Beata Kozidrak od ponad 45 lat występowała na scenie muzycznej. Nie zdarzało jej się wcześniej, aby odwoływała koncerty. W grudniu ubiegłego roku media obiegła jednak informacja o tym, iż gwiazda musi zawiesić swoją działalność sceniczną przez kłopoty ze zdrowiem.
Kolejne doniesienia o tym, iż przebywa w szpitalu i jej dolegliwości są poważne, zaniepokoiły fanów. Minęło kilka tygodni i sama zainteresowana odezwała się do szerszej publiczności.
Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – zachęcamy do wsparcia seniorów.
"Kochani moi, powoli wracam do zdrowia dzięki wspaniałej opiece lekarskiej i pielęgniarskiej. Dziękuję moim bliskim, fanom i wszystkim cudownym ludziom za Waszą miłość i wsparcie" – napisała w poście w mediach społecznościowych.
Piaseczny zrobił to dla chorej Kozidrak
Wielu jej sympatyków już miało nadzieję, iż Kozidrak może niebawem wróci na scenę. Wygląda na to, iż liczył na to także Andrzej Piaseczny. Artysta 6 stycznia dał wielki koncert w katowickim Spodku z okazji swojego 30-lecia na scenie.
Gościniami specjalnymi miały być m.in. Kayah, Natalia Kukulska i Beata Kozidrak. Ostatnia z wymienionych nie pojawiła się u boku piosenkarza. "Piasek" nie zamierzał pominąć tego wątku.
Wspomniał, iż mieli wykonać razem utwór "Taka Warszawa". Kozidrak nie była jednak w stanie przybyć, ale Piaseczny postanowił odśpiewać piosenkę sam i zadedykować ją właśnie chorej wokalistce.
Zwrócił się do uczestników wydarzenia, aby w czasie występu zaświecili latarki w telefonach. Zachęcił ich też do nagrywania i oznaczania Kozidrak w social mediach. – Zróbmy to dla niej – powiedział ze sceny.
"Gest Piasecznego poruszył serca wszystkich obecnych na sali. Publiczność nie kryła łez" – relacjonowali świadkowie.