Obiecał, iż będzie na miejscu, ale zostawił ją samą w hali terminalu. Jego „pilny wyjazd służbowy” to było kłamstwo — w rzeczywistości wylegiwał się na słońcu nad polskim morzem.

twojacena.pl 1 dzień temu

Obiecał, iż będzie, ale w końcu zostawił ją samą w hali terminalu. Jego pilny wyjazd służbowy okazał się kłamstwem w rzeczywistości wylegiwał się na słońcu nad morzem. Gdy walczyła z łzami, zadzwonił telefon. Głos połączony z drugiej strony rozerwał ostatnią iluzję, którą jeszcze zachowała.

Kasia zawsze była świetną księgową. Skrupulatna, uważna na szczegóły, potrafiła wycisnąć z każdej sytuacji maksimum. Cenne cechy w pracy, ale w domu, zaczynała to rozumieć, były przekleństwem. Pięć lat małżeństwa nauczyło ją jednej prawdy: jej mąż, Marek, przywykł do życia, w którym wszystko wydawało się układać jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. A czarodziejką była ona.

Wakacje nad morzem były tego idealnym przykładem. To jej pomysł, jej pieniądze i niezliczone godziny spędzone na szukaniu najlepszych lotów, rezerwacji hotelu z widokiem na morze, planowania wycieczek, by Marek się nie nudził. Oczywiście, Marek nie miał w tym żadnego udziału. Był zajęty. Bardzo zajęty. W pracy, z kolegami, w garażu zawsze miał dobry powód, by zrzucić na Kasię cały trud organizacji. A gdy już wszystko było dopięte na ostatni guzik, opowiadał znajomym z miną zdobywcy, jak szaleje dla dwóch najważniejszych kobiet w swoim życiu.

Kasia tylko się uśmiechała. To była jej rola. Cicha, skuteczna cień, która dbała o wygodę innych.

Ale tego dnia, w taksówce w drodze na lotnisko, coś w niej pękło. Z tyłu jej teściowa, Elżbieta, już rozsiadła się jak królowa na zniszczonym tronie, zaczynając swoją zwykłą litanię narzekań.

Kasia, na pewno wszystko sprawdziłaś? Nie zapomniałaś paszportów? A ubezpieczenie? Wiesz przecież, jaki mój Marek jest roztargniony, trzeba go pilnować jak oka w głowie.

Marek, siedząc obok Kasi, choćby nie drgnął. Wpatrzony w telefon, udawał, iż nie słyszy. Kasia westchnęła i wymusiła w głosie spokój, którego nie czu

Idź do oryginalnego materiału