W sierpniu tego roku w ramach segmentu "Wtoreczek ploteczek" w programie "Wstajemy" Telewizji Republika podjęto temat nowej edycji "Tańca z gwiazdami". Wspomniano o Agnieszce Kaczorowskiej i jej duecie z Marcinem Rogacewiczem. Rafał Patyra wówczas się odpalił i porównał gwiazdę do... mordercy. - Agnieszka jest kimś na kształt seryjnego mordercy, jeżeli chodzi o serca męskie i przy okazji małżeństwa też - stwierdził prezenter. To nie spodobało się celebrytce, która wystosowała przedsądowe wezwanie, w którym oskarża dziennikarza o naruszenie dóbr osobistych. Patyra się nie przejął i dalej komentuje sprawę.
REKLAMA
Zobacz wideo Pavlović o związku Kaczorowskiej i Rogacewicza. To im pomoże czy przeszkodzi?
Rafał Patyra kpi z Agnieszki Kaczorowskiej. Mówi o "miłości aż po grób"
O słowach Patyry zrobiło się głośno. Dotarły one do Kaczorowskiej, która się zirytowała. Gwiazda żąda usunięcia nagrania z programu ze wszystkich kanałów dystrybucji. Domaga się również oficjalnych przeprosin - zarówno w formie pisemnej, jak i emitowanych na antenie TV Republika. Oczekuje również rekompensaty finansowej. jeżeli stacja nie spełni powyższych warunków w ciągu siedmiu dni, sprawa trafi na drogę sądową.
W wydaniu programu, które miało miejsce 16 września, Patyra postanowił odnieść się do tej sprawy. - Pani Agnieszka K. w wywiadach prasowych mówi, iż jest osobą pamiętliwą. Doceniam uczciwość, potwierdzam, iż tak rzeczywiście jest - stwierdził. - Ja nie jestem pamiętliwy. Pani Agnieszko, o całej sprawie zapomniałem już na śmierć. Potwierdzam, może pani całować i kochać, choćby na zabój, kogo tylko pani chce. Pod warunkiem, iż będzie to miłość aż po grób - skwitował kąśliwie pracownik TV Republika.
Prawnik TV Republika twierdzi, iż Patyra nie zrobił nic złego
We wspomnianym materiale dziennikarze powołali się na słowa pełnomocnika Republiki, Andrzeja Lwa-Mirskiego. Prawnik uznał, iż słowa Patyry pod adresem Kaczorowskiej to nie była wcale złośliwość, ale komplement. - Ten pozew, a w zasadzie wezwanie przedprocesowe, dotyczy kwestii zadośćuczynienia w postaci dziesięciu tysięcy wpłaty na zbożny cel - wyjaśnił Lew-Mirski. - Z mojego punktu widzenia jest to żart po prostu, który został wypowiedziany przez doktora Patyrę, pod wpływem niezaprzeczalnej urody pani Agnieszki, co skutkuje dla niego pewnymi kłopotami - dodał.
Głos zabrał również "znawca show-biznesu", Sławomir Jastrzębowski. - Nie wiem, dlaczego pani Agnieszka się gniewa, skoro w tej wypowiedzi zaszyty jest ukryty podziw - ocenił. - Widać to na pierwszy rzut oka. Proponuję pani Agnieszce więcej dystansu i więcej luzu. Kibicujemy pani bez wątpienia - dodał Jastrzębowski.