Od trzech dekad organizuje Festiwal Kabaretu Koszalin. Co czeka nas w tym roku?

swiatseriali.interia.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Już w najbliższą sobotę 26 lipca odbędzie się XXX Festiwal Kabaretu Koszalin, podczas którego publiczność rozbawią mistrzowie polskiej sceny kabaretowej. Gospodarzem wydarzenia, niezmiennie od trzech dekad, jest Kabaret Koń Polski z Leszkiem Malinowskim na czele. W rozmowie z Interią artysta opowiedział o zbliżającej się jubileuszowej edycji i zaprosił widzów do obejrzenia tegorocznej transmisji w Polsacie. W końcu, jak sam mówi: "Minuta śmiechu to dzień życia dłużej".


Leszek Malinowski od lat bawi polską publiczność


Leszek Malinowski to polski artysta kabaretowy, od lat związany z satyrą polityczną i obyczajową. W 1985 roku założył kabaret "Koń Polski", który zdobył Grand Prix I Przeglądu Kabaretów "PaKA 85" w Krakowie za program oraz legendarny skecz zatytułowany "Urna".
Dziś znany jest przede wszystkim z występów w duecie z Waldemarem Sierańskim, tworzącym postaci Mariana i Heli - pary będącej ucieleśnieniem kompleksów przeciętnej polskiej rodziny. W 1995 roku Malinowski spełnił jedno ze swoich marzeń i stworzył Festiwal Kabaretu Koszalin. Dziś wydarzenie to uchodzi za jedno z najważniejszych w polskim świecie kabaretu i w tym roku świętuje swoje 30-lecie. Reklama


W rozmowie z Kingą Szarlej z Interii Leszek Malinowski opowiedział o emocjach związanych z jubileuszową edycją festiwalu, zdradził, za co szczególnie ceni koszalińską publiczność oraz uchylił rąbka tajemnicy, czego możemy się spodziewać podczas tegorocznej odsłony wydarzenia.


Już w sobotę 26 lipca XXX Festiwal Kabaretu Koszalin


Kinga Szarlej: To już XXX Festiwal Kabaretu Koszalin. Jak się pan czuje z tym, iż minęło 30 lat, odkąd zorganizował pan pierwszą edycję?
Leszek Malinowski: - Z jednej strony czuję się dumny, a z drugiej czuję się fatalnie, ponieważ niestety lata lecą. PESEL jest bezwzględny i tak naprawdę nie chce mi się wierzyć, iż ja po prostu dożyłem do XXX Festiwalu w Koszalinie. Z drugiej strony czuję się dobrze. To chyba fajne, iż są takie imprezy, które mają tradycję.
Czy może pan zdradzić, co czeka nas podczas jubileuszowej edycji? Kogo zobaczymy na scenie?
- Uważam, iż jest bardzo dobry skład z Neo-Nówką na czele. Będą naprawdę bardzo fajne kabarety: Kabaret K2, Kabaret Zdolni i Skromni, Jerzy Kryszak, Robert Korólczyk z Kabaretu Młodych Panów, Trzecia Strona Medalu, Kabaret Rak, Kabaret Chyba, no i gospodarze - Kabaret Koń Polski.
Czy jest jakiś festiwalowy skecz, który lubi pan najbardziej i zawsze chętnie go ogląda?
- Bardzo lubię twórczość moich przyjaciół z Kabaretu Neo-Nówka. To właśnie w Koszalinie dwa lata temu Kabaret Neo-Nówka zaistniał skeczem pod tytułem "Wigilia", który bodaj w przeciągu czterech godzin osiągnął dwa miliony wyświetleń. Bardzo lubię ten skecz, ponieważ jest tutaj i pewien przekaz polityczny, i obyczaj. Mimo iż skecz był prezentowany latem, to akcja działa się na Wigilii. To też takie charakterystyczne polskie święto ze wszystkimi plusami i minusami.
Minęło 30 lat od pierwszej edycji. Czy jako gospodarz wciąż czuje pan tremę podczas festiwalu, czy scena w Koszalinie to już pana drugi dom?
- Uważam, iż jeżeli artyści mówią, iż nie czują tremy, to oszukują. Każdy czuje jakąś tremę, chociaż ta trema, powiedziałbym, jest już tak troszkę okiełznana. Jest to w końcu mój zawód i przyzwyczaiłem się żyć z tą tremą - przez to nie jest tak duża. Trema tak naprawdę jest motywująca i powoduje, iż człowiek dostaje na scenie takiego poweru, dlatego też nie jest to nic złego.
Czy na przestrzeni tych trzech dekad satyra w Polsce bardzo się zmieniła? Czy trudniej, a może łatwiej jest rozśmieszać dziś publiczność?


- Myśmy startowali wtedy, kiedy jeszcze tliła się cenzura i były jakieś próby ingerencji w nasze programy. Oczywiście niektóre rzeczy dla polityków były, są i będą niewygodne, natomiast myślę, iż się bardzo dużo zmieniło. Poczynając od amfiteatru, gdzie nie było numerowanych siedzeń i po prostu wchodziła ta ciżba ludzka, siadała na schodach, na drzewach i cała okolica była zapełniona ludźmi. Teraz to wszystko jest zupełnie inaczej zorganizowane. Amfiteatr jest po wielkim remoncie, a jeżeli chodzi o programy kabaretowe... Powiedziałbym, iż kabaretom było chyba trochę łatwiej 30 lat temu, bo wystarczyło pomachać czerwoną szmatką - wszyscy oczywiście wiedzieli, iż chodzi o partię lewicową i iż wszyscy się już śmieją z czerwonych. No i to było takie dość proste. Przez te 30 lat powstało tyle skeczy, tyle numerów: 50 skeczy z policją drogową, nie wiem ile skeczy dziejących się w mieszkaniu, w domu, w rodzinie. Naprawdę ten temat jest mocno wyeksploatowany, dlatego też trudno o oryginalne pomysły, ale zapewniam, iż w tym roku te pomysły będą, bo z tego co widzę, nam tych pomysłów nie brakuje.
Skoro o publiczności mowa, to nie możemy pominąć pytania o koszalińskich widzów - bez nich to wydarzenie nie byłoby takie samo. Co pan ceni w koszalińskiej publiczności?
- Publiczność koszalińska jest wyjątkowa. Proszę mi w to uwierzyć, iż kabarety bardzo lubią przyjeżdżać do Koszalina. Wynika to z kilku rzeczy. Jest to publiczność inteligentna, to raz, a dwa - jest to publiczność bardzo pozytywnie nastawiona. Kabarety to czują i naprawdę dają z siebie dużo więcej. Muszę dodać, iż ta publiczność też się zmieniła, ponieważ 30 lat temu to była praktycznie publiczność koszalińska. Teraz podejrzewam, iż 70% to są goście przyjezdni - wczasowicze, którzy w tym czasie planują sobie urlop po to, żeby być na naszym festiwalu. Dlatego też ta impreza stała się imprezą ogólnopolską, natomiast atmosfera na widowni jest zawsze nieprawdopodobnie gorąca. Uważam, iż Festiwal Kabaretu w Koszalinie jest pod tym względem wyjątkowy.


Festiwalowi od lat towarzyszy hasło "Minuta śmiechu to dzień życia dłużej". Co pana najbardziej rozśmiesza na co dzień?
- Zawsze mówię, iż jak człowiek jest zdrowy, to musi się śmiać. Myślę, iż my kabareciarze mamy na oczach takie soczewki, które powodują, iż komiczne sytuacje widzimy jakby lepiej. jeżeli widzę śmieszną sytuację, nie wiem, na stacji benzynowej czy w pociągu, to jeżeli zauważę komizm, często bywa tak, iż sięgam do kieszeni, wyciągam długopis i zapisuję pomysł. Często się ten pomysł zapomina, a nic nie daje lepszych pomysłów od życia.
Na koniec - czy mógłby pan zachęcić czytelników Interii do obejrzenia w sobotę XXX Festiwalu Kabaretu Koszalin?
- Kochani czytelnicy Interii, naprawdę macie wyjątkową okazję zobaczyć najlepsze kabarety, które aktualnie są na naszym rynku kabaretowym, na rynku satyry, na rynku komedii. Będzie to transmisja na żywo. Będą emocje, które trudno zastąpić, dlatego absolutnie warto być i oglądać ten festiwal.


Jubileusz Festiwalu w Koszalinie - gdzie i kiedy oglądać?


Na transmisję XXX Festiwalu Kabaretu Koszalin zapraszamy już w najbliższą sobotę 26 lipca o godz. 19:45. Wydarzenie wyemituje Polsat.
Zobacz też: Tomasz Stockinger ogłosił radosne wieści. Wielkie święto w domu aktora
Idź do oryginalnego materiału