Oni powinni przeżyć! TOP 7 najbardziej szokujących śmierci w serialach

swiatseriali.interia.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Seriale potrafią złamać serce równie skutecznie, jak wzruszyć czy rozbawić. Zwłaszcza wtedy, gdy niespodziewanie odbierają nam bohaterów, których zdążyliśmy pokochać. Niektóre z tych śmierci szokowały, inne budziły gniew, ale wszystkie zostawiły widzów w emocjonalnej rozsypce. Przypominamy najbardziej pamiętne i bolesne pożegnania z postaciami, które na długo zostaną w naszej pamięci.


Charlie Pace - "Zagubieni"


Charlie jest idealnym przykładem bohatera, który zyskuje sympatię widzów z odcinka na odcinek. Na początku był pogubionym muzykiem zmagającym się z uzależnieniem, ale z czasem stał się jedną z najbardziej empatycznych i lojalnych postaci w "Zagubionych". Widzowie zaczęli traktować go jak serce całej grupy. Dlatego właśnie jego śmierć w finale trzeciego sezonu była tak przejmująca, gdy utonął, by móc uratować przyjaciół. Fani długo nie mogli pogodzić się z jego odejściem.


Ned Stark - "Gra o tron"


Jestem przekonana, iż wszystkie osoby, które oglądały "Grę o tron" po pierwszym sezonie, nienawidziły twórców serialu tak samo, jak ja. Śmierć Neda Starka była jak cios prosto w serce - nikt się jej nie spodziewał, bo przecież on był tym dobrym, szlachetnym, sprawiedliwym. Od początku jawił się jako główny bohater, kręgosłup moralny opowieści, ktoś, kto miał przetrwać, bo właśnie tacy ludzie powinni zwyciężać. Tymczasem został publicznie stracony, a widzowie mogli tylko patrzeć z niedowierzaniem. Od tej chwili każdy odcinek oglądaliśmy z duszą na ramieniu, bo już wiedzieliśmy, iż nikt nie jest bezpieczny. Reklama


Glenn Rhee - "The Walking Dead"


Twórcy “The Walking Dead", podobnie jak ci z "Gry o tron", nie przejmowali się sympatią widzów do poszczególnych bohaterów. Skutecznie pokazywali, iż ich serialowi faworyci mogą zniknąć z ekranu w każdej chwili. Mimo wszystko śmierć Glenna Rhee i tak zaskoczyła wszystkich. Był jedną z najbardziej lubianych postaci - zawsze gotowy do poświęceń. Glenn zginął na oczach swoich przyjaciół w jednym z najbardziej kontrowersyjnych momentów serialu - wszyscy pamiętamy scenę z przerażającym kijem baseballowym.


Poussey Washington - "Orange Is the New Black"


Chyba żadna śmierć serialowego bohatera nie była tak ważna jak śmierć Poussey Washington z "Orange Is the New Black". Bohaterka zginęła podczas pokojowego protestu w areszcie, gdy policjant źle wykonujący swoje obowiązki przydusił ją kolanem. Wydarzenie nawiązywało do ówczesnych zamieszek w USA oraz prawdziwych wydarzeń z zatrzymań na ulicach. Widzowie nie mogli uwierzyć, iż scenarzyści zdecydowali się na tak drastyczny i symboliczny gest. Śmierć Poussey stała się momentem przełomowym - zmieniła dynamikę całej historii i zapoczątkowała bunt, który trwał przez kolejne odcinki. Ale przede wszystkim zmusiła nas do refleksji nad realnym światem, gdzie takie tragedie dzieją się naprawdę.


Logan Roy - "Sukcesja"


Logan Roy był nieodłącznym elementem "Sukcesji", więc tym bardziej widzów zszokował odcinek, w którym twórcy zdecydowali się uśmiercić bohatera. Choć od samego początku serial sugerował, iż jego śmierć jest nieunikniona, gdy w końcu do niej doszło, wydawała się kompletnie nierealna. Twórcy zrezygnowali z patosu i zdecydowali się na surowy, realistyczny sposób pokazania śmierci - poprzez chaotyczne rozmowy telefoniczne, niedowierzanie i emocjonalne rozbicie jego dzieci.


Howard Hamlin - "Zadzwoń do Saula"


Biorąc pod uwagę charakter serii prequelowych, widzowie byli przygotowani na śmierć wielu postaci z "Zadzwoń do Saula", które nie pojawiły się w "Breaking Bad". Jednak śmierć Howarda Hamlina była czymś, na co nikt nie był gotowy. Kiedy Jimmy i Kim uknuli misterny plan, by zniszczyć jego reputację, wydawało się to okrutne, ale wciąż w granicach "gry". Nikt jednak nie przewidział, iż ich intryga doprowadzi do jego bezsensownej śmierci z rąk Lalo Salamanki. Scena, w której Howard wpada do ich mieszkania, by się skonfrontować, a chwilę później pada martwy, była jednym z najbardziej szokujących momentów całego serialu.


Joel Miller - "The Last of Us"


Dla tych, którzy jeszcze nie widzieli drugiego sezonu The Last of Us - tak, Joel ginie. I nie była to żadna tajemnica, ponieważ jeżeli ktoś grał w grę, to wie, iż jego śmierć po prostu wpisana jest w fabułę. Jednak odejście Millera i tak zszokowało fanów serii na całym świecie, szczególnie tych, którzy pokochali go dzięki kreacji Pedro Pascala. Joel był nie tylko bohaterem, ale też symbolem miłości, poświęcenia i moralnej niejednoznaczności - trudno więc było pogodzić się z jego drastycznym końcem. Jego śmierć rozpoczęła zupełnie nowy rozdział dla Ellie. Tak jak fanom "The Walking Dead" źle kojarzy się kij baseballowy, tak wielbiciele TLOU już na zawsze znienawidzili kije do golfa.
Zobacz też: Nowy rekord w "Jeden z dziesięciu"! Niemal bezbłędny finał
Idź do oryginalnego materiału