Oglądaj albo pomiń: „Miller’s Girl” w serwisie Netflix – thriller erotyczny w reżyserii Jenny Ortegi, który wywołuje kontrowersje

pl.jugomobile.com 3 tygodni temu

O chłopie. Dziewczyna Millera (obecnie streaming w serwisie Netflix, oprócz serwisów VOD, takich jak Amazon Prime Video) przedstawia Jennę Ortegę jako nastoletnią uczennicę, która wchodzi na zajęcia Martina Freemana i… cóż, jak już powiedziałem, o kurczę. Debiut reżyserski Jade Halley Bartlett to pseudo-ekscytujący dramat, komedia, slash-thriller o ZAKAZANEJ POżądliwości lub, jak mógłby to ująć scenariusz, VERBOTEN APETENCE. Widzisz, lubi wielkie słowa, ponieważ opowiada o pisarzach, których te rzeczy naprawdę podniecają. Ale czy film pobudza nas swoimi mocnymi zmysłowymi skłonnościami, czy po prostu pozostawia w zawieszeniu?

(NOTA REDAKCJI (25.04.24): Pomimo tweet z oficjalnego konta Netflix na X/Twitterze z 3.04.24 zapewniając o tym swoich abonentów Dziewczyna Millera „będzie dostępny w serwisie Netflix 25 kwietnia”, film nie jest w tej chwili dostępny do strumieniowego przesyłania w serwisie Netflix. Kiedy Netflix zmieni ich dostępność, zaktualizujemy tę recenzję.)

DZIEWCZYNA MILLERA: STRUMIEŃ CZY POMIŃ?

Istota: Nazywa się Cairo Sweet (Ortega). Tak. Kair Słodki. Ja wiem. Przepraszam. Tutaj po prostu przedstawiam fakty. Mieszka samotnie w gotyckiej rezydencji z sześcioma filarami i starannie przyciętymi żywopłotami od frontu. Rodzice zostawili ją tam samą z książkami i funduszem powierniczym. Ma 18 lat. W zgrzytliwej i rozwlekłej narracji lektorskiej twierdzi, iż nigdy nie opuściła tego małego miasteczka, czymkolwiek jest, Tennessee, woląc zamiast tego zanurzyć się w literaturze. Jakby opierała się na pluszowym stosie szmaragdowozielonych poduszek i koców w starej wannie i z wyboru czytała Jamesa Joyce’a. Codziennie samotnie spaceruje przez mglisty las i pojawia się w swoim liceum. Taki właśnie jest Cairo, pieprzony Sweet.

Och, czyta także notorycznie otwarcie seksualne dzieła Henry’ego Millera, więc zabawne jest, iż jej nauczycielem kreatywnego pisania jest pan Miller (Freeman). Cóż za potężny zbieg okoliczności. Myślę, iż nadchodzi przeznaczenie! Cairo Sweet wchodzi do klasy pana Millera, a on się wita, a ona się wita, a ona już przeczytała wszystko z listy lektur. Wanna z poduszkami musi być całkiem wygodna! Możesz wierzyć lub nie, ale na jej stosie książek znajdują się „Apostrofy i ampersandy”. Co to jest, pytasz? To książka pana Millera. Powtórzę to jeszcze raz: o kurczę. To sprawia, iż ​​Miller staje się obiektem krytyki ze strony swojego kolegi z pracy, Borisa Fillmore’a (Bashir Salahuddin), który lekko flirtuje z najlepszą przyjaciółką Cairo Sweet Winnie (Gideon Adlon), która intensywnie flirtuje ze wszystkimi. Dynamika jest tu grubsza niż w przypadku trójwarstwowego chleba kukurydzianego Babci i dwukrotnie gęstsza.

Każdego wieczoru pan Miller wraca do domu, do swojej żony Beatrice (Dagmara Dominczyk), która jest zbyt zajęta pisaniem, piciem, pisaniem, wypadaniem ze szlafroka i pisaniem, aby dokończyć to, co zaczęła w jego spodniach. Jest to absolutnie namacalny kontekst tego, co stanie się później. Czyta opowiadanie Cairo Sweet i na koniec, z głowy, cytuje jej je, ale nie ekscytuje się zbytnio, bo ma fotograficzną pamięć. Cairo Sweet odpowiada, cytując „Apostrofy i ampersandy”. Wow. „Nie boisz się chodzić po tym lesie?” – pyta ją pewnego ranka pan Miller. „Jestem najstraszniejszą rzeczą na świecie” – brzmi jej odpowiedź i nie wierzysz w to?.

Warto zauważyć, iż książka pana Millera choćby nie upadła – została przyjęta wielkim, obojętnym wzruszeniem ramion ze strony zimnego, zimnego wszechświata. Został nauczycielem i minęły dziesięciolecia, a on już nic nie napisał, o czym Beatrice przypomina mu nieco zbyt często. Może potrzebuje inspiracji? Wzajemny podziw między panem Millerem i Cairo Sweet przeradza się w uczucie. Zanim się zorientujesz, posłuchała rady Winnie i porzuciła dziewczęce skarpetki do kostek na rzecz podkolanówek, a ona i jej nauczyciel, który jest na tyle stary, iż mógłby być jej ojcem, pali papierosy i siedzi zbyt blisko siebie na czytaniu poezji. Rzuca jej wyzwanie: napisz opowiadanie w stylu jej ulubionego autora. Więc pisze jak Henry Miller, ze wszystkimi niegrzecznymi słowami i w ogóle. OH. CHŁOPAK.

Zdjęcie: © Lions Gate/Dzięki uprzejmości kolekcji Everett

Jakie filmy będzie Ci to przypominać?: Od tego czasu nie widziałem tak niezgrabnego dramatu erotycznego Głęboka woda. Jedyna rzecz, która by pchała Dziewczyna Millera na granicy od chłodnego mrużenia oczu do prawdziwego wycia byłby Ben Affleck mający obsesję na punkcie ślimaków.

Wydajność, którą warto obejrzeć: Freemana, ponieważ udaje mu się przetrwać scenę masturbacji bez chichotu.

Pamiętny dialog: Tak mówią ludzie w tym filmie: „Czy to jej pochlebstwa tak cię wzruszyły, czy może był to zapach nastoletniej duszy?”

Seks i skóra: Kilka momentów, które nie pokazują zbyt wiele, bo erotyzm jest w głowie, wiesz.

Zdjęcie: Kolekcja Everetta

Nasze podejście: Pan Miller jest bardzo pod wrażeniem użycia przez Cairo Sweet słowa „obelżywy”. Ale nie wiem, czy „pogardliwy” byłby bardziej podniecający, ponieważ można go znaleźć tylko w najgłębszych, najbardziej soczystych zakątkach słownika wyrazów bliskoznacznych. Taka bezczelna crapola – wielkodusznie zakładam, iż ma być bezczelna, a nie poważna, chociaż naprawdę trudno to stwierdzić – jest Dziewczyna Millerapięta achillesowa. Jest pełen dialogów „Ludzie nie mówią tak”, zawsze wzniosłych, wzniesionych tak głęboko w rozrzedzone powietrze stratosfery, iż nie zdaje sobie sprawy, iż zawroty głowy i skazane są na długą upadek z powrotem na ziemię i doszło do spektakularnego wypadku.

Zrównoważ tę sztucznie intelektualną pożywkę z sztuczną obskurnością nawiązującą do erotycznych thrillerów jailbait z lat 80. – ostatecznie jest to zbyt nieśmiałe, aby było czymś więcej niż tylko echem – i otrzymasz niezamierzony zabawny bałagan . Podczas gdy Ortega wampirzyca nieprzekonująco, Freeman miauczy jak napalony marionetka, a dynamika seksualnej siły ciągnięcia i ciągnięcia (przepraszam) staje się coraz bardziej zagmatwana, nie mogłam powstrzymać się od zastanawiania się, co Bartlett chciał powiedzieć tym filmem. jeżeli jest to traktat o tajemnicach procesu twórczego, to jest to apatyczny frazes: pan Miller popadł w wygodny tryb życia, w którym nie ma wystarczającej ilości kolein, aby płynąć pisarzowi. jeżeli bada zderzenie pomiędzy niskim przyciąganiem hormonalnym a przyzwoitością moralną, to marnuje się niefortunnie; nie ma tu żadnych wątków #MeToo, które można by rozwikłać. Ostatecznie wydaje się to aktem bezsensownej prowokacji, tyle iż nie do końca wiadomo, jak ją prowokować.

Nasze wezwanie: Oto wielkie, grube, pięciocentowe słowo dla ciebie: Dziewczyna Millera jest do bani. POMIŃ TO.

John Serba jest niezależnym pisarzem i krytykiem filmowym mieszkającym w Grand Rapids w stanie Michigan.

Idź do oryginalnego materiału