Wczoraj w Sosnowcu odbyło się ostatnie pożegnanie Piotra Radeckiego – gitarzysty zespołu Feel i przyjaciela Piotra Kupichy. Przypomnijmy, iż artysta zmarł nagle w nocy z 29 na 30 kwietnia. Miał 46 lat. „Wspaniały, skromny, bardzo utalentowany. Piotrek Miał jeszcze mieć badania, ale już nie zdążył. Nie dawało mi to bardzo długo spokoju. Bardzo to przeżyliśmy w zespole” – mówi w rozmowie z „Faktem” lider formacji Feel.
Piotr Kupicha ze wzruszeniem żegna Piotra Radeckiego
Piotr Radecki był znanym i cenionym gitarzystą. Przez lata towarzyszył na scenie takim legendom jak Maryla Rodowicz, zespół Kat & Roman Kostrzewski, grał także z formacjami Sami, Hasiok, Pilár i Komplikacja. Jednak to właśnie w zespole Feel zapisał jedną z najpiękniejszych kart swojej muzycznej historii.
Teraz w poruszającej rozmowie z „Faktem" Piotr Kupicha wspomina zmarłego kolegę ze sceny i z życia. „Piotr chorował. To była choroba autoimmunologiczna i organizm nie potrafił się przed tym obronić. Ostatni raz na koncercie z nami występował rok temu i od tamtego czasu choroba u niego się rozwijała. choćby jak z nami nie grał, to miał wsparcie od nas w każdym wymiarze. Wspieraliśmy go całym sercem. Był taki ciepłym człowiekiem” – mówi ze wzruszeniem. „Piotrek był też fantastycznym gitarzystą. Znaliśmy się latami, on pochodził ze Śląska. Byliśmy bardzo zżyci, razem na scenie, razem w busie. Bardzo fajny człowiek, z którym można było załapać kontakt i pogadać. Kiedy po naszych koncertach proponowałem mu małe piwo, to zawsze z uśmiechem siadaliśmy i rozmawialiśmy o życiu, muzyce, czy koncercie – dodał.
CZYTAJ TEŻ: Jolanta Kwaśniewska nie wytrzymała. „Zmarnowane 10 lat”. Miażdżąca ocena Agaty Dudy

Piotr Kupicha poruszająco o śmierci kolegi z branży
Dla Piotra Kupichy śmierć przyjaciela to ogromny cios. „Mam 46 lat i kiedy nagle odchodzi ktoś w moim wieku, to człowiek zaczyna się zastanawiać na swoją egzystencją. Bardzo mocno go to zatrzymuje i skłania do refleksji” – wyznaje muzyk.
Lider zespołu Feel nie ma wątpliwości, iż Piotr Radecki był wyjątkowym artystą: „Jego gitara brzmiała bardzo mięsiście, bardzo świadomie, był bardzo myślącym muzykiem. Nie odtwarzającym tylko myślącym. Takich gitarzystów w Polsce można policzyć już na palcach jednej ręki. Wiem, iż Maryla Rodowicz go bardzo lubiła. Też trzymała za niego bardzo mocno kciuki. On dużą robotę jeszcze robił w zespole Kat. Przez lata tam grał, był wszechstronnym muzykiem. Bardzo przykro, dziś będziemy żegnać naszego kolegę, naszego przyjaciela", mówi.
8 maja, bliscy, przyjaciele i fani pożegnali Piotra Radeckiego na cmentarzu w Sosnowcu. „Kolejne małe piwo wypijemy już w niebie. Tak to będzie wyglądało”, podsumowuje Piotr Kupicha.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nikt nie dawał im szans, nieustannie wywołują sensację. I tym razem Kylie Jenner i Timothée Chalamet zaskoczyli fanów
