
Ewa Błaszczyk od 25 lat żyje pomiędzy sceną a szpitalnym łóżkiem swojej córki. W dniu 70. urodzin nie świętuje — przez cały czas walczy. Straciła męża, a chwilę później jej córka zapadła w śpiączkę. Zamiast się poddać, stworzyła klinikę, w której dziś inni odzyskują życie. "Nie wierzę w cud, wierzę w naukę" - mówi kobieta, która z bólu uczyniła misję.