Przedostatni sezon "Wiedźmina" zagości w bibliotece serwisu streamingowego Netflix już 30 października bieżącego roku. W czwartym sezonie Henry'ego Cavilla ("Ministerstwo Niebezpiecznych Drani") zastąpi w roli Białego Wilka australijski aktor Liam Hemsworth, który zasłynął z występu w serii "Igrzyska śmierci".
Wszystko wskazuje na to, iż gigant streamingu wciąż ma względem adaptacji twórczości polskiego fantasty wielkie plany. Zgodnie z najnowszymi ustaleniami Netflix "grosza dał wiedźminowi, sakiewką potrząsnął", jak śpiewał serialowy bard Jaskier.
To ma być najdroższy sezon "Wiedźmina". Netflix wydał na niego pokaźną sumkę
Serwis Redanian Intelligence, który z wyprzedzeniem ogłosił datę premiery kolejnej odsłony "Wiedźmina" i dzielił się z fanami serialu ważnymi informacjami o kulisach jego produkcji, poinformował nieoficjalnie, iż Netflix przeznaczył na stworzenie ośmioodcinkowego 4. sezonu przygód Geralta z Rivii aż 221 mln dolarów.
Przypomnijmy, iż pierwszy sezon kosztował platformę streamingową około 92,1 mln USD, a dwa następne – 175 mln i 176,3 mln dolarów.
Choć netfliksowe uniwersum "Wiedźmina" powoli dobiega końca (aktorski serial o Gwynbleiddzie zakończy się wraz z 5. sezonem), szanse na realizację spin-offu o Szczurach, czyli hanzie, do której w "Czasie pogardy" dołączyła Ciri, rosną.
Możliwe, iż w przyszłości pojawi się również więcej anime na podstawie książek Andrzeja Sapkowskiego. Ostatnie pod tytułem "Wiedźmin: Syreny z głębin" miało premierę 11 lutego bieżącego roku.