Adam Małysz od lat cieszy się sportową emeryturą, ale przez cały czas pozostaje niezwykle aktywny medialnie i zawodowo. Aktualnie były skoczek pełni wszak istotną funkcję prezesa Polskiego Związku Narciarskiego. Niedawno miał także okazję sprawdzić się w roli gospodarza "Dzień Dobry TVN", co spotkało się jednak z dość chłodnym odbiorem przez widzów. Reklama
Adam Małysz wyjawił prawdę na temat swojego małżeństwa z Izą
Do telewizji swego czasu ciągnęło także żonę Izabelę, która na swoim koncie ma m.in. udział w "Tańcu z gwiazdami". Była to dla fanów małżonków niezła gratka, bo Adam co weekend pojawiał się na widowni, by dopingować ukochaną.
Pojawiły się wówczas także liczne okazje dla dziennikarzy, by wypytać Izę o różne sekrety małżeńskie. Ta jednak wówczas za wiele nie opowiadała, a - jak się teraz okazuje - miałaby co.
Ostatnio zaskakującego wywiadu udzielił bowiem jej mąż. Małysz pojawił w się w programie "To zależy" w TVP Sport. Podczas rozmowy skoczek niebywale się otworzył.
Jak wyznał szczerze, w związku z karierą sportową w domu przez lata bywał tylko gościem. Z tego też powodu wszystkim musiała zajmować się Iza, a zmieniło się to dopiero, gdy Adam zakończył karierę. W programie TVP Adam nawiązał do tej właśnie swojej wieloletniej nieobecności.
Oto co działo się za zamkniętymi drzwiami domu Małyszów
"Może jesteśmy ze sobą tak długo, iż nas w zasadzie razem jest bardzo mało" - wypalił niespodziewanie Adam.
"Cały czas byłem w rozjazdach i cały czas mimo wszystko uczymy się dalej siebie. Oczywiście są różne nieporozumienia i rzeczy, z którymi się nie zgadzamy. Najważniejsze jest to, żeby rozmawiać i porozumieć się. I nie mówię, iż to jest łatwe" - doprecyzował skoczek.
Potem Małysz przyznał, iż także i w jego małżeństwie z Izą dochodzi do kłótni i sprzeczek.
"Zawsze powtarzam, iż jesteśmy bardzo normalną rodziną. I się pokłócimy, (...) talerze poleciały. Zawsze wychodziliśmy z takiego założenia, iż nie sztuką jest się pokłócić, sztuką jest się pogodzić. I to jest chyba najważniejsze" - przyznał szczerze Adam.
Na koniec dodał jednak, iż bywało między nimi naprawdę gorąco.
"Nie ma tzw. cichych dni więcej niż jeden, dwa dni. A bywało tak, iż były dużo dłuższe. Zawsze się śmiałem, iż byliśmy 'po niemiecku', czyli nie umieliśmy się skomunikować, bo innymi językami rozmawialiśmy. Mimo to, iż Iza i ja coś tam po niemiecku umiemy, więc to dziwne" - podsumował osobliwie swoje małżeństwo z Izą sportowiec.
Zobacz też:
Adam Małysz bryluje na weselu bliskich przyjaciół. Niebywałe, kto mu towarzyszył
Izabela Małysz tego jednego nie przewidziała. A jednak, stało się. Poruszenie na całą Polskę
Adam Małysz spakował walizki i opuścił dom. Iza została sama