Chcielibyście otaczać się markowymi przedmiotami w pokumanym guście, pracować jako nomada przemysłów kreatywnych i prowadzić wagabundzkie, poliamoryczne życie po trzydziestce w artsi-Berlinie? Zgaduję, iż raczej tak. Czy jednak w stosownym momencie zabrakło wam środków albo farta, więc zostaliście w Warszawie na nudnym etacie bez zdolności kredytowej i teraz co miesiąc dokarmiacie swojego czynszojada? To całkiem możliwe. Ja tak właśnie mam. Dzięki lekturze króciutkiej, niezwykle błyskotliwej powiastki Vincenza Latronico Do perfekcji możemy przyjrzeć się swoim niegdysiejszym fantazjom.
Książka włoskiego pisarza opowiada o kilku latach z życia Anny i Toma – pary berlińskich ekspatów, która o czasie wyjechała ze swojej prowincji gdzieś na południu Europy i spełniła generacyjne marzenie pierwszych dzieci Schengen o życiu „bez granic”. Choć z zewnątrz ich codzienność w Berlinie wydaje się mokrym snem wrażliwego milenialsa, to pod jej brokatową powierzchnią kryją się dramaty. Anna i Tom ciągle zasypują czymś poczucie alienacji i osamotnienia, a terror projektowego stylu życia sprawia, iż nie chcą przyznać się przed sobą do trawiącej ich pustki. Żyją więc w urojeniu, w kieracie pozoru. Latronico opowiada nie tylko o marzeniach i rozczarowaniach białasów z klasy średniej, ale także o zwijającej się globalizacji – o kosmopolitycznej iluzji, która na naszych oczach pęka jak mydlana bańka. Być może wcale nie wylądowaliśmy w tej Warszawie tak źle? Ja niczego nie żałuję.
Vincenzo Latronico, Do perfekcji
Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2025
Książkę kup u nas, w BĘC KSIĘGARNI tutaj…






