synem to oczywiste – to jedyny mężczyzna w życiu każdej kobiety, którego nie da się przestać kochać, bez względu na okoliczności.

Marcin po szkole postanowił poświęcić się pomaganiu ludziom i poszedł na medycynę. Bożena myślała, iż zawsze będzie blisko, ale syn wybrał inaczej – uczelnię setki kilometrów od domu. Darka to zupełnie nie interesowało, na wszystko patrzył obojętnie.

„No co ty, Bożenko, syn chce być lekarzem? To jego życie, jego decyzja” – machnął ręką.

A Marcin od dziecka o tym marzył.

„Mamo, wiesz przecież, iż zawsze chciałem pomagać ludziom. To żadna nowość. Rozumiem, iż chcesz, żebym był blisko, ale nie wyjdzie – jestem dorosły. Będziemy się widywać rzadziej, ale obiecuję przyjeżdżać, jak tylko się da. Wiesz, jak bardzo cię kocham? Jesteś najlepszą mamą na świecie. Pamiętaj, zawsze możesz na mnie liczyć” – mówił, pakując torbę.

Wyjeżdżał na studia – to były jego ostatnie wakacje przed dyplomem.

„Synku, wiem, iż mogę na ciebie liczyć. Dziękuję za te słowa. Ale przecież mam jeszcze twojego tatę. Wszystko będzie dobrze. Nie martw się o nas” – odparła, choć w głębi duszy nie była pewna.

Po studiach Marcin się ożenił, dostał pracę w Warszawie i niedługo potem urodziła mu się córeczka. Bożena marzyła, by widywać ich częściej, ale dzieliła ich duża odległość. Czekała więc na urlop syna.

Z Darkiem przeżyli dwadzieścia pięć lat. Wydawało się, iż obojgu to odpowiada. Bożena była piękną, wykształconą i inteligentną kobietą. Darek długo ją adorował na studiach, choć miała wielu adoratorów – i tak jakoś wszedł w jej życie.

Nie była kłótliwa, potrafiła łagodzić konflikty w domu i w pracy, zawsze taktowna i uprzejma. A mąż? Arogancki i ostry. Ale i do niego znalazła klucz. Pomogła mu stanąć na nogi – to ona wymyśliła biznesplan, to ona od początku wspierała jego warsztat samochodowy.

Pewnego dnia spotkała się z przyjaciółkami w kawiarni – Kasia miała powód do świętowania, urodził się jej pierwszy wnuk. Znają się od lat. Ania pracuje z Bożeną w biurze, a Kasia jest gospodynią domową, ma duży dom za miastem. Czasem tam się spotykają, ale tym razem wybrały kawiarnię – Kasia akurat była w mieście.

Siedziały, jak zwykle, plotkując o życiu, dzieciach i mężach. Nagle Kasia zapytała:

„Bożenko, słuchaj… a ty ufasz Darkowi we wszystkim?”

„No tak, nie mamy przed sobą tajemnic. Dlaczego pytasz?” – zaniepokoiła się Bożena.

Kasia i Ania wymieniły spojrzenia.

„Widziałam go kilka razy w kawiarni i supermarkecie z młodą dziewczyną. Trzymała go pod rękę. Długo stałam i patrzyłam za nimi – choćby mnie nie zauważył, tak był zajęty tą towarzyszką. To była ta sama osoba.”

Bożena patrzyła na nie ze zmieszaniem.

„Oj, dziewczyny, to pewnie któraś z jego pracy. Ma tam kilka dziewczyn w biurze. Zresztą nigdy niczego nie zauważyłam. No, czasem się spóźnia, ale ma przecież mnóstwo klientów…”

Po tej rozmowie zaczęła uważniej obserwować męża, wypytywać o spóźnienia, ale z czasem się uspokoiła.

Aż pewnego dnia do ich domu zapukała młoda dziewczyna. W ciąży. Uśmiechnęła się słodko i powiedziała:

„Dzień dobry.”

„Dzień dobry, do kogo? Chyba się pani pomyliła?” – odparła Bożena.

„Ojej, jaka pani młoda i ładna! To pani Bożena? Darek mówił, iż jego żona jest starsza i niedomaga…” – szczebiotała. „To na pewno pani? Żona Darka?”

„Tak. To ja. Jak widać, zdrowia mi nie brakuje. A pani to kto?”

„Jestem Ola. Noszę dziecko Darka. Spotykamy się od dawna. On ciągle obiecuje, iż pani o mnie powie, ale jakoś nie może. Mówi, iż się z panią rozwieBożena uśmiechnęła się spokojnie, zamknęła drzwi i pomyślała, iż właśnie zaczyna życie, o którym zawsze marzyła.

Idź do oryginalnego materiału