Ewa Bem, uznawana za pierwszą damę polskiego jazzu powróciła na opolską scenę. Wystąpiła w ramach koncertu "Małe tęsknoty", będącego hołdem dla twórczości Wojciecha Trzcińskiego. Artystka zaśpiewała "Pamiętam ciebie z tamtych lat" – utwór z repertuaru Krzysztofa Krawczyka. Jej pojawienie się w amfiteatrze było długo wyczekiwanym momentem, a sama obecność wokalistki wywołała ogromne emocje wśród zgromadzonej publiczności. Jej występ podzielił słuchaczy.
Ewa Bem na scenie Opola 2025. Koncert "Małe tęsknoty" – hołd dla Wojciecha Trzcińskiego
Podczas tegorocznego, 62. Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu, Ewa Bem oczarowała publiczność swoją wersją utworu „Pamiętam ciebie z tamtych lat” przy akompaniamencie Andrzeja Jagodzińskiego. Ten klasyk z repertuaru Krzysztofa Krawczyka zabrzmiał zupełnie inaczej – lekko, swobodnie i z wyczuciem charakterystycznym dla jazzu. Za nową aranżacją, pełną swingującej finezji, artystycznych niuansów stanął Adam Sztaba. Nastrojowy występ Bem wpisywał się w klimat koncertu „Małe tęsknoty”, będącego muzycznym wspomnieniem i ukłonem w stronę Wojciecha Trzcińskiego – zmarłego kompozytora, którego twórczość ukształtowała brzmienie wielu pokoleń.
Utwór, który oryginalnie utrzymany jest w klimacie sentymentalnym, zyskał zupełnie nowe brzmienie. Dla wielu widzów była to świeża, głęboka i wzruszająca wersja, pokazująca nie tylko warsztat artystki, ale też jej szacunek do klasyki polskiej piosenki. Ten moment miał symboliczny charakter – poruszające spotkanie z legendą i jednocześnie sentymentalna podróż do złotej ery polskiej piosenki. Tym bardziej iż obecność Ewy Bem na opolskiej scenie miała wyjątkowy wymiar – artystka powróciła po trudnym czasie walki o zdrowie, co samo w sobie było wydarzeniem pełnym emocji. Jej powrót wzbudził ogromne zainteresowanie i nadzieję na muzyczne uniesienia.

Publiczność podzielona po występie Ewy Bem w Opolu 2025
Choć część widowni nie kryła wzruszenia i zachwytu, nie zabrakło również głosów niezadowolenia. Jedni zachwycali się elegancją, klasą i dojrzałością artystyczną występu:
„Pani Ewa wczoraj się tak w pewnym momencie "przełączyła" do siebie samej sprzed lat, iż w pewnym momencie, iż mi serce z euforii biło szybciej. Pani Ewuniu, niech Pani wraca! Wczoraj udowodniła Pani sobie samej (i nam przy okazji), iż przez cały czas jest Pani jednym z najlepszych głosów swojego pokolenia. Czapki z głów!”, „Cudne wykonanie, piękna aranżacja, niezmiennie wspaniała Pani Ewa”, „Wspaniali, śpiewane sercem”.
Czytaj też": Wyszła na scenę i poleciały łzy. Żona Trzcińskiego z drżącym głosem wspomniała męża w Opolu. Była przy nim do samego końca
Inni dzielili się skrajnie odmiennymi opiniami: „Nie podobało mi się, ma zdarty głos”, „Uwielbiam Ewę Bem, ale nie cierpię przerabianych tak pięknych piosenek”, „Mnie nie zachwyciła. Co za dużo, to niezdrowo”, pisano.
Jedno jest pewne, Ewa Bem podczas 62. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu rozpaliła emocje jak mało kto. Jej odważna, jazzowa wersja utworu Krzysztofa Krawczyka stała się jednym z najbardziej komentowanych momentów wieczoru – wywołując zarówno zachwyt, jak i konsternację. Niezależnie od opinii, jedno jest pewne: występ Ewy Bem wciąż elektryzuje i nie schodzi z ust całej Polski.
