To świadectwo historyczne pozwala spojrzeć na losy zesłańców przez pryzmat osobistych doświadczeń kapłana. Jak doszło do ich odkrycia i publikacji? Jakie znaczenie mają te zapiski dla współczesnych badań nad powstaniem styczniowym i zesłaniem na Syberię?
„To ogromne szczęście, iż te pamiętniki przetrwały do naszych czasów i mogły zostać opracowane oraz udostępnione szerokiemu gronu czytelników” – podkreśla Jakub Ordon, historyk, który zajął się redakcją i opracowaniem naukowym wydania.
„Ich dodatkową wartością, potwierdzającą autentyczność są zachowane autografy, które były istotnym elementem prac nad publikacją.”
![](https://kulturaupodstaw.pl/wp-content/uploads/2025/02/2-428x600.jpeg)
fot. z archiwum Muzeum Okręgowego w Koninie
Odkrycie i publikacja
Rękopis księdza Kowalewskiego trafił do zbiorów muzealnych w latach 70. ubiegłego wieku. Został zakupiony wraz z zespołem archiwalnych dokumentów i fotografii, będących w posiadaniu Ludwika Waszkiewicza, łódzkiego historyka i archiwisty. Jak wyjaśnia Ordon, przez długi czas dokument ten pozostawał niemal nieznany szerszej publiczności.
„Zapiski te, choć miały wartość historyczną, nie były szeroko dostępne. Dopiero prace badawcze pozwoliły na ich gruntowną analizę i przygotowanie do publikacji” – mówi.
Dzięki staraniom muzeum pamiętniki zostały opracowane, a ich publikacja stanowił istotny wkład w przywracaniu pamięci o zesłańcach powstania styczniowego. Dziennik stanowi ważne świadectwo osadzonych w realiach XIX-wiecznej Syberii, które ukazuje nie tylko warunki zesłania, ale również codzienne życie i relacje między skazańcami. Kiedy mówi się o zesłańcach powstania styczniowego, najczęściej wyobrażamy sobie ich w kontekście martyrologii, romantyzmu i bohaterstwa.
W świadomości wielu z nas Syberia staje się miejscem zesłania i cierpienia, ale też elementem narodowej legendy. W tej narracji ginie jednak jeden, bardzo ludzki i osobisty aspekt tych podróży – szczegóły, które w sposób bezpośredni ukazują nie tylko niewyobrażalny trud, ale także codzienność i wewnętrzną przemianę. Jednym z takich zesłańców był ksiądz Feliks Kowalewski, jego wspomnienia z podróży na Syberię to interesująca lektura nie tylko dla historyków, ale także dla tych, którzy pragną poznać ludzki wymiar tamtej epoki.
Historia księdza Feliksa Kowalewskiego
Feliks Kowalewski urodził się w 1829 roku. Był duchownym katolickim, który w czasie powstania styczniowego pełnił rolę proboszcza w Lutocinie, ale również propagatora idei niepodległościowych. Został aresztowany przez władze rosyjskie za szerzenie antyrządowej propagandy i skazany na katorgę. Początkowy wyrok skazujący go na śmierć został zamieniony na dziesięć lat zesłania na Syberię. W maju 1863 roku rozpoczął swoją długą podróż na Daleki Wschód, która jak się okazało, łącznie z pobytem miała potrwać aż do 1872 roku, zanim w końcu wrócił do Królestwa Polskiego.
Jego pamiętnik, który w szczególny sposób opisuje blisko półtoraroczny okres podróży, kończący się w październiku 1864 roku gdy Kowalewski dociera do Pietrozawodska, jest nieocenionym świadectwem tamtych czasów.
![](https://kulturaupodstaw.pl/wp-content/uploads/2025/02/4-600x453.jpeg)
![](https://kulturaupodstaw.pl/wp-content/uploads/2025/02/8-600x453.jpeg)
![](https://kulturaupodstaw.pl/wp-content/uploads/2025/02/27-600x447.jpeg)
Dzienniki to nie tylko opowieść o walce z nieludzkimi warunkami, o wstrząsających doznaniach, które przeżywał podczas podróży, ale także o codziennym życiu, które toczyło się na marginesie wielkiej historii. Jak podkreśla Jakub Ordon, to diariusz podróży, który w znaczący sposób odzwierciedla trudności i wyzwania, przed którymi stawali zesłańcy, a także ich przemyślenia na temat swojej sytuacji.
Pierwsze kroki na Syberię
Podróż Feliksa Kowalewskiego rozpoczęła się w 1863 roku, zaraz po aresztowaniu w Królestwie Polskim. Proces przewożenia skazańców był realizowany w kilku etapach – przez Warszawę, Białystok, Grodno, Wilno, aż do Petersburga i Moskwy. Jakub Ordon podkreśla, że:
„część tej podróży odbywała się pociągiem, co było znacznym ułatwieniem w porównaniu do dalszej części wozami i pieszo.”
Po dotarciu do Moskwy, skazańcy przesiadali się na tradycyjne „kibitki” – nieresorowane wozy, które stawały się ich środkiem transportu przez ogromne przestrzenie Rosji. To już wtedy, w tłumie innych skazańców, zrozumieli, jak trudna będzie ich dalsza droga. Kowalewski, mimo iż był duchownym, musiał zmierzyć się z wyzwaniami, które były udziałem wszystkich zesłańców.
„Wspomnienia księdza Feliksa pokazują trud życia na Syberii. choćby duchowny, który miał wyższą pozycję społeczną, musiał przystosować się do bardzo trudnych warunków” – zauważa Ordon.
![](https://kulturaupodstaw.pl/wp-content/uploads/2025/02/472385517_1173558994777952_7314905399535247489_n-600x586.jpg)
fot. z archiwum Muzeum Okręgowego w Koninie
Zesłańcy polityczni w towarzystwie kryminalistów – społeczne napięcia
Zesłanie na Syberię to nie tylko zmaganie z naturą i brutalnymi warunkami klimatycznymi, ale także interakcje z innymi skazańcami. Kowalewski, który podróżował wśród 100 innych więźniów, w tym kryminalistów, dostrzegał napięcia, które wynikały z różnic społecznych. Część politycznych więźniów była w lepszej sytuacji – nie tylko pod względem warunków podróży, ale także w związku z posiadaniem pewnych środków finansowych. Jakub Ordon wyjaśnia:
„Wielu zesłańców, w tym duchownych i szlachty, było majętnych, więc mogli liczyć na lepsze traktowanie. Rodziny wysyłały im pieniądze, które pozwalały na pewną poprawę swojego bytu w obozach i przy transportach.”
Jednak wśród więźniów przywileje wywoływały napięcia związane z podziałem klasowym.
„Chłopi często mieli za złe szlachcie, iż ta mogła podróżować w lepszych warunkach, podczas gdy oni musieli przejść całą drogę pieszo” – mówi Ordon.
Zgodnie z przekazem, relacje między zesłańcami bywały nerwowe, a w niektórych przypadkach prowadziły do brutalnych konfrontacji. Większość zesłańców rekrutowała się spośród zwykłych kryminalistów, natomiast więźniowie polityczni stanowili zdecydowaną mniejszość. Zdarzały się przypadki, kiedy osadzeni byli gotowi mordować się o kilka rubli, a morale spadało, co prowadziło do jeszcze większych trudności w tej już skrajnie trudnej sytuacji.
Wrażenia z podróży – przestrzeń, przyroda i codzienność
Pomimo brutalnych warunków, Kowalewski w swoim pamiętniku wielokrotnie zwracał uwagę na pejzaże, a także dzikość przyrody, przez którą przejeżdżali zesłańcy. Jakub Ordon zauważa, że:
„Kowalewski dostrzegał nieskazitelność tej przestrzeni, która była czymś zupełnie obcym w jego codziennym doświadczeniu. Zmiana otoczenia, dziewicza natura, ogromna przestrzeń – to były elementy, które zrobiły na duchownym ogromne wrażenie.”
![](https://kulturaupodstaw.pl/wp-content/uploads/2025/02/28-600x449.jpeg)
![](https://kulturaupodstaw.pl/wp-content/uploads/2025/02/29-600x448.jpeg)
![](https://kulturaupodstaw.pl/wp-content/uploads/2025/02/24-600x450.jpeg)
Równie uderzające były dla niego wioski, które były oddalone o 20-30 wiorst, a całe życie toczyło się w obrębie tych niewielkich osad. Dla zesłańców była to zupełnie inna rzeczywistość w której przestrzeń zdawała się być zawężona do absolutnego minimum. To wszystko pozwalało mu spojrzeć na Syberię nie tylko przez pryzmat cierpienia, ale także przez fascynację naturą i jej bezlitosnym, ale zarazem pięknym obliczem.
Życie po zesłaniu
Po zakończeniu swojej katorgi, Kowalewski przez jakiś czas pozostawał na osiedleniu w rejonach zachodnich guberni Królestwa Polskiego. Dopiero później, w 1889 roku, po latach zsyłki, pozwolono mu powrócić do ojczyzny. Tam zmarł, a jego ciało spoczęło w rodzinnym grobie na Mazowszu. Jakub Ordon wskazuje na jedną z większych tajemnic, które wiąże się z postacią księdza Kowalewskiego:
„Czy jego pamiętnik to jedyne świadectwo z jego podróży? Czy mógł pisać dalej, czy może pozostały jakieś fragmenty pamiętnika, które jeszcze do nas nie dotarły?”
Autografy zesłańców jako unikalne świadectwo historii
Jednym z najcenniejszych elementów pamiętnika księdza Feliksa Kowalewskiego, oprócz jego osobistej relacji, jest zbiór ponad 130 autografów pozostawionych przez innych zesłańców. Każdy z tych wpisów to nie tylko ślad ludzkiego losu, ale także źródło informacji o osobach, które trafiły na Syberię po upadku powstania styczniowego.
Wśród podpisów znajdują się nazwiska ludzi, których biografie nierzadko wpisują się w historię walk niepodległościowych. Przykładem jest Józef Dworzaczek, dowódca w bitwie pod Dobrą koło Łodzi, który po klęsce trafił na Syberię i tam zmarł. Kolejną postacią jest Aniela Radzicka, sanitariuszka wspierająca powstańców na Mazowszu, która po zesłaniu powróciła do kraju dopiero w latach 70. XIX wieku. Wyjątkowym wpisem jest także autograf Aleksandra Sochaczewskiego – artysty nazywanego „malarzem zesłania”, który odnotował swoją karę 20 lat katorgi w kopalniach Nerczyńska.
Autografy różnią się pod względem formy i treści. Niektórzy zesłańcy pozostawiali jedynie swoje imię i nazwisko, inni dodawali informację o długości wyroku, miejscu zesłania czy regionie, z którego pochodzili. W niektórych przypadkach wpisy miały formę krótkich, wierszowanych dedykacji, będących wyrazem nadziei lub literackiej ekspresji w dramatycznych okolicznościach.
Dzięki tej kolekcji podpisów możliwe jest zweryfikowanie losów wielu osób, których dalsze dzieje pozostają niejasne. Przykładem może być Alfons Parvet, zesłaniec pochodzenia szwajcarskiego, którego losy były niepewne – autograf w pamiętniku dowodzi jednak, iż przeżył i został zesłany na Syberię. Wśród wpisów odnajdujemy także podpisy licznych duchownych, co świadczy o roli, jaką odgrywali na zesłaniu.
![](https://kulturaupodstaw.pl/wp-content/uploads/2025/02/30-600x449.jpeg)
![](https://kulturaupodstaw.pl/wp-content/uploads/2025/02/39-600x452.jpeg)
![](https://kulturaupodstaw.pl/wp-content/uploads/2025/02/40-600x450.jpeg)
Szczególnie przejmującym odkryciem było odnalezienie podpisu duchownego, który jak wykazały późniejsze badania, kilka tygodni po złożeniu autografu został zamordowany. Jego wpis może być ostatnim śladem jego istnienia. To dowód na to, jak istotnym źródłem historycznym jest pamiętnik księdza Kowalewskiego – nie tylko jako osobista relacja, ale także jako dokumentacja losów polskich zesłańców.
Publikacja tego pamiętnika to dopiero pierwszy krok. Planowane jest wydanie rozszerzonej wersji, wzbogaconej o biogramy zesłańców oraz, jeżeli to możliwe, ich fotografie. Dzięki temu możliwe będzie nie tylko upamiętnienie tych postaci, ale także lepsze zrozumienie historii polskich zesłańców i ich dramatycznych losów. Ksiądz Feliks Kowalewski się nie tylko świadkiem historii, ale także jej uczestnikiem, który w sposób bardzo osobisty opisał swoje przeżycia. Jego pamiętnik to nie tylko relacja z brutalnej podróży przez Rosję, ale także zapis przemyśleń na temat społeczeństwa, relacji międzyludzkich, a także mimo wszystko, piękna natury.