Philip Zimbardo nie żyje. To on opracował słynny i kontrowersyjny eksperyment więzienny

party.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Andrzej Banas/Polska Press/East News


Philip Zimbardo, jeden z najbardziej znanych psychologów społecznych XX wieku, zmarł w wieku 91 lat. Największą sławę przyniósł mu „Stanfordzki Eksperyment Więzienny” z 1971 roku, który wzbudził kontrowersje i pozostaje jednym z najbardziej dyskutowanych badań w historii psychologii.

Nie żyje Philip Zimbardo

Zimbardo urodził się 23 marca 1933 roku w Nowym Jorku, w rodzinie włoskich imigrantów. Po ukończeniu studiów z psychologii na Uniwersytecie Yale, Zimbardo kontynuował karierę akademicką, specjalizując się w badaniach nad wpływem warunków zewnętrznych na ludzkie zachowania. Stał się jednym z czołowych ekspertów w dziedzinie psychologii społecznej, zyskując międzynarodowe uznanie.

Eksperyment przeprowadzony przez Zimbardo na Uniwersytecie Stanforda w 1971 roku miał na celu zbadanie, jak role społeczne, szczególnie w warunkach więziennych, wpływają na zachowania jednostek. Ochotnicy zostali losowo podzieleni na strażników i więźniów. W ciągu kilku dni eksperyment przybrał nieoczekiwany, brutalny obrót – strażnicy zaczęli wykazywać skłonności sadystyczne, a więźniowie przeżywali silne traumy psychiczne. Choć miał trwać dwa tygodnie, eksperyment przerwano już po sześciu dniach z powodu jego destrukcyjnego wpływu na uczestników.

Wyniki tego badania wzbudziły ogromne kontrowersje. Eksperyment Zimbardo pokazał, jak gwałtownie zwykli ludzie mogą przyjmować destrukcyjne role, jeżeli zostaną umieszczeni w odpowiednich warunkach. Badanie to miało duży wpływ na późniejsze rozważania etyczne dotyczące eksperymentów psychologicznych oraz na zrozumienie psychologii władzy i uległości.

Chociaż Stanfordzki Eksperyment Więzienny stał się symbolem psychologii społecznej, był również obiektem ostrej krytyki. Wielu badaczy kwestionowało jego metodologię, twierdząc, iż uczestnicy zostali nieodpowiednio przygotowani i manipulowani przez Zimbardo, który pełnił również rolę nadzorcy więzienia. Krytycy uważali, iż eksperyment nie odzwierciedla rzeczywistych warunków więziennych, a jego wyniki nie są w pełni reprezentatywne.

Mimo to, Zimbardo bronił swojego badania, podkreślając, iż miało ono na celu pokazanie, jak silnie kontekst społeczny wpływa na zachowanie człowieka. Eksperyment stał się również inspiracją dla wielu filmów, książek i debat na temat granic ludzkiej natury.

Poza Stanfordzkim Eksperymentem Więziennym, Zimbardo prowadził badania nad innymi ważnymi zagadnieniami, takimi jak psychologia czasu, nieśmiałość i dehumanizacja. Jego prace, w tym podręcznik „Psychologia i życie”, stały się podstawą nauczania psychologii na wielu uczelniach. Zimbardo założył także „Projekt Bohaterskiej Wyobraźni” – inicjatywę mającą na celu promowanie altruizmu i odwagi obywatelskiej w codziennym życiu.

Jego wpływ na dziedzinę psychologii społecznej jest nieoceniony. Choć jego badania wzbudzały kontrowersje, Zimbardo zdołał podważyć wiele dotychczasowych przekonań na temat ludzkiej natury i umiejętności przemocy. Jego praca pozostaje nie tylko punktem odniesienia dla kolejnych pokoleń psychologów, ale także dla osób zainteresowanych etyką i psychologią moralności.

Philip Zimbardo zmarł w wieku 91 lat, pozostawiając po sobie bogaty dorobek naukowy oraz długotrwały wpływ na psychologię. Jego eksperymenty, choć kontrowersyjne, przyczyniły się do głębszego zrozumienia, jak kontekst społeczny i role mogą wpływać na zachowanie człowieka. Jego praca nad naturą ludzkiego zła i moralnością pozostaje aktualna do dziś, a sam Zimbardo na zawsze pozostanie postacią, której badania wywoływały szok, ale i skłaniały do refleksji. W późniejszych latach wiele mówiło się również o jego książce „Gdzie ci mężczyźni?”, dotyczącej kryzysu męskości w dzisiejszych czasach.

To niejedyna śmierć, która w ostatnim czasie wstrząsnęła światem. 16 października dowiedzieliśmy się, iż nie żyje Liam Payne, były wokalista z One Direction.

Zobacz także: Nie żyje 27-letnia influencerka. Przegrała walkę z rakiem wątroby

Philip Zimbardo
Wojciech OLSZANKA/East News
Idź do oryginalnego materiału