Piotr Szwedes był gwiazdą kultowego polskiego serialu. Co teraz robi ikona lat 90.?

swiatseriali.interia.pl 15 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Piotr Szwedes miał już na swoim koncie rolę Roberta "Prymusa" Ratackiego w "Młodych wilkach" i występ w "Cwale" Krzysztofa Zanussiego, gdy dostał propozycję zagrania w dwóch konkurencyjnych serialach - "Klanie" i "Złotopolskich" - które latem 1997 roku brały udział w konkursie na nową polską telenowelę. 29-letni wówczas aktor ostatecznie nie przyjął żadnej z oferowanych mu ról.


Pod koniec lat 90. XX wieku Piotr Szwedes zaliczany był do grona najzdolniejszych polskich aktorów młodego pokolenia. Roli w "Młodych wilkach" zawdzięczał ogromną popularność i uwielbienie wpatrzonych w niego jak w obrazek nastolatek, a kreacją w "Cwale" udowodnił, iż wygląd nie jest jego największym atutem...
"Popularność jest miła, ale dla mnie to sprawa drugorzędna. Często poza łechtaniem własnej próżności nic z niej nie wynika. Po 'Młodych wilkach' mój telefon dzwonił bez przerwy, ale propozycje zawodowe przyszły od ludzi, którzy tego filmu nie oglądali" - wyznał w rozmowie z "Echem Dnia".Reklama


"Dla mnie ważniejsza od popularności jest możliwość ciągłego rozwoju" - dodał.


Piotr Szwedes: Był kandydatem do roli Michała w "Klanie"


Gdy wiosną 1997 roku TVP rozpisała konkurs na nową telenowelę, nazwisko Piotra było na ustach wszystkich castingowców w kraju.


"Zaproponowano mi równocześnie rolę Michała w 'Klanie' i Waldka w 'Złotopolskich'. Z 'Klanu' zrezygnowałem i zagrał to Janek Wieczorkowski. Producentom 'Złotopolskich' postawiłem natomiast warunek, iż mogę dołączyć do obsady, jeżeli będę mógł wcielać się w Tomka Gabriela" - wspominał aktor po latach w wywiadzie dla Plejady.
Nie wszyscy pamiętają, iż w tamtych czasach młodzi aktorzy - zwłaszcza teatralni - grający w telewizyjnych tasiemcach uznawali byli przez swych starszych kolegów za "gorszy sort".
"Seriale były postponowane przez starszych aktorów. Uważano, iż to wstyd grać w telenoweli, iż aktorowi teatralnemu to nie przystoi. Miałem w związku z tym artystyczne opory. Zwłaszcza iż grałem w tamtym czasie w teatrach Grzegorzewskiego, Machulskiego..." - powiedział Piotr Szwedes w cytowanym już wywiadzie, dodając, iż długo zastanawiał się, czy wziąć udział w "Złotopolskich", bo zaproszenie do występu w sadze rodu Lubiczów odrzucił od razu po tym, gdy je dostał.


Piotr Szwedes: Zagrał w prawie wszystkich odcinkach "Złotopolskich"


Piotr Szwedes nie kryje, iż już podczas pierwszej rozmowy z producentami "Złotopolskich" jasno stwierdził, iż jeżeli dołączy do obsady, to na pewno nie jako Waldek. Uznał, iż znacznie ciekawsza jest rola Tomka Gabriela.


"Panom Tadeuszowi Lampce i śp. Marianowi Terleckiemu zależało na tym, bym zagrał w ich serialu, przystali na to, a rolę Waldka zagrał Andrzej Nejman" - wspomina aktor.


"W losach Tomka odnalazłem po trosze siebie samego z okresu, kiedy sam poszukiwałem drogi życiowej. Nie grałem dotąd w serialu, który przecież rządzi się innymi prawami niż teatr czy film pełnometrażowy. Chciałem tego po prostu doświadczyć. Spodobał mi się scenariusz i fakt, iż mogę pracować z wieloma wybitnymi kolegami" - opowiadał "Echu Dnia".
Piotr grał w "Złotopolskich" przez trzynaście lat (wystąpił w prawie wszystkich 1121 odcinkach tasiemca) i ani razu w tym czasie nie przyszło mu do głowy, by odejść...
"Byłem świadkiem kilku takich odejść. Często kończyły się pokornymi powrotami. Uważam, iż lojalność to podstawa" - tłumaczył w rozmowie z Plejadą.


Piotr Szwedes: Żałuje, iż uwielbiany serial został zdjęty z anteny


Piotr Szwedes doskonale pamięta boje, jakie producenci "Złotopolskich" toczyli z władzami TVP, gdy te zdecydowały o zakończeniu zdjęć do serialu. Dopóki na Woronicza rządziła ekipa prezesa Andrzeja Urbańskiego, "Złotopolscy" trwali. Telenowelę zrzucił z anteny Romuald Orzeł, który na czele zarządu Telewizji Polskiej stanął w grudniu 2009 roku.
"Nowe władze zrobiły ostre cięcia i z dnia na dzień podjęto decyzję o zakończeniu emisji 'Złotopolskich'. W czerwcu 2010 roku zeszliśmy z planu i przestaliśmy nagrywać nowe odcinki" - potwierdza Piotr.


"Padliśmy ofiarą wewnętrznych rozgrywek. W Polsce podniósł się jednak bunt. Widzowie nie rozumieli, dlaczego tak się stało. Poskutkowało to tym, iż jesienią nagraliśmy jeszcze kilka odcinków, żeby dokończyć pewne wątki" - wyznał w wywiadzie.
Udział w uwielbianym serialu uczynił z Piotra Szwedesa wielką gwiazdę, ale - jak twierdzi aktor - popularność nie uderzyła mu do głowy. Teatr pozostał jego ulubionym miejscem pracy i... jest nim do dziś.
"Ludzie coraz rzadziej mnie rozpoznają, bo mało mnie jest w filmach, serialach i programach telewizyjnych. Skupiam się na teatrze" - mówi.
Prywatnie Piotr Szwedes od lat związany jest z poznaną podczas wakacji 1995 roku na Mazurach Anną. Para doczekała się trójki dzieci, a w tym roku świętować będzie srebrne gody - 25. rocznicę ślubu.
Idź do oryginalnego materiału